Minister finansów Litwy: Nie opóźnimy przyjęcia euro

Litwa nie zamierza odkładać przystąpienia do strefy euro, pomimo kłopotów, z jakimi borykają się obecnie niektóre kraje wspólnej waluty - zapewnił litewski minister finansów Rimantas Szadzius. Jego kraj chce przyjąć euro w 2015 r.

Minister finansów Litwy: Nie opóźnimy przyjęcia euro
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.07.2013 | aktual.: 04.07.2013 13:57

Na spotkaniu z grupą unijnymi dziennikarzami w Wilnie z okazji rozpoczęcia litewskiego przewodnictwa w UE Szadzius wskazał, że Litwa nie chce być gorsza od swoich bałtyckich sąsiadów; w strefie euro jest już Estonia, a na początku przyszłego roku wstąpi do niej Łotwa.

- Gdybyśmy pozostali wyspą bez euro w regionie państw bałtyckich, byłby to cios dla naszej gospodarki - ocenił Szadzius. - Inwestorzy wybieraliby Estonię i Łotwę, omijając nas.

Według Szadziusa "w rzeczywistości Litwa już przyjęła euro", bo od 2002 roku waluta tego kraju, lit, jest związana z europejską walutą.

Minister zapewniał, że kryzys zadłużenia, aktualne reformy strefy euro, zmierzające do pogłębienia integracji i wzmocnienia dyscypliny finansów publicznych nie zniechęcają litewskich władz do planów związanych z przyjęciem wspólnej waluty.

- Nam nie chodzi o to, by spełniać jakieś magiczne kryteria, wyznaczone przez KE, ale raczej o to, by mieć zdrową gospodarkę, która pobudzi wewnętrzny potencjał i przyniesie korzyści ludziom - dodał. Według przytoczonych przez ministra danych przyjęcie euro popiera 41 proc. mieszkańców Litwy.

Zdaniem Szadziusa "byłoby dziwne, gdyby w eurolandzie nie było żadnych problemów, bo to dość nowatorskie przedsięwzięcie". - Nie zgodziłbym się z tezą, że strefa euro nie jest zdolna poradzić sobie z kryzysami. Są problemy w pewnych krajach, ale połączenie wysiłków to najlepsza metoda, by je rozwiązać - ocenił.

- Rozumiemy, że wejście do strefy euro to również dzielenie odpowiedzialności - powiedział, deklarując, że Litwa jest gotowa na udział w Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym (EMS), czyli funduszu ratunkowym dla krajów euro, które znajdą się w tarapatach.

Zdaniem Szadziusa trzymilionowa Litwa jest dobrym przykładem tego, że z najgłębszej recesji można wyjść - także dzięki konsekwentnej polityce zaciskania pasa, która jest obecnie udziałem krajów południowej Europy. W kryzysowym roku 2009 produkt krajowy brutto Litwy skurczył się o 14,8 proc., ale już w 2011 wzrósł o 5,9 proc., a w 2012 - o 3,7 proc.

- Szukam plusów i minusów każdej sytuacji. W czasie recesji doszło do realnego spadku płac i świadczeń socjalnych, czasem nawet o 25-30 proc.. Ale kryzys pomógł nam też zrestrukturyzować gospodarkę, ograniczyć nadmiernie rozwinięty sektor budownictwa, który przyczynił się do przegrzania gospodarki - powiedział.

Obecnie wzrost gospodarczy Litwy napędzany jest głównie przez eksport. Według Szadziusa władze w Wilnie kontynuują politykę dyscyplinowania finansów; deficyt tego kraju wyniósł 3,2 proc. w 2012 r. , a na 2013 r. prognozuje się 2,5 proc. Poziom długu publicznego w relacji do PKB to 40,7 proc. (w 2012 r.), czyli mniej niż połowa średniego poziomu w UE (85,3 proc. PKB).

Z Wilna Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)