Miks tłuszczowy dwa razy tańszy od masła! Czym to się różni? Sprawdziłam!
Sklepowe półki uginają się pod ciężarem przeróżnych smarowideł do pieczywa, ale przyglądając się im uważnie, zdałam sobie sprawę, że nie zawsze produkt, który wydaje się być masłem, rzeczywiście nim jest. Postanowiłam przeprowadzić małe "śledztwo".
09.08.2019 | aktual.: 09.08.2019 09:01
Podczas wizyty w supermarkecie bacznie przyglądałam się lodówkom po brzegi wypełnionym przeróżnymi tłuszczami do smarowania. Co chwilę pojawiali się w przy nich ludzie wrzucający właśnie te produkty do koszyków. W sumie nic dziwnego, bo okazuje się, że statystyczny Polak zjada około 4,5 kg masła rocznie, co daje 22 opakowania.
Wzięłam do ręki dwa łudząco podobne do siebie produkty (miały zbliżone do siebie kolory i obrazek przewodni), ale znacznie różniły się ceną. Jeden z nich kosztował 4,29 zł za 170 g kostkę, a drugi 2,39 zł za 200 g. Okazało się, że pierwszy produkt jest prawdziwym masłem, a drugi miksem tłuszczowym, którego skład zmroził moją krew w żyłach.
Szybko skontaktowałam się w tej sprawie z dietetyk i blogerką kulinarną Anetą Łańcuchowską.
- Prawdziwe masło w swoim składzie powinno zawierać minimum 75 proc. tłuszczu mlecznego. Na półkach sklepowych na szczęście znajdziemy m.in. "masło extra" oraz "masło śmietankowe", które zawierają 82 proc. tłuszczu. Wszelkiego typu miksy tłuszczowe, które do złudzenia przypominają masło, w swoim składzie zawierają głównie wodę, tłuszcz palmowy, emulgatory oraz konserwanty - powiedziała.
**
**
Wszystko jasne, kiepskie składniki i tragiczny skład, dlatego cena jest dużo niższa. Czy można to nazwać oszustwem? Myślę, że trafniejszym stwierdzeniem będzie: sprytny trik. Producent miksu tłuszczowego nigdzie nie podaje informacji jakoby jego produkt był masłem, więc tego nie mogę mu zarzucić, ale czy wypuszczając na rynek produkt, którego opakowanie łudząco przypomina prawdziwe masło, jest fair wobec kupujących?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega: - Uważaj na produkty podobne do masła. Zdarza się, że ich nazwy lub obrazki na opakowaniu wprowadzają w błąd. W sprzedaży są: masło o zawartości ¾ tłuszczu, masło półtłuste, miksy tłuszczowe, masło roślinne, margaryna.
Rzecznik UOKiK dodaje: - Należy uważnie czytać etykiety i szukać informacji dotyczących zawartości tłuszczu mlecznego.
Oprócz tego UOKiK zwrócił uwagę na różnice w rozmiarze kostek: - Jesteśmy przyzwyczajeni do opakowań po 200 g, zdarzają się jednak mniejsze, np. po 170 g. Na pierwszy rzut oka wydają się one tańsze, ale po przeliczeniu nie musi tak być. Na półce przy każdym produkcie oprócz ceny za opakowanie powinna być podana cena za kilogram.
Idąc tym tropem, okazuje się, że za ok. 1 kg masła zapłacimy ponad 25 zł, a za taką samą ilość miksu tłuszczowego niecałe 12 zł – to o połowę mniej!
Biznes to biznes. Triki stosowane w branży spożywczej są naprawdę sprytne.
- Istnieje strategia zdobywania rynku, która nazywa się "me too". Polega na tym, by upodobnić swój produkt do wiodącej na rynku konkurencji. (…) W psychologii istnieje efekt "myślenia magicznego" – przypisujemy podobne cechy przedmiotom, które znajdują się blisko siebie (miks tłuszczowy leży na półce zaraz obok masła) lub są fizycznie do siebie podobne (mają podobne opakowania). I to jest powód, dla którego strategia "me too" działa - mówi Paweł Tkaczyk psycholog biznesu.
Od razu nasunęło mi się pytanie: czy codzienne jedzenie takiej mieszaniny konserwantów, utwardzonych tłuszczy roślinnych zawartych w miksach może nam szkodzić?
- Nadmiar utwardzonego tłuszczu palmowego przyczynia się do zwiększenia stężenia cholesterolu typu LDL i zmniejszenia poziomu cholesterolu dobrego typu HDL, tym samym zwiększając ryzyko zachorowania na chorobę niedokrwienną serca, natomiast konserwanty mogą wywoływać reakcje alergiczne – skomentowała dietetyk.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zaryzykowała i nie spróbowała tajemniczego miksu tłuszczowego (tak - nigdy nie jadłam tego wynalazku!) i porównała go ze smakiem i konsystencją prawdziwego masła.
Miks tłuszczowy zdecydowanie lepiej rozsmarowywał się na chlebie (a to za sprawą zawartych w nim tłuszczów roślinnych). Z masłem poszło mi nieco gorzej, bo, jak wiadomo, jest twardsze. Kiedy już uporałam się z tym, zabrałam się za konsumowanie. Zaczęłam od masła, którego smak oczywiście znałam, a chwilę potem wgryzłam się w kromkę chleba tonącego w dużej ilości miksu tłuszczowego. Wrażenia?
Nie wiem, czy to za sprawą tego, że wiem, jakie składniki kryją się w miksie tłuszczowym, ale to smarowidło smakowało naprawdę sztucznie! Miałam wrażenie, że jem coś, co zostało stworzone w laboratorium chemicznym i na pewno nie tknę tego nigdy więcej.
Rozumiem kwestie finansowe. Miks tłuszczowy jest prawie dwa razy tańszy niż prawdziwe masło, ale czy warto ryzykować swoje zdrowie i faszerować się produktami pełnymi chemii tylko dlatego, że mniej kosztują? Odpowiedzcie sobie sami, ja zdecydowanie wolę zostać przy maśle i nie zdecyduję się na miks tylko dlatego, że grafik projektujący jego opakowanie sprytnie inspirował się wyglądem tego prawdziwego. Moim zdaniem próbował uśpić naszą czujność, ale ja się nie dam!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl