Miała być regionalna żurawina. Oto jak oszukują na Podhalu
Nie wszyscy przedsiębiorcy działają w sposób etyczny. Przekonała się o tym turystka, która chciała kupić w sercu polskich Tatr żurawinę. Zapłaciła jak za produkt regionalny, ale okazało się, że za dużo z Podhalem nie miał on wspólnego. Oczywiście poza miejscem zakupu.
Podczas swojej podróży do Zakopanego, turystka ze Szczecina zdecydowała się na zakup "naturalnej podhalańskiej żurawiny", którą znalazła na miejscowym targu pod Gubałówką. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", jedynym związkiem tego produktu z Podhalem jest fakt, że jest on tam sprzedawany.
Turystka przyznaje, że nie pamięta już, ile dokładnie zapłaciła za żurawinę. To, co przyciągnęło jej uwagę, to nazwa produktu - "naturalna podhalańska żurawina". Słoik, w którym była żurawina, był pięknie ozdobiony i owinięty w materiał, co nadawało mu ekologiczny wygląd. Kobieta była przekonana, że nabyła produkt ekologiczny, pochodzący z Podhala, u podnóża Tatr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przepisy na rewelacyjne napoje kawowe. Są aromatyczne, sycące i wyjątkowe w smaku
Jednak po powrocie do domu i otwarciu słoika, okazało się, że żurawina, którą zakupiła, była produkowana seryjnie przez jedną z polskich firm. Tego typu żurawinę można nabyć w internecie za niecałe 10 złotych.
Problem z oscypkami
Nie tylko żurawina jest przedmiotem oszustw na podhalańskim targu. Kilka lat temu, były menedżer jednej z restauracji na Krupówkach w Zakopanem, wyznał dziennikarzom programu "Uwaga", że większość sprzedawców na targu stosuje nieetyczne praktyki, zwłaszcza w odniesieniu do oscypków.
Według niego, około 70 procent handlarzy miało stosować farbowanie serów wywarem z herbaty i kawy, aby nadać im odpowiedni kolor. Inni sprzedawcy wprowadzają do obrotu zepsute oscypki.