Mają dość turystów. Chcą się ich pozbyć w nietypowy sposób
Mieszkańcy jednej z europejskich stolic są sfrustrowani napływem turystów, którzy utrudniają im dostęp do ulubionych restauracji. W odpowiedzi postanowili celowo "zakłócić" wyniki rekomendacji, które wskazują najpopularniejsze miejsca w mieście.
Jak podaje portal spidersweb.pl, mieszkańcy Londynu zaczęli publikować pozytywne opinie o przeciętnych miejscach, aby zmylić sztuczną inteligencję, która sugeruje turystom miejsca warte odwiedzenia. Tym samym przekierują tam turystów i influencerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny jak 10 lat temu. Tak się kończy wojna dyskontów
Jednym z popularniejszych miejsc, w którym anglojęzyczna część internetu szuka informacji o atrakcjach turystycznych, jest amerykański serwis Reddit. Na forum r/London część mieszkańców przyłączyła się do akcji, by przekonać turystów i influencerów do odwiedzenia średnich restauracji.
Zaczęło się od zeszłotygodniowej publikacji jednego z użytkowników, który opisał jak jego ulubiona restauracja Black Pig stała się miejscem popularnym wśród influencerów i tiktokerów, tworząc gigantyczne kolejki, by jedynie sfotografować kupione jedzenie.
"Ostatnie 2 razy, kiedy tam byłem, kolejka była na ponad 200 osób, a ci z jedzeniem po prostu robią sobie selfie na swoje insta, a potem wyrzucali większość jedzenia" – pisze Flonkerton_Scranton, cytowany przez portal.
Użytkownicy Reddita w szczególności wskazują sieć restauracji Angus Steak jako miejsce z rzekomo "najlepszymi stekami w mieście", choć w rzeczywistości lokal nie wyróżnia się specjalną jakością ani popularnością.
Internauci mają nadzieję, że powielanie fałszywych opinii "zatruje" dane i sprawi, że AI zacznie błędnie rekomendować przeciętną sieciówkę jako jeden z najlepszych lokali w Londynie. W kolejnych dniach pojawiły się na subreddicie liczne komentarze, które zgodnie polecały Angus Steakhouse jako najlepszy wybór.
Turystyczne raje ma dość turystów
Nie tylko mieszkańcy Londynu są zmęczeni dużą liczbą odwiedzających ich miasto. Na skutki tłumów skarżą się też osoby mieszkające m.in. na Wyspach Kanaryjskich i w Barcelonie. W lipcu w stolicy Katalonii odbył się marsz pod hasłem ""Dosyć. Wyznaczmy granice turystyki". Protestujący otaczali taśmą niektóre restauracje i strzelali do turystów z pistoletów na wodę".
Jak pisaliśmy w WP Finanse, w tym roku na Majorce zorganizowano już cztery protesty przeciwko nadmiernej turystyce. Mieszkańcy blokowali plaże w Playa de Palma. W ten sposób chcieli utrudnić turystom dostęp do najpopularniejszych miejsc na wyspie.