Minister Grad odpiera zarzuty
Minister skarbu Aleksander Grad zaprzeczył, aby przetarg na prywatyzację stoczni w Gdyni i Szczecinie został "ustawiony". Tygodnik "Wprost" zamieścił na swej stronie internetowej fragmenty tajnego raportu Centralnego Biura Antykorupcyjnego na temat sprzedaży majątku stoczni.
11.10.2009 | aktual.: 12.10.2009 06:56
Jego autorzy twierdzą, że urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu, podległej ministrowi Gradowi "czynili wszystko co w ich mocy, aby zapewnić zwycięstwo w przetargach na majątek stoczni gdyńskiej i szczecińskiej wybranemu przez siebie katarskiemu inwestorowi Stiching Particulier Fonds Greenrights".
Aleksander Grad podkreślił, że tylko katarski inwestor był zainteresowany kupnem najważniejszych części stoczni. Nie było więc potrzeby popierania go przeciwko konkurentom. Minister dodał, że kwestionowane przez CBA wypowiedzi niektórych jego współpracowników wzięły się stąd, iż wszystkim bardzo zależało, aby inwestor się nie wycofał. Przez to doszło, jak się wyraził, do "dziwnych sytuacji" podczas rozmów.
Minister skarbu uznał za "fałszywe i kłamliwe" twierdzenia, jakoby próbował 13 maja zatrzymać procedurę przetargową. Powiedział, że na prośbę inwestora sprawdził, czy jest możliwe przerwanie przetargu. Odpowiedź była odmowna i inwestor tego samego dnia rozpoczął procedurę licytacji.
Aleksander Grad nazwał "całkowitą bzdurą" zawarte w raporcie sugestie, iż katarski inwestor w ogóle nie istniał. Powiedział, że instytucja, figurująca w odpowiednich rejestrach, reprezentowała prywatnych inwestorów z Kataru i z innych państw Zatoki Perskiej. Minister skarbu dodał, że stenogramy z rozmów urzędników, uczestniczących w sprzedaży stoczni, są ogłaszane fragmentami, aby budować fałszywe tezy.