Ministerstwo Finansów ostrożnie podchodzi do przyszłości

W 2010 r. polska gospodarka rozwijać się będzie w tempie 0,5–1,3 proc. – wynika ze wstępnych założeń do budżetu na przyszły rok, przyjętych wczoraj przez rząd. Ministerstwo Finansów przyjęło także, że inflacja powinna wynieść 1,5–1,9 proc.

06.05.2009 | aktual.: 06.05.2009 12:53

Prognozy te będą jeszcze uszczegółowione w czerwcu. Ale już teraz ekonomiści przyznają, że resort finansów okazuje się bardzo konserwatywny – tym bardziej że średnia szacunków analityków ankietowanych przez „Parkiet” wskazuje na dynamikę PKB w 2010 r. na poziomie 1,5 proc.

_ Po raz pierwszy od paru lat szacunki są bardzo ostrożne _ – mówi Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Wtóruje mu Łukasz Tarnawa z PKO BP.
_ Konserwatywna prognoza daje potencjał dla pozytywnej niespodzianki w 2010 r., także w aspekcie stanu finansów publicznych _ – komentuje ekonomista.

Przypomnijmy, że jeszcze w maju 2008 r. rząd zakładał, że gospodarka będzie rosła w tym roku w tempie 5 proc., a inflacja wyniesie 2,9 proc. Rzeczywistość okazuje się mniej „kolorowa”. Najnowsze prognozy Komisji Europejskiej wieszczą nawet skurczenie się gospodarki o 1,4 proc. Na 2010 r. Bruksela prognozuje wzrost PKB Polski o 0,8 proc.

Z komunikatu po posiedzeniu rządu dowiedzieć się możemy tylko, że rząd nie jest pewny rozwoju sytuacji gospodarczej. „W obecnej sytuacji trudno jest jednoznacznie zidentyfikować skalę wpływu poszczególnych czynników na kształtowanie się poziomu inflacji” – wynika z dokumentu. Rada Ministrów nie skomentowała jednak, dlaczego założyła tak niski wzrost PKB. Szacunki MF są o tyle ważne, że decydują o kształcie przyszłorocznego budżetu. Na ich podstawie wyliczane są bowiem możliwe do osiągnięcia dochody podatkowe.

Wpływy budżetowe determinują z kolei, ile rząd może wydać i jaki deficyt będzie konieczny. Ekonomiści są zgodni, że skoro dynamika PKB spada, a inflacja jest niewielka, nie należy oczekiwać znaczącego wzrostu wpływów z VAT, PIT i CIT. To zaś oznacza, że albo MF zdecyduje o znaczących oszczędnościach, albo zwiększy potrzeby pożyczkowe. Duża część analityków sądzi, że obecna sytuacja to okazja do cięć w budżecie. – Oficjalny plan przyjęcia euro w 2012 lub 2013 r. powinien stanowić fundament dla prowadzenia polityki zmierzającej do ograniczenia deficytu, począwszy od roku 2010 – sugeruje agencja ratingowa Fitch, która podtrzymała wczoraj rating A- dla Polski.

Założenia do budżetu trafią teraz do Komisji Trójstronnej. Pracodawcy i związki zawodowe przedstawią propozycje dotyczące m.in. waloryzacji rent i emerytur oraz wzrostu płac.

| Trzy scenariusze dla Polski Ekonomiści Bank of America/Merrill Lynch przedstawili wczoraj trzy warianty rozwoju sytuacji w Polsce. Pierwszy zakłada brak istotnych zmian w polityce rządu, przez co nie uda się uniknąć stagnacji gospodarki i wzrostu bezrobocia. BofA/ML spodziewa się, że w takiej sytuacji PO może przegrać najbliższe wybory.Drugi scenariusz zakłada determinację rządu w sprawie szybkiego przyjęcia euro, co oznacza radykalne cięcia budżetowe, aby spełnić kryteria unijne. To spowoduje jednak pogłębienie recesji. Trzeci wariant przewiduje wzrost wydatków budżetu, aby pobudzić gospodarkę, i rezygnację z euro. Deficyt może wzrosnąć do 9 proc. PKB. BofA/ML zwraca uwagę, że PO może wybrać ten wariant, aby wygrać wybory. |
| --- |

Konrad Krasuski
PARKIET

pkbbudżetpolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)