Masz hybrydę lub elektryka? Ubezpieczyciele też uważają, że powinieneś płacić mniej
Zakłady ubezpieczeniowe wciąż nie nadążają za elektromobilną rewolucją. Wciąż ważniejsze dla nich jest miejsce zamieszkania niż wpływ samochodu na środowisko. Ale to – jak deklaruje Polska Izba Ubezpieczeń – musi się zmienić.
13.09.2019 | aktual.: 17.09.2019 16:38
Dla każdego kierowcy to ważny moment. Raz w roku musi sięgnąć do portfela i się ubezpieczyć. I z pewnością niejeden właściciel pojazdu złapał się za głowę i zapytał: w zasadzie od czego zależy wysokość składki?
Wybierając OC warto kierować się przede wszystkim wysokością składki i renomą firmy ubezpieczeniowej. Jak przypomina Rzecznik Finansowy, "zakłady ubezpieczeń oferują identyczny produkt, którego warunki precyzyjnie opisane są w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych".
Nie ma różnic w treści umowy. Jak wskazuje Rzecznik Finansowy, firmy ubezpieczeniowe mogą konkurować jedynie ceną oraz "przynajmniej teoretycznie jakością obsługi osób poszkodowanych przez ubezpieczonego sprawce".
Nie oznacza to jednak, że warto wybierać firmy, które oferują najniższe ceny. Jak wskazuje Rzecznik Finansowy, "istotnym czynnikiem pozostaje również sposób likwidacji szkód z ubezpieczenia OC". Dlaczego? Poszkodowany może zwrócić się z roszczeniami nie tylko do zakładu ubezpieczeń, ale również do samego sprawcy. Stąd ważne byśmy mogli liczyć na pomoc renomowanej firmy ubezpieczeniowej.
Co ma największy wpływ na cenę polisy OC i AC?
Jak informuje biuro Rzecznika Finansowego (będącego kiedyś głównie Rzecznikiem Ubezpieczonych) kluczowy jest dotychczasowy przebieg ubezpieczenia. Istotne jest to, czy zawierający umowę miał poprzednio szkody czy nie - im więcej stłuczek na koncie, tym niestety wyższa cena zarówno OC jak i AC.
Ubezpieczyciele wciąż przykładają sporą wagę do wieku osoby, która ubezpiecza pojazd oraz wieku osób, które będą z pojazdu korzystały. Im młodszy ubezpieczony tym składka wyższa. Najwięcej zapłacą kierowcy z największej grupy ryzyka do 25 - 26 lat.
Na poziom składki wpływa również pojemność silnika pojazdu. I tutaj zasada jest prosta: im wyższa pojemność, a co za tym zwykle idzie moc silnika, tym wyższa składka. Co ciekawe, moc była przez lata podstawowym kryterium dla ustalania składki. Dziś jej waga zmalała, chociaż wciąż ma znaczenie.
Na cenę polisy ma również wpływ marka pojazdu, np. auta sportowe są droższe, ale też miejsce zamieszkania ubezpieczonego lub miejsce przebywania. Najdrożej płacą oczywiście mieszkańcy w aglomeracjach wielkomiejskich.
Wpływ na polisę może mieć także wpływ… kolor samochodu. Niższe składki mają pojazdy o jaskrawych kolorach, bo są lepiej widoczne.
Generalna zasada jest też taka, że im szerszy pakiet usług, tym tańsze poszczególne elementy ubezpieczenia. Im więcej ryzyk ubezpieczamy, tym wyższe rabaty, a niższa cena.
Jak wskazuje biuro Rzecznika Finansowego, zakładu ubezpieczeniowe często biorą również pod uwagę takie parametry jak wiek pojazdu, częstotliwość jazdy pojazdem, zawód lub profesja ubezpieczonego, a nawet jego stan cywilny.
Ostateczny wpływ na ceny ma również Komisja Nadzoru Finansowego. Jak wskazuje Rzecznik Finansowy, KNF ma obowiązek szczególnej dbałości o to, aby składki ze ubezpieczenie OC komunikacyjne nie były ustalane na zbyt niskim poziomie.
"Jest to efekt poprzednio występujących problemów po stronie zakładów ubezpieczeń, które w walce cenowej z konkurencją kształtowały taryfy składek na zbyt niskim poziomie, na skutek czego znajdowały się w trudnej sytuacji finansowej, a w skrajnych przypadkach ogłaszały upadłość" - wyjaśnia.
O czym ubezpieczyciele nie pamiętają?
Wpływie samochodu na środowisko. Dziś nie ma znaczenia, czy ubezpieczamy trującego diesla czy nowoczesną hybrydę. Stawki OC są niemal identyczne.
Niższe zużycie paliwa, niższe koszty serwisu, cicha, płynna i łatwa jazda, wygoda użytkowania i niezawodność a do tego blisko o 30 proc. wyższe ceny przy sprzedaży używanego samochodu. Świat przyszłości? Niekoniecznie. To tylko część zalet samochodów hybrydowych, których przybywa na polskich drogach.
Jak wynika z badania naukowców z Politechniki Krakowskiej, hybryda korzysta z silnika elektrycznego przez połowę czasu jazdy. Naukowcy udowodnili to wsiadając do najnowszej Toyoty C-HR i sprawdzili, jak i kiedy hybryda korzysta z prądu.
W obszarze miejskim i przy prędkości do 56 km/h silnik spalinowy nie jest włączany przez ponad połowę czasu i dystansu. Efekt? Spadek emisji spalin od 30 do nawet 91 proc. w zależności od rodzaju szkodliwych substancji.
Wniosek jest prosty - firmy ubezpieczeniowe bez problemu mogłyby promować elektromobilność, ale jeszcze tego nie robią. Co ważne, nie byłoby to działanie za darmo. Mniej szkodliwych substancji w powietrzu, to mniej chorób. A przecież i od tych w ostatnich latach ubezpiecza coraz więcej firm.
Polska Izba Ubezpieczeń już na początku ubiegłego roku przyznawała, że firmy z branży powinny się zmienić. "Jesteśmy, obserwujemy, co się dzieje i działamy - niezależnie od tempa, w jakim następują zmiany. Już dziś można ubezpieczyć w pełnym zakresie obowiązkowym i dobrowolnym praktycznie każdy pojazd mający prawo poruszać się po drogach, dotyczy to także pojazdów elektrycznych" - deklarował na blogu PIU Łukasz Kulisiewicz, ekspert rynku ubezpieczeń.
Cena polisy nie może zależeć od pojemności auta
PIU jednocześnie dodaje, że parametr pojemności silnika - czyli jeden z głównych czynników wysokości ceny - powinien zostać zmieniony. Branża jednak nie rzuciła się do nowości. Powód? Według ekspertów rosnąca, ale wciąż mała liczba samochodów hybrydowych i elektrycznych na drogach.
Jednocześnie PIU rozwiewa wszystkie wątpliwości - ceny AC pozostaną na wysokim poziomie, skoro ceny samochodów innych niż spalinowe są na wysokim poziomie.
Jedyną radą jest zatem spadek cen samochodów nowej generacji. A na to przyjdzie poczekać.
Izba przyznaje jednak, że warunki taryfowe muszą zostać dostosowane do zmieniającej się rzeczywistości.
Tańsza polisa zachęci Polaków do czystszych hybryd
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród przedsiębiorców przez firmę doradczą KPMG dotychczas stosowane w Polsce ulgi i zwolnienia dla pojazdów elektromobilnych… się nie sprawdzają. Zwolnienie z akcyzy, możliwość jeżdżenia buspasem, pozwolenie na wjazd do stref czystego powietrza i podwyższony limit amortyzacji nie przekonują do elektromobilności co drugiego przedsiębiorcy. Oczekuje on innych form wsparcia. Mówiąc wprost: wsparcia zdecydowanie bardziej hojnego. A przecież jedną z takich możliwości jest właśnie lepsza opcja ubezpieczeniowa.
Z raportu KPMG i PSPA pt. "Motoryzacja na prąd" wynika, że blisko 4 na 10 przedsiębiorców zastanowiłoby się nad pojazdami hybrydowymi i na prąd, gdyby usłyszeli lepszą ofertę finansową. Dzisiejsza nie spełnia ich wymagań.