Merkel za jak najszybszym porozumieniem ws. nowego budżetu UE

Niemiecka kanclerz Angela Merkel opowiedziała się w czwartek za jak najszybszym porozumieniem w sprawie nowego budżetu UE na lata 2014-2020. Przyznała, że rozwój nowych krajów UE zależy m.in. od sprawiedliwego podziału środków.

11.10.2012 | aktual.: 11.10.2012 16:46

- Dobra sytuacja wschodnioeuropejskich krajów UE zależy także od sprawiedliwego podziału (środków unijnych). Z jednej strony chodzi o wsparcie z funduszy strukturalnych i spójności, ale z drugiej - nie możemy stracić z oczu potrzeby solidnej polityki finansowej. Czekają nas partnerskie, ale trudne negocjacje - powiedziała Merkel na konferencji prasowej w Berlinie po rozmowach z premierem Węgier Viktorem Orbanem.

- Byłoby bardzo dobrze, gdybyśmy osiągnęli zasadnicze porozumienie już w listopadzie. Im wcześniej jasna będzie sprawa przyszłych środków finansowych, tym lepiej i sensowniej mogą przebiegać procesy gospodarcze - dodała kanclerz.

Węgierski premier zaapelował zaś o sprawiedliwe ramy finansowe UE na lata 2014-2020. - Nie chcemy być przegranym negocjacji budżetowych - powiedział. Węgry należą do grupy Przyjaciół Polityki Spójności, sprzeciwiającej się cięciom w unijnym budżecie.

Celem UE jest zawarcie porozumienia w sprawie wieloletniego budżetu na lata 2014-2020 na szczycie 22-23 listopada w Brukseli. Tymczasem premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział w weekend, że zawetuje porozumienie, jeśli nie zostaną zrealizowane brytyjskie postulaty cięć i oszczędności.

Także Niemcy, jeden z płatników netto do kasy UE, domagają się ograniczenia wydatków z unijnej kasy.

Na konferencji prasowej Orban zapewnił również, że jego kraj chce "sukcesu strefy euro". - Euro jest wielką zdobyczą i pragniemy, by przezwyciężono obecny kryzys - powiedział. Zdaniem Orbana aktualne problemy strefy euro nie oznaczają, że należy odrzucać wspólną walutę.

- Węgry dołączą do strefy euro, gdy oferować ona będzie dobrą perspektywę i gdy my sami będziemy gotowi wprowadzić euro. Widzimy przecież, że kraje, które wstąpiły do strefy wspólnej waluty, nie będąc na to przygotowanym, ściągnęły problemy na siebie i innych - powiedział węgierski premier.

Złagodził on w ten sposób swoją wcześniejszą wypowiedź dla niemieckiego dziennika "Handelsblatt". W wywiadzie dla tej gazety Orban zasugerował, że nie uważa, iż Węgry są zobowiązane do przystąpienia do wspólnej waluty na mocy traktatu akcesyjnego. - Gdy podpisywaliśmy traktat akcesyjny strefa euro wyglądała całkiem inaczej. Obowiązek przystąpienia do strefy euro nie może już być zatem automatyczny - powiedział.

Zdaniem Orbana kryzys potrwa jeszcze co najmniej pięć lat. Dlatego wejście do eurolandu w chwili obecnej byłoby nieodpowiedzialne. - Tego błędu nie popełnimy - powiedział premier Węgier w rozmowie z dziennikiem "Handelsblatt".

Merkel powiedziała w czwartek, że ma "duże zrozumienie" dla Węgier, które na razie czekają z wejściem do strefy wspólnej waluty.

Z Berlina Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)