Między strachem a nadzieją
W Warszawie inwestorów zajmować będzie dziś wydarzenie dwudziestolecia, czyli debiut akcji giełdy. Ale kwestią na rynkach zasadniczą są obecnie zmagania między obawą przed kupowaniem akcji, a nadzieją, że ich ceny będą nadal rosły.
09.11.2010 08:50
Pierwsze notowanie akcji warszawskiej giełdy na warszawskiej giełdzie z pewnością przyciągnie dziś uwagę naszych inwestorów. Dziś spekulowanie na temat adekwatności ceny emisyjnej wobec rzeczywistej wartości spółki straci rację bytu. Na to pytanie odpowie rynek. Straci ją też zgadywanka dotycząca ceny debiutu i wielkości zysku inwestorów. Ta "sesja prawdy" sensacji raczej nie powinna przynieść.
Ale też na debiucie giełdy świat się nie kończy. W poniedziałek mieliśmy do czynienia z lekko korekcyjnymi nastrojami na rynkach. Nasz indeks największych spółek zdołał się w trakcie końcowego fixingu przed przeceną obronić, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Wzrost nie może trwać wiecznie i choć na razie ta "wieczność" trwa pięć tygodni, to sytuacja w pełni dojrzała do spadkowego przerywnika. Być może jego początek zobaczymy już dziś. Napięcie wokół krajów grupy PIIGS stanowi do tego dogodny pretekst.
Także wczorajsza sesja za oceanem wskazuje na to, że nadchodzi czas realizacji zysków. S&P500 stracił zaledwie 0,2 proc., jednak dał tym spadkiem sygnał, że jest gotów do schłodzenia nastrojów. Po trzech dniach radości, zafundowanej inwestorom przez Fed, zwyżka indeksów została wyraźnie zastopowana. Radość ta zresztą nie była zbyt wielka, ale z pewnością reakcja rynków na posunięcie rezerwy federalnej rozciągnie się w czasie i jej skutki będziemy odczuwać jeszcze przez kilka miesięcy.
Dziś na giełdach azjatyckich zmiany były niewielkie i też skłaniały do korekcyjnych refleksji. Nikkei spadł o prawie 0,4 proc., martwiąc się umocnieniem jena i to w momencie, gdy dolar zyskuje wobec euro. Na chińskim parkiecie znów wystąpiła coraz częściej oglądana ostatnio rozbieżność zmian indeksów. Shanghai B-Share wzrósł o 0,77 proc., zaś Shanghai Composite zanotował spadek w niemal identycznej skali.
Roman Przasnyski, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |