Mini Ratka, Fantazja i Andzia. Reklama PKO BP promuje narkotyki?
Piosenka, którą w PRL-u zdjęto z anteny za promowanie narkotyków została wykorzystana w reklamie największego polskiego banku.
03.04.2015 | aktual.: 07.04.2015 09:53
Najnowsza reklama Mini Ratki PKO BP stanowi kolejną odsłonę cyklu z częściami ciała. Tym razem bohaterem spotu jest "Fantazja" kierująca ręką mężczyzny, który za pieniądze od banku odnawia łazienkę. Gdy opuszczamy wnętrze organizmu w tle pojawia się fragment piosenki zespołu Oddział Zamknięty pt. "Andzia i ja".
Sęk w tym, że tekst oryginalnego utworu traktuje o narkotykach, a kontrowersje towarzyszą mu już od momentu powstania w latach 80. Jak wiadomo, początkowo piosenka Oddziału Zamkniętego nosiła tytuł "Gandzia" (potoczna nazwa marihuany), ale po kilku dniach zakazano jej puszczania w radio, jako utworu promującego narkotyki. To wtedy właśnie nagrano znaną obecnie wersję "Andzia i ja". Oskarżany o promocję marihuany zespół argumentuje, że tekst piosenki nie jest reklamą narkotyku, tylko przestrogą przed jej stosowaniem.
Przestroga czy reklama, powstaje pytanie dlaczego największy polski bank wykorzystał w reklamie produktu finansowego piosenkę o narkotykach?
- W bieżącej kampanii promocyjnej produktów wykorzystujemy utwory najbardziej znanych artystów polskiej sceny rockowej. Piosenki, które weszły na stałe do kanonu polskiego rocka, m.in. Maanam - „Kocham Cię kochanie moje” Blenders - „Ciągnik”. Przypominając je polskim widzom, wspieramy polskich artystów i oczywiście budujemy w reklamach określone emocje. "Andzia i ja" ukazała się w 1983 r. na debiutanckiej płycie grupy Oddział Zamknięty, który święcił tryumfy w połowie tej dekady. Fakt, że to był największy przebój Oddziału był kryterium jej wyboru do naszego klipu. Piosenka jest energetyczna, dzięki czemu wprowadziliśmy do reklamy pozytywne emocje. Sam tekst natomiast w żaden sposób bezpośrednio nie nawiązuje do narkotyków - my odczytujemy ten utwór jako piosenkę o miłości, a wiadomo, że miłość może wywoływać w człowieku najróżniejsze stany emocjonalne - wyjaśnia Iwona Radomska z biura prasowego PKO Banku Polskiego.
Puszczanie oka do widza
- Nie wierzę, że osoby odpowiedzialne za reklamę nie znały historii tej piosenki, bo było o niej głośno. Wydaje mi się, że był to celowy zabieg, by wzbudzić kontrowersję, ewentualnie uznano, że młodzi ludzie nie kojarzą już tego utworu z narkotykami - komentuje dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego.
Nieświadomość PKO BP dopuszczają osoby z branży reklamowej. - Dział banku akceptujący reklamę mógł nie znać konotacji tej piosenki - komentuje Krzysztof Pałys, ekspert od branży reklamowej, publicysta Money.pl. - Tekst piosenki „Przyszła do mnie nie wiem skąd” zapewne nawiązuje do Mini Ratki. W klipie jednak występuje Fantazja, więc to jakieś "puszczenie oka do widza". Myślę, że wybór tego utworu, to bardziej inwencja agencji, a nie banku. Nie zdziwiłbym się, gdyby bank był nieświadomy tego żartu - dodaje.
Ekspert przestrzega jednak przed nadinterpretacją tej reklamy, jako promocji narkotyków. Idąc tym tropem, za reklamę środków psychoaktywnych można by jego zdaniem uznać wykorzystanie każdej piosenki wykonawców znanych z zażywania narkotyków. A to już byłby absurd.
Problemu z reklamą PKO BP nie widzi też Iwo Zaniewski, współzałożyciel Agencji Reklamowej PZL, odpowiadający m.in. za kampanie Żubra, Plusa czy IKEA.
- Kto dziś pamięta, ze ta piosenka była o narkotykach? A nawet jeśli pamięta, to czy z tego powodu nie pójdzie do banku? - pyta retorycznie Zaniewski. - Odbiorcy dziś bardzo słabo reagują na reklamę są zawaleni tysiącami bodźców. Bardzo trudno jest dać się zauważyć. Piosenki dobiera się tak, by forma reklamy była strawna dla słuchacza, by chciał przyjemnie spędzić te 30 sekund z reklamą - dodaje.
Liczy się skuteczność
"Andzia i ja" to znany przebój z dawnych lat, więc wiele osób z chęcią go wysłucha. Ale ekspertka od marketingu zwraca uwagę, że kwestie estetyczne mają dla reklamodawców znaczenie drugorzędne. W reklamie najważniejsza jest skuteczność.
- Moim zdaniem ta reklama jest skierowana do młodszej grupy potencjalnych klientów. Badania pokazują, że młodszych klientów przyciągają kontrowersję. Można się ewentualnie zastanowić, czy ta reklama nie zniechęci starszych, bardziej konserwatywnych klientów PKO BP - mówi dr Jolanta Tkaczyk.
PKO BP kilka lat temu zmienił strategię komunikacyjną wprowadzając serię reklam z Szymonem Majewskim, a później kampanię nawiązująca do różnych części ciała człowieka. Zdaniem ekspertów od reklamy był to dobry ruch.
- Nowe linie reklamowe PKO BP są odważne, abstrakcyjne i zabawne. Jest to coś nowego na polskim rynku, na którym wciąż dominują nudne spoty - ocenia Krzysztof Pałys.