Mazowsze/ Ponad połowa gmin zagrożona suszą

Ok. 200 z 314 gmin na terenie woj. mazowieckiego jest zagrożonych suszą, zagrożone są głównie uprawy zboża - poinformował wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Powołał już 37 komisji szacujących straty w gospodarstwach rolniczych; wsparcie deklaruje ARiMR.

21.07.2015 14:25

Wojewoda podkreślił, że od jesieni 2014 r. niższe niż zwykle są opady deszczu. Susza zagraża uprawom rolniczym. Intensywne, krótkie opady pod koniec ub. tygodnia praktycznie nie uzupełniły braków wody w glebie.

"Tegoroczne plony podstawowych upraw mogą być niższe od 20 proc. aż do 49 proc., a więc o połowę być może niższe niż w latach poprzednich. Najbardziej dotknięte (suszą) są pszenice ozime, jęczmień jary i ziemniak późny, gdzie ta redukcja plonu może w przypadku pszenicy i ziemniaka przekraczać nawet połowę przewidywanego zbioru" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Kozłowski.

Susza, chociaż w mniejszym stopniu, zagraża też krzewom owocowym i roślinom strączkowym.

Najbardziej zagrożona jest północna i zachodnia część woj. mazowieckiego - region płocki, ciechanowski, ostrołęcki - wskazał wojewoda.

Dodał, że długoterminowa prognoza pogody IMGW (do końca września) przewiduje, że opady deszczu będą poniżej wieloletniej normy, a temperatury powyżej normy. To oznacza, że zagrożenie suszą będzie narastać.

Wojewoda mazowiecki wyjaśnił, że Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach prowadzi bieżący monitoring poziomu suszy dla poszczególnych upraw. "Jeśli chodzi o zboże jare ok. 200 gmin na 314 w woj. mazowieckim, więc znacząco ponad połowa, już w tej chwili odczuwa problem suszy" - powiedział Kozłowski.

Problem suszy dotyczy przede wszystkim gleb lekkich, tzn. takich, które składają się w większości z piasku z niewielką ilością gliny, próchnicy, one szybko przepuszczają wodę.

Jak poinformował, w gminach zagrożonych suszą powołał już 37 komisji szacujących straty; pracują one w ponad 11 tys. gospodarstw rolnych. Komisje powołuje wojewoda na wniosek wójta; jak zaznaczył Kozłowski, mogą więc powstawać kolejne. "Na koniec okresu zbioru robią protokół szkód dla każdego z gospodarstw, jeśli te szkody przekraczają 30 proc. wartości upraw (...) po zatwierdzeniu przez wojewodę takiego protokołu rolnik ma dokument, który jest podstawą do wystąpienia do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o wsparcie" - wyjaśnił Kozłowski.

Pierwsze protokoły z szacowania strat mogą wpłynąć do MRiRW w sierpniu.

ARiMR może udzielić wsparcia w kilku formach. Jedna z nich to tzw. kredyt klęskowy. Jest on udzielany w celu wznowienia produkcji w gospodarstwach rolnych, w których wystąpiły szkody spowodowane m.in. przez suszę, grad, powódź i wiosenne przymrozki.

Kredyty klęskowe są podzielone na dwie linie - inwestycyjne i obrotowe. "Rolnicy, którzy mają problemy w spłacie tych kredytów mogą również, w uzgodnieniu z bankiem oczekiwać ulg" - zapewnił dyrektor Mazowieckiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Marcin Podgórski.

Ułatwienia te polegają na prolongacie spłaty rat kapitału i odsetek; wydłużeniu okresu kredytowania; zawieszeniu spłaty rat kapitału kredytu na dwa lata z powodu wprowadzonych ograniczeń handlowych.

Rolnicy mogą także ubiegać się o jednorazową pomoc. Jest ona przeznaczona dla gospodarstw rolnych lub działów specjalnych produkcji rolnej, gdzie powstały szkody na co najmniej 70 proc. powierzchni upraw rolnych lub 70 proc. powierzchni upraw w szklarniach i tunelach foliowych.

"Po zebraniu wszystkich informacji z szacowania strat i przekazaniu ich do ministerstwa (rolnictwa) będzie możliwe określenie stawek, według których ta pomoc będzie wyliczana" - wyjaśnił Podgórski.

Wysokość pomocy będzie ustalana jako iloczyn deklarowanej przez rolnika powierzchni upraw, na której wystąpiły szkody oraz stawki pomocy, która będzie określona przez ministra rolnictwa.

Wojewoda podkreślił, że wysokie temperatury i niski poziom wody w rzekach niosą zagrożenia dla działania zakładów energetycznych w województwie, w szczególności dla Elektrowni Ostrołęka.

Jeżeli poziom wody w Narwi obniży się o kolejne kilka centymetrów, to może być konieczność wyłączenia tego dużego bloku energetycznego w północnej-wschodniej Polsce i w konsekwencji problemy z zaopatrzeniem w prąd gospodarstw w północno-wschodniej Polsce - podkreślił Kozłowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)