Miała być regionalna żurawina. Oto jak oszukują na Podhalu
Nie wszyscy przedsiębiorcy działają w sposób etyczny. Przekonała się o tym turystka, która chciała kupić w sercu polskich Tatr żurawinę. Zapłaciła jak za produkt regionalny, ale okazało się, że za dużo z Podhalem nie miał on wspólnego. Oczywiście poza miejscem zakupu.
02.06.2024 | aktual.: 02.06.2024 14:25
Podczas swojej podróży do Zakopanego, turystka ze Szczecina zdecydowała się na zakup "naturalnej podhalańskiej żurawiny", którą znalazła na miejscowym targu pod Gubałówką. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", jedynym związkiem tego produktu z Podhalem jest fakt, że jest on tam sprzedawany.
Turystka przyznaje, że nie pamięta już, ile dokładnie zapłaciła za żurawinę. To, co przyciągnęło jej uwagę, to nazwa produktu - "naturalna podhalańska żurawina". Słoik, w którym była żurawina, był pięknie ozdobiony i owinięty w materiał, co nadawało mu ekologiczny wygląd. Kobieta była przekonana, że nabyła produkt ekologiczny, pochodzący z Podhala, u podnóża Tatr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak po powrocie do domu i otwarciu słoika, okazało się, że żurawina, którą zakupiła, była produkowana seryjnie przez jedną z polskich firm. Tego typu żurawinę można nabyć w internecie za niecałe 10 złotych.
Problem z oscypkami
Nie tylko żurawina jest przedmiotem oszustw na podhalańskim targu. Kilka lat temu, były menedżer jednej z restauracji na Krupówkach w Zakopanem, wyznał dziennikarzom programu "Uwaga", że większość sprzedawców na targu stosuje nieetyczne praktyki, zwłaszcza w odniesieniu do oscypków.
Według niego, około 70 procent handlarzy miało stosować farbowanie serów wywarem z herbaty i kawy, aby nadać im odpowiedni kolor. Inni sprzedawcy wprowadzają do obrotu zepsute oscypki.