Media w Niemczech. Dzienniki nie są w rękach obcego kapitału

Zagraniczni inwestorzy chętnie sięgają po udziały w niemieckich mediach. I mogą to czynić niemal bez ograniczeń. W pewne obszary rynku w ogóle jednak nie wchodzą.

Media w Niemczech. Dzienniki nie są w rękach obcego kapitału
Źródło zdjęć: © East News
Martyna Kośka

10.06.2018 16:45

Kiedy David Montgomery, szef funduszu inwestycyjnego Mecom, odwiedził w 2005 roku wydawcę „Berliner Zeitung”, na drzwiach wejściowych zobaczył kartki z przekreśloną szarańczą – symbolem menedżerów, dla których liczą się jak najwyższe zyski. Pracownicy berlińskiego wydawnictwa protestowali przeciwko przejęciu ich firmy przez brytyjsko-amerykańską grupę inwestorów. Protest poparły stowarzyszenia dziennikarskie i politycy.

Ówczesny redaktor naczelny "Berliner Zeitung" Uwe Vorkoetter wystosował na łamach gazety dramatyczny apel, w którym odradzał sprzedaż wydawnictwa funduszowi Montgomery’ego. Argumentował, że niemiecki rynek prasowy jest temu inwestorowi całkowicie obcy. – Obawiano się, że nie chodzi mu o publicystyczną stronę przedsięwzięcia, tylko o jak największe zyski kapitałowe – mówi Horst Roeper, kierujący instytutem medioznawczym "Formatt" w Dortmundzie.

Po kilku latach Mecom wycofał się z Niemiec, a dziennik „Berliner Zeitung” trafił w ręce rodzinnego koncernu DuMont Schauberg. Mecon sprzedał także swoje udziały w dzienniku „Hamburger Morgenpost”.

Dzienniki w niemieckich rękach

Jak zaznacza Horst Roeper, „Berliner Zeitung” była jedynym w ostatnich czasach zakupem niemieckiego dziennika przez obcego inwestora. Choć dla tych ostatnich nie ma w Niemczech żadnych ograniczeń, gazety codzienne pozostają polem działania niemieckich wydawców. – Dzienniki należą do niewielu koncernów lub rodzin. I te przejmują gazety w procesie koncentracji mediów – mówi Horst Roeper. Medioznawca od lat zwraca uwagę na wysoką koncentrację na tym rynku. Jak wyliczył, dziesięć wydawnictw skupia w swoich rękach ok. 60 proc. dzienników (biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych egzemplarzy).

Najsilniejszym na rynku dzienników wydawnictwem jest Axel Springer – posiada 14 proc. dzienników, m.in. "Bild", "Die Welt" i "B.Z". Za nim plasuje się aktywny na południu kraju holding SWMH (ok. 10 proc.), Grupa Medialna Funke (7,8 proc.) – wydawca m.in. "Westdeutsche Allgemeine Zeitung" i "Berliner Morgenpost". Nieco mniejsze udziały w rynku dzienników (po 5,3 proc.) mają kolońskie wydawnictwo DuMont i Grupa Madsack z Hanoweru.

Lokalne monopole

Wydając zgodę na fuzję dzienników, niemiecki Urząd Antymonopolowy zwraca uwagę przede wszystkim na to, by jeden wydawca nie miał dwóch dzienników na jednym obszarze wydawniczym i nie działał bez konkurentów. Stąd wydawcy posiadają dzienniki w różnych regionach kraju. Grupa Medialna Funke wydaje gazety w Nadrenii Północnej-Westfalii, Turyngii, Berlinie i Hamburgu. Koncern Madsack ma dzienniki w Hanowerze i północnych Niemczech, a stuttgarcki SWMH w Bawarii, Badenii-Wirtembergii i Turyngii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)