Ministerstwo Finansów mówi, kiedy nie zbankrutujemy
10.02.2011 08:20, aktual.: 10.02.2011 09:35
Nie jest prawdziwe stwierdzenie, w kontekście sytuacji w Polsce, że jeśli rentowność obligacji 10-letnich osiągnie 7 proc., kraj jest bliski bankructwa - podało Ministerstwo Finansów w środę w komunikacie.
- Nie jest prawdziwe stwierdzenie, w kontekście sytuacji w Polsce, że jeśli rentowność obligacji 10-letnich osiągnie 7 proc., kraj jest bliski bankructwa - podało Ministerstwo Finansów w środę w komunikacie.
- W zamieszczonych w dzisiejszej prasie wypowiedziach renomowanych ekonomistów pojawiły się fałszywe informacje dotyczące oceny rentowności polskich obligacji skarbowych na tle rentowności analogicznych obligacji innych krajów. Informacje te należy sprostować - napisało MF w komunikacie.
Andrzej Kaźmierczak, członek Rady Polityki Pieniężnej, w opublikowanym w środę w "Gazecie Polskiej" artykule napisał: "W bardzo złym kierunku zmierza sytuacja dotycząca rentowności naszych obligacji skarbowych, zwłaszcza 10-letnich. Zbliża się ona do poziomu 6,5 proc. Na rynkach inwestycyjnych uważa się, że jeśli wielkość ta osiągnie 7 proc. kraj jest bliski bankructwa. Taką właśnie rentowność obligacji miały Grecja, Portugalia i Irlandia. Wkrótce może to spotkać Polskę- .
-Nie jest prawdziwe stwierdzenie, że na rynkach finansowych uważa się, że jeśli wielkość ta [rentowność obligacji 10-letnich] osiągnie 7 proc., kraj jest bliski bankructwa+. Jako dowód przytaczany jest przykład Grecji, Portugalii i Irlandii w kontekście sytuacji w Polsce" - napisało Ministerstwo Finansów w komunikacie.
- Otóż zarówno Grecja, jak i Portugalia oraz Irlandia są krajami wchodzącymi w skład strefy euro. Wzrost rentowności obligacji tych państw do 7 proc. albo i powyżej rzeczywiście oznacza ich bardzo krytyczną ocenę przez rynki finansowe. Dzieje się tak dlatego, że kraje te dzielą wspólną walutę, jaką jest euro. Ich rentowności odnoszone są do prowadzonej przez EBC jednolicie dla całej strefy euro polityki bardzo niskich stóp procentowych (stopa podstawowa EBC to 1 proc. wobec 3,75 proc. w przypadku NBP) - podaje MF.
Resort finansów dodaje, że dla rentowności 10-letnich obligacji Grecji czy Portugalii punktem odniesienia są rentowności obligacji innych emitentów rządowych państw strefy euro, w tym tych najbardziej wiarygodnych, takich jak Niemcy (3,2 proc.) czy Francja (3,6 proc.).
- Przed kryzysem różnice rentowności obligacji greckich i niemieckich były zbliżone, co w związku z relatywnie niskimi kosztami obsługi było jednym z czynników umożliwiających utrzymywanie przez Grecję relacji długu do PKB powyżej 100 proc. - napisano w komunikacie MF.
- Teza, że rentowności 7 proc. są same w sobie granicą dzielącą wypłacalność od bankructwa oznaczałaby, że obecnie po stronie bankructwa znajdowałyby się takie państwa jak Brazylia (12,8 proc.), RPA (8,5 proc.), Indie (8,2 proc.), Meksyk (7,6 proc.), Rumunia (7,5 proc.), Rosja (8,0 proc.), Łotwa (7,0 proc.) czy Filipiny (7,4 proc.). Oznaczałoby również, że do granicy bankructwa zbliżyły się w ostatniej dekadzie m.in. Stany Zjednoczone (6,8 proc. w 2000 r.), Australia (6,8 proc. w 2008 r.) czy Nowa Zelandia (6,9 proc. w 2007 r.). Sama Polska wg tego kryterium była bankrutem od początku emisji obligacji 10-letnich w 1999 r. do 2002 r. - dodano.
Także w środowym wydaniu "Rzeczpospolitej", we wspólnym artykule Jerzy Hausner oraz Mirosław Gronicki napisali, że w styczniu 2011 r. Ministerstwo Finansów wyemitowało dziesięcioletnie obligacje w euro, po rentowności o 10 punktów bazowych wyższej niż w przypadku analogicznych obligacji hiszpańskich dodając, że Hiszpania to jeden z krajów strefy euro najmocniej zaatakowanych przez światowy kryzys finansowy, mający poważne kłopoty gospodarcze i finansowe.
Według Ministerstwa finansów nie jest prawdziwe stwierdzenie, że "W styczniu 2011 r. Ministerstwo Finansów wyemitowało dziesięcioletnie obligacje w euro, po rentowności o 10 punktów bazowych wyższej niż w przypadku analogicznych obligacji hiszpańskich".
- Emisja polskich obligacji 10-letnich nominowanych w euro miała miejsce 13 stycznia br., rentowność wyniosła 4,853 proc. Najbliższy terminem przetarg hiszpańskich obligacji 10-letnich miał miejsce 17 stycznia br. (czyli dwa dni robocze później), a rentowność wyniosła 5,604 proc., co oznacza, że była o 75 pb wyższa, nie zaś 10 pb niższa niż polskich - napisano w komunikacie.
(PAP)
jba/ bg/ dan/