Masz dyplom uczelni, która już nie istnieje? Sprawdzamy, ile jest warty

Dla rekrutera znaczenie ma to, co kandydat sobą reprezentuje, a nie to, że uczelnia, którą ukończył, została zlikwidowana - przekonują specjaliści z działów HR. To dobrze, bo liczba prywatnych uczelni zmniejsza się z każdym rokiem.

Masz dyplom uczelni, która już nie istnieje? Sprawdzamy, ile jest warty
Źródło zdjęć: © East News | Stefan Maszewski/Reporter
Martyna Kośka

03.02.2018 | aktual.: 09.02.2018 08:26

Na przełomie XX i XXI wieku wyższe szkoły prywatne wyrastały jak grzyby po deszczu. W pewnym momencie młodzi ludzie mieli możliwość zdobycia dyplomu już w każdym większym mieście powiatowym. Za ilością rzadko idzie jakość, więc te powoływane na szybko - i oferujące najtańsze do prowadzenia kierunki, takie jak politologia socjologia czy pedagogika - szybko zostały obwołane mianem "fabryk magistrów". Wiele dyplomów okazało się mało wartościowymi kartkami papieru, które nie dają posiadaczom żadnej silnej pozycji na rynku pracy.

Dobre czasy prywatne szkoły wyższe mają od dawna za sobą. Niż demograficzny spowodował, że uczelnie państwowe są w stanie przyjąć już tak wielu kandydatów, że uczelnie prywatne z roku na rok otrzymują coraz mniej zgłoszeń. Spadająca liczba studentów siła rzeczy prowadzi do zamykania tych, które radzą sobie najsłabiej.

W bazie POL-on, czyli zintegrowanym system informacji o szkolnictwie wyższym, figuruje 380 uczelni niepublicznych. Dużo? 25 z nich jest już wykreślonych z rejestru, a 47 znajduje się w stanie likwidacji.

Doświadczony rekruter nie kieruje się nazwą uczelni

Absolwenci Bałtyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej w Koszalinie czy Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie trzymają więc dyplomy uczelni, które już nie istnieją. Zapytaliśmy rekruterów, czy fakt, że o pracę stara się absolwent szkoły, która jest w procesie likwidacji lub przestała istnieć jakiś czas temu (co może rodzić wątpliwości, czy była to wartościowa szkoła), stawia takiego kandydata w gorszej sytuacji niż absolwenta niezagrożonej szkoły prywatnej?

- Dla doświadczonego rekrutera nie ma znaczenia. Większą uwagę przykłada on do kierunku, specjalizacji, ewentualnie tematu pracy dyplomowej niż do nazwy uczelni. Z mojej praktyki wynika, że najważniejsza jest chemia pomiędzy pracodawcą a kandydatem. Jej brak zdyskwalifikuje nawet absolwenta najlepszej uczelni w kraju – wyjaśnia Katarzyna Opiekulska, Dyrektor Zarządzająca LSJ HR Group.

Przypomina, że świeżo upieczeni absolwenci, choć brakuje im doświadczenia zawodowego, mogą pochwalić się aktywnościami przydatnymi w dalszej karierze, np. wolontariatem, praktykami lub stażem, działalnością w kołach naukowych.

To zdecydowanie ważniejsze niż dobre oceny na dyplomie ukończenia szkoły bądź jej nazwa – zapewnia.

Szkoła wyższa nie może tak po prostu zniknąć

Szkoła wyższa nie jest zwykłą firmą, która gdy znajdzie się w trudnej sytuacji finansowej, zamyka działalność, rozlicza się z urzędami i znika bez śladu. Uczelnia ma wobec swoich studentów różne obowiązki - jej problemy z płynnością finansową nie powinny się wpłynąć na ich szanse na zdobycie wykształcenia w założonym czasie.

- Likwidowane uczelnie są zobowiązane do dotrzymania procedur w zakresie wydania studentowi jego dokumentacji. Natomiast dla studentów, których uczelnia jest w procesie likwidacji, kluczowe są te postanowienia Ustawy o szkolnictwie wyższym, które gwarantują ich prawa. - I tak, uczelnia niepubliczna może zostać zlikwidowana dopiero po tym, jak studentom zostanie zapewniona możliwość kontynuowania studiów na innej uczelni – wyjaśnia Łukasz Rusajczyk, Członek Rady Wykonawczej przy Parlamencie Studentów RP.

Czy obowiązujące przepisy dotyczące praw studentów likwidowanych uczelni, w wystarczającym stopniu chronią ich interesy? Łukasz Rusajczyk wskazuje, że zdecydowanie brakuje przepisów mówiących o tym, że likwidowana placówka jest zobowiązana zapewnić studentowi możliwość kontynuowania nauki w innej szkole wyższej.

- Jako Parlament Studentów RP w ramach przygotowanych przez nas założeń do Ustawy 2.0 postulowaliśmy wprowadzenie w nowej ustawie obowiązku zapewnienia studentowi kontynuacji nauki przez likwidowaną uczelnię publiczną. Ministerstwo NiSW uwzględniło nasz postulat i stosowny zapis znajduje się w obecnie procedowanym projekcie ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym i Nauce (tzw. Ustawa 2.0). W zakresie samych regulaminów/statutów uczelni niepublicznych, na pewno pożądaną praktyką byłoby, by gwarantowały one zapewnienie przez likwidowaną uczelnię takich samych warunków w zakresie opłat, jakie musi ponieść student, w wypadku konieczności kontynuacji przez niego studiów na innej uczelni – wyjaśnia.

Zapytany o ważność dyplomu wydanego przez zlikwidowaną uczelnię, Rusajczyk przypomina, że zakres kompetencji absolwenta określają efekty kształcenia, które są określane w suplemencie do dyplomu.

- To one są najważniejszym potwierdzeniem wiedzy i kompetencji zdobytych na studiach. Dyplom oraz suplement do niego zachowują pełną ważność po likwidacji uczelni. Warto też wskazać, że likwidacja uczelni nie zawsze musi oznaczać słaby poziom, jest efektem różnych czynników, często też wynika z problemów finansowych - uczelnia może dobrze kształcić, ale być źle zarządzana.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (109)