Młodzi wychodzą na ulice
Zeszły rok minął pod znakiem protestów młodzieży we Francji, w Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Izraelu i Chile
09.02.2012 | aktual.: 13.02.2012 12:08
W Polsce wykształcona młodzież zarabia mało lub pracy znaleźć nie może, mieszka z rodzicami, bo nie jest w stanie utrzymać się wynajmując mieszkanie, nie mówiąc już o kupnie własnego. A jednak na ulice nie wychodzi. A przynajmniej nie z tego powodu.
- Młodzi w Europie protestowali przeciwko swojej sytuacji życiowej, w Polsce wyszli na ulice, gdy zagrożona została ich swoboda w internecie. Czy te protesty mają ze sobą mimo wszystko coś wspólnego?
- Obecnie możemy już mówić o fali globalnego protestu młodych ludzi. Wszystkie dotychczasowe demonstracje łączy frustracja ekonomiczna protestujących. Jej przyczyny są różne, stąd różne cele protestów. W Hiszpanii czy Grecji zarzewiem konfliktów stało się rosnące bezrobocie, szczególnie dotkliwe dla młodych ludzi.
W Polsce bezrobocie jest wysokie, ale w niedalekiej przeszłości bywało jeszcze wyższe. Ta kwestia nie jest więc najbardziej paląca. Natomiast potencjalne skutki ekonomiczne rygorystycznego przestrzegania praw autorskich, co miałaby wprowadzić porozumienie ACTA, są dość oczywiste dla wielu internatów, głównie młodych ludzi. Dla nich oznacza to drastyczne obniżenie jakości życia, bo wiąże się z obniżeniem poziomu konsumpcji – nie będzie można oglądać jakiejś ilości filmów, ściągać dowolnych utworów. Natomiast powrót do poziomu konsumpcji sprzed obowiązywania ACTA, oznaczał będzie podwyższenie kosztów utrzymania. To więc czysto ekonomiczna przyczyna.
Co ciekawe i zupełnie nowe z socjologicznego punktu widzenia, demonstracje w sprawie ACTA to pierwsza od 20 lat fala protestu w Polsce, który wykracza poza granice naszego kraju. Łączy młodych ludzi z różnych państw. Wcześniej w naszym kraju mieliśmy do czynienia głównie z protestami lokalnymi, zwykle ludzi starszych – robotników, związkowców, rolników.
-A czy młodzi Polacy wyjdą na ulice ze względu na trudną sytuację na rynku pracy?
- Niestety jeszcze nikt nigdy nie przewidział trafnie żadnego protestu. Czy pół roku temu ktoś podejrzewał, że podpisanie umowy ACTA będzie miało takie skutki? A po tym, co zdarzyło się kiedyś nie sposób wywnioskować, co będzie w przyszłości, bo historia się nie powtarza. Konflikty wybuchają zawsze w sposób niespodziewany. Jeśli miałbym prognozować, sądzę, że jeszcze wiele złego musiałoby się wydarzyć w kwestii bezrobocia i sytuacji młodych ludzi na rynku pracy, aby zaowocowało to protestami.
Poza tym to nie jest kwestia, która jednoczy młodych ludzi. Żeby doszło do protestu, musiałaby utworzyć się jednorodna grupa o wspólnych interesach. A przecież młodzi ludzie są różni – lepiej lub gorzej wykształceni, lepiej lub gorzej przystosowani do sytuacji rynkowej. Inaczej jest w sprawie ACTA – tutaj mamy do czynienia z zagrożeniem, które łączy młodych ludzi, niezależnie od poglądów politycznych czy pozycji ekonomicznej.
- Nieraz zetknęłam się z opinią socjologów, którzy powtarzali, że protesty młodych nie są możliwe ze względu na specyficzne cechy tego pokolenia. Nie chodzą na wybory, żyją w świecie wirtualnym, nie potrafią tworzyć trwałych więzi z innymi ludźmi.
- W tych stereotypach bywa sporo prawdy, ale czasem one w ogóle nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jeśli chodzi o niską frekwencję – na całym świecie młodzi ludzie rzadziej głosują niż ogół obywateli i nie ma w tym nic niezwykłego. Co do więzi społecznych, ostatnie protesty dowiodły, że nie jest tak źle. Na pewno są one w inny sposób zawiązywane niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Tradycyjne miejsca, gdzie tworzyły się relacje – w parafii, w rodzinie, zostały zastąpione przez społeczności wirtualne. Jednak szybkość, poziom i efektywność organizacji tych protestów w internecie pokazuje, że młodzi ludzie to społeczność dobrze zorganizowana.
- Demografowie alarmują, że za kilkadziesiąt lat garstka młodych będzie utrzymywać rzesze emerytów. Czy może to doprowadzić do konfliktu pokoleń?
-Myślę, że konflikt ten będzie narastać, ale nie tylko w naszym społeczeństwie. Zagraża on wszystkim rozwiniętym krajom, w których kolejne pokolenia są coraz mniej liczne i utrzymują coraz większą grupę starszych ludzi. Kraje Europy Środkowej wyróżniają się na tle świata tym, że wyjątkowo wysoką część PKB przeznaczają na emerytury. Te emerytury są stosunkowo wysokie, a emeryci są młodzi. W Polsce ten problem może zostać tymczasowo rozbrojony reformą emerytalną, czyli podwyższeniem wieku emerytalnego i obniżeniem emerytur. Ale jeśli rządowi nie uda się tego przeforsować, to rzeczywiście rozpocznie się konflikt pokoleń.
Rozmawiała Anna Dąbrowska/MA