Mieszkania staniały, ale ciągle są bardzo drogie
Tak tanich mieszkań jak teraz nie było w Łodzi od czasów wielkiego boomu w połowie 2006 roku. Wtedy ceny za mkw. poszły w górę o 70-100 procent.
Do poziomu sprzed tego okresu już nie wrócą, ale w porównaniu z połową ubiegłego roku spadły już mniej więcej o 7 procent (średnia cena za mkw. mieszkań sprzedanych to obecnie 5,5 tys. zł, w sierpniu 2008 roku - 5,9 tys. zł).
Realne obniżki, w szczególności na rynku pierwotnym, są jednak znacznie większe, bo deweloperzy stosują różnego rodzaju bonusy, np. gratisowy balkon czy rabat na miejsce postojowe lub garaż. Mimo to dla przeciętnego Kowalskiego mieszkania są wciąż bardzo drogie.
_ Wybór mieszkań na rynku jest duży _ - mówi Sylwester Lisiecki z biura nieruchomości przy ul. Struga. _ Chętnych jest zaś o 1/3 mniej niż w lipcu czy sierpniu zeszłego roku. Ofert nie przybywa zbyt wiele, bo deweloperzy w obliczu kryzysu zdecydowali się wstrzymać inwestycje, albo też, czekając na lepsze czasy, nie spieszą się z ich ukończeniem. Jeżeli taka sytuacja się utrzyma, już w drugiej połowie roku ceny mogą ponownie pójść w górę. _
Obecnie średnia cena za mkw. mieszkania na rynku pierwotnym to ok. 5,5 - 6 tys. zł, w budynkach z tzw. wielkiej płyty - ok. 3,8 - 3,9 tys. zł, a w kamienicy w centrum - ok. 4,5 - 5 tys. zł.
_ Dobrą wiadomością dla kupujących jest to, że mogą negocjować ceny _ - mówi Agnieszka Wróbel, kierownik działu marketingu i sprzedaży w jednej z łódzkich firm deweloperskich. _ Dzięki temu można sporo utargować. _
Z miesiąca na miesiąc sytuacja na rynku mieszkaniowym może się jednak pogarszać na niekorzyść kupujących.
_ Jeszcze w grudniu biura nieruchomości oraz deweloperzy kusili licznymi promocjami świątecznymi _- mówi Celina Grabowska, kierownik zespołu analityków w jednej z firm zajmujących się badaniem rynku mieszkaniowego. _ Teraz takich ofert jest już zdecydowanie mniej. _
izj
Express Ilustrowany