MEN mógł naruszyć prawo. Chodzi o nowy podręcznik
Rządowy podręcznik do klas pierwszych mógł powstać z naruszeniem Prawa zamówień publicznych oraz dobrych praktyk dotyczących finansów publicznych - oceniają eksperci Fundacji FOR. Podzielenie zamówienia na części, co obniżyło kwotę pojedynczego kontraktu poniżej progu wymagającego stosowania ustawy, to nadużycie - podkreśla ekspert ds. zamówień publicznych Łukasz Czaban. Ministerstwo Edukacji Narodowej odrzuca zarzuty i podkreśla, że działało na podstawie obowiązującego prawa.
- Jeżeli jest to zamówienie publiczne - a definicja legalna tego pojęcia określona w ustawie PZP potwierdza, że jest to bezsporne - to jego udzielenie winno być poprzedzone stosowaniem ustawy Prawo zamówień publicznych - wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Łukasz Czaban, ekspert APEXnet. - Zamawiający nie może dzielić zamówienia w celu uniknięcia stosowania przepisów ustawy, a w tym przypadku moglibyśmy zamawianie każdej części z osobna właśnie tak zinterpretować.
Zawarte w art. 2 pkt 13 ustawy trzy warunki decydujące o tym, czy mamy do czynienia z zamówieniem publicznym zostały spełnione, więc jego udzielenie należało poprzedzić stosowaniem ustawy. Doszło tu bowiem do zawarcia umowy odpłatnej pomiędzy zamawiającym a wykonawcą, której przedmiotem jest usługa. Zdaniem Czabana udzielenie zamówienia powinno być poprzedzone postępowaniem w jednym z ośmiu przewidzianych w ustawie trybów , takich jak m.in. przetarg nieograniczony czy ograniczony, a być może nawet - przy wykazaniu ustawowych przesłanek - tryb z wolnej ręki.
Wyjątkiem od tego jest przypadek, kiedy wartość zamówienia jest odpowiednio niska. Od 16 kwietnia br. ustawa PZP ma zastosowanie od kwoty 30 tys. euro (ok. 125 tys. zł). Jak jednak wynika z raportu Forum Obywatelskiego Rozwoju, przygotowanego na podstawie danych uzyskanych z MEN, tekst podręcznika w zakresie edukacji matematycznej dla części 2-4 podręcznika został podzielony na osobne zamówienia obejmujące kolejne części. Wartość każdego z nich była niższa niż ustawowy próg.
- Jest to nadużycie i absolutnie nie korzysta z jakiejkolwiek obrony. Stanowi o tym art. 32 ust. 2 ustawy Prawo zamówień publicznych, który mówi, że zamawiający nie może w celu uniknięcia stosowania przepisów dzielić zamówienia na części lub zaniżać jego wartości - podkreśla Czaban.
Zaznacza, że zgodnie z opinią prawną Urzędu Zamówień Publicznych istnieją trzy kryteria, według których zamówienie powinno być traktowane jako całość. Jest tak wtedy, gdy zamówienia dotyczą tego samego przedmiotu - a części tego samego podręcznika należy uznać za ten sam przedmiot - oraz wystąpi przy tym tożsamość czasowa i wykonawcza. Czaban zauważa, że wszystkie trzy warunki zostały w tym przypadku spełnione.
- W takiej sytuacji mielibyśmy do czynienia z jednym zamówieniem. Realizowanie go w takim razie w odrębnych postępowaniach, po to, żeby zejść tylko poniżej progu, który obligował zamawiającego do stosowania ustawy, byłoby naruszeniem przepisów - mówi ekspert.
Zgodnie z opinią FOR-u takie naruszenie PZP jest podstawą do unieważnienia kontraktu z autorkami podręcznika Marią Lorek i Barbarą Ochmańską. Każde z zamówień było warte ok. 45 tys. zł (poniżej progu 30 tys. euro), natomiast w rzeczywistości cały czteroczęściowy podręcznik to ponad 180 tys. zł netto. MEN podkreśla, że zamówienie zostało udzielone w trzech częściach (na opracowanie części tekstu autorskiego, na opracowanie części przyrodniczej i części matematycznej), ale broni się przed zarzutami o naruszenie ustawy PZP.
- Na dzień 16.06.2014 r wartość zamówienia na usługę opracowania autorskiego tekstu w zakresie edukacji matematycznej stanowi kwota uprawniająca do zastosowania art. 4 pkt 8 ustawy Prawo zamówień publicznych [czyli poniżej maksymalnej kwoty, do której nie trzeba stosować ustawy - red.] - zapewnia w komentarzu przesłanym drogą e-mailową do Newserii Biznes Joanna Dębek, rzeczniczka prasowa MEN.
Analiza FOR-u wykazała także, że MEN rozpoczął przygotowania do opracowania rządowego podręcznika nie tylko zanim odpowiednia ustawa została przyjęta przez Sejm, lecz nawet zanim zaczęły się nad nią prace.
- To w kontekście dobrych praktyk oraz przepisów Ustawy o finansach publicznych, mogłoby budzić pewne wątpliwości, głównie jeżeli chodzi o celowość wydatku publicznego, natomiast z punktu widzenia samego Prawa zamówień publicznych wszczęcie takiej procedury przed uchwaleniem przez Sejm stosownej ustawy nie byłoby naruszeniem jej przepisów - ocenia Łukasz Czaban.
Joanna Dębek podkreśla jednak, że zlecenie opracowania koncepcji materiałów metodycznych związanych z rządowym podręcznikiem nie wymagało uchwalenia nowej ustawy. Podstawą do tego było rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 19 listopada 2009 r. w sprawie placówek doskonalenia nauczycieli. Dalsze działania były podejmowane już na podstawie znowelizowanej w lutym ustawy.