Mniejsza awersja do ryzyka i RPP pomoże złotówce
Na ograniczenie popytu na amerykańskie papiery skarbowe wpłynęła zeszłotygodniowa decyzja władz FED-u o wstrzymaniu się z ich wykupem na czas nieokreślony.
23.02.2009 | aktual.: 23.02.2009 10:42
Rynek zagraniczny.
Weekendowa zapowiedź planowanego przez prezydenta Obame ograniczenia o połowę amerykańskiego deficytu budżetowego do 2013 roku a w szczególności plany zamiany uprzywilejowanych udziałów USA w Citigroup i ich zwiększenie do 40% (operacja ta nie będzie stanowiła większego kosztu dla podatników a jednocześnie możliwość nacjonalizacji zmniejsza obawy o przyszłość amerykańskiego sektora finansowego) sprzyja ograniczeniu awersji do ryzyka, poprawie nastrojów na rynkach kapitałowych i jednocześnie zmniejsza rentowność amerykańskich papierów skarbowych co osłabia zielonego. Na ograniczenie popytu na amerykańskie papiery skarbowe wpłynęła również zeszłotygodniowa decyzja władz FED-u o wstrzymaniu się z ich wykupem na czas nieokreślony. Fakt ten już w zeszłym tygodniu wpłynął na osłabienie się zielonego.
Stany Zjednoczone zabiegają o popyt na swoje papiery skarbowe ze strony Chińskiej Republiki Ludowej, w której interesie stoi poprawa kondycji gospodarczej największego rynku zbytu na chiński eksport. Obserwowane ostatnio pierwsze symptomy poprawy sytuacji gospodarczej w Chinach spowodowane pobudzeniem popytu wewnętrznego poprzez wdrożony już w 25% plan inwestycji infrastrukturalnych stymulujących gospodarkę nie wystarczy aby ponownie kraj ten wrócił na ścieżkę dynamicznego rozwoju gospodarczego. Chińskie PKB, podobnie jak innych krajów azjatyckich jest w przeważającym stopniu uzależnione od popytu na jego eksportowane dobra, dlatego też kraj ten najprawdopodobniej nadal pozostanie największym pożyczkodawcom amerykańskiej gospodarki.
W krótkim terminie tygodniowe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, rynku pracy ora dotyczące popytu na dobra trwałego użytku potwierdzą najprawdopodobniej pogłębiający się kryzys gospodarczy, który powstrzymywać może ruch eurodolara na północ szczególnie, że obawy o ekspozycję europejskich instytucji finansowych na pogrążone w kłopotach rynki finansowe Europy Wschodniej również nie sprzyjają w krótkim terminie europejskiej walucie. Odczyty figur dotyczących nastrojów konsumentów i biznesu w Eurolandzie, poziomu tamtejszej stopy bezrobocia oraz inflacji konsumenckiej w styczniu odpowiedzą na pytanie o charakter dalszej polityki monetarnej EBC, która ma obecnie decydujący wpływ na kondycję euro w średnim i długim terminie.
Dysparytet stóp procentowych między Strefą euro i USA, który będzie miał szansę utrzymać się w średnim terminie ze względu na niechęć EBC do przesadnych redukcji kosztów pieniądza i jednocześnie brak planowanych podwyżek stóp procentowych zza Oceanem przynajmniej do I kwartału 2010 roku, będzie sprzyjał europejskiej walucie.
Rynek polski
Od września 2008 roku mieliśmy do czynienia z osłabieniem naszej waluty, które spowodowane było początkowo:
Awersją do ryzyka – ucieczką inwestorów zagranicznych z europejskich gospodarek rozwijających się, gdyż to właśnie Europa ze swoim rozwiniętym system bankowym była najbardziej narażona na kryzys finansowy zapoczątkowany w Stanach Zjednoczonych. Zmianą charakteru polityki monetarnej RPP – Dwie gwałtowne cięcia kosztów pieniądza w naszym kraju stały sie kolejnym mocnym impulsem osłabiającym naszą walutę. Rada podążyła śladem innych banków centralnych na świecie w obawie przed recesją gospodarczą w Polsce.
Pod koniec stycznia doświadczyliśmy już kryzysu walutowego a skala deprecjacja była tak duża z powodu zmniejszenia się w oczach inwestorów zagranicznych wiarygodności polskiego rządu.
Wielokrotne duże korekty prognoz PKB bez wyraźnej zmiany czynników fundamentalnych naszej gospodarki oraz brak zdecydowania w sprawie wejścia do systemu ERM II zaniepokoiły inwestorów zagranicznych, którzy ocenili, że polska gospodarka może się mieć gorzej niż wcześniej przewidywano i zaczęli kolejnym etap wyjścia z naszego rynku. Spekulacja, z która mamy ostatnio do czynienia związana jest właśnie z tym aspektem, gdyż spekulanci nie atakują rynków będących w ich ocenie w dobrej kondycji.
Ostatni tydzień stał pod znakiem ujawnienia się dużych instytucji finansowych, które ujawniły fakt spekulacyjnej gry na osłabienie polskiej waluty zaraz po tym jak polski rząd korzystając z wysokich kursów sprzedał część transzy otrzymanych środków unijnych. Potraktowano to jako formę interwencji, która zahamowała dynamiczną deprecjację naszej waluty, jednak nerwowość na rynku spowodowana niepokojem o kondycje systemów finansowych krajów regionu pozostała. Dodatkowo napływające słabe dane makroekonomiczne zza Oceanu utrzymywały wysoką awersję do ryzyka.
Pojawiły się jednak pierwsze przesłanki zmiany trendu, takie jak stopniowa realizacja zysków największych spekulantów grających na osłabienie złotówki. Dodatkowo polski rząd osiągnął względną jednomyślność co do wejścia naszego kraju do systemu ERM II i rozpoczął nieoficjalne rozmowy na ten temat z przedstawicielami Komisji Europejskiej i szefem EBC. Czynniki te oraz rosnące prawdopodobieństwo zmiany polityki monetarnej przez RPP i osłabienie japońskiego jena wskazujące na zmniejszenie się poziomu awersji do ryzyka będzie sprzyjało kontynuacji rozpoczętej w czwartek 19 lutego korekty ostatniego osłabienia złotówki. Bardzo istotna będzie środowa decyzja RPP dotycząca charakteru dalszej polityki monetarnej w naszym kraju. Wpływ na nią może mieć również poniedziałkowa decyzja Węgierskiego Banku Centralnego dotycząca poziomu stóp procentowych. W między czasie poznamy odczyty styczniowej dynamiki sprzedaży detalicznej, która może pozytywnie zaskoczyć po udanym dla większości sieci handlowych sezonie świątecznym i
dzięki obecnym tradycyjnym noworocznych przecenom. Nieco gorszy może być odczyt stopy bezrobocia w pierwszym miesiącu 2009 roku, gdyż skala zwolnień w naszym kraju się nasila.
To właśnie wydźwięk ostatnich i przyszłych danych makroekonomicznych z Polski oraz nadal utrzymujące się obawy o stan sektorów finansowych Węgier Rosji i Ukrainy mogą stanowić zagrożenie dla scenariusza spadkowego polskich par walutowych i powstrzymywać odwrócenie trendu na obecnie niedowartościowanej złotówce.
EUR/USD
Para EUR/USD po piątkowym odbiciu się od 1,2563 będącego silnym wsparciem ( odparł 4 ataki) ponownie powróciła nad linię średnioterminowego trendu, która znajdowała się w okolicach 1,2820. Należy mieć na uwadze, że linia ta była stosunkowo silna, gdyż opierała się wielokrotnym atakom. Jej przebicie sygnalizować może więc powrót eurodolara do wzrostów. Pierwszym wsparciem jest poziom 1,3052 wynikający z 38,2% zniesienia fali spadkowej trwającej od 2005 roku.
Przesłanka, która przemawia przeciwko spadkom to znaczne umocnienie się dolara w ostatnich kilku miesiącach, który aprecjował bez wyraźnych powodów.
USD/PLN
Na parze USD/PLN w dniu dzisiejszym odnotowuje bardzo silną korektę, która narusza bardzo ważne wsparcie na poziomie 3,6512 wynikającego ze szczytu poprzedniej fali. Po tym fakcie nastąpiło dynamiczne odbicie, które wyniosło notowania aż do 3,8347. Występuje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jesteśmy blisko szczytów parze złotowej, które mogą znajdować się w okolicach 4 zł.
Wskaźnik RSI wskazuje na spore wykupienie rynku i wynosi 58 pkt. W przypadku przełamania jednak tej granicy USD/PLN dotrzeć może do okolic 4-4,07 gdzie znajduje się szczyt z lipca 2006 oraz 161,8% rozwinięcia ostatnie fali spadkowej.
EUR/PLN
W przeciwieństwie do USD/PLN para EUR/PLN przebiła szczyt poprzednie fali wzrostowej. Również i tutaj nastąpiło znaczne odreagowanie, które wyniosło notowania do poziomów 4,82. Takie odreagowanie świadczy o dużej presji popytowej, która ciągle wywiera wpływ na pary złotowe. Uważa się jednak, że podobnie jak w przypadku USD/PLN również i tutaj mamy do czynienia z okolicami szczytów.
GBP/PLN
Na parze GBP/PLN doszło do przełamania szczytu z października 2008 na poziomie 5,0415. Wyrysowała się więc formacja podwójnego szczytu, która szybko została przełamana. Przewiduje się jednak wędrówki na południe. Para ta po drodze w dół napotka na silne wsparcie wynikające z 50% zniesienia/rozwinięcia ostatniej fali spadkowej. Pomimo słabej złotówki , funt pozostaje jednak słabszą walutą względem wszystkich innych.
AMB Consulting
Tomasz Szecówka-analityk rynku walutowego
Michał Wojciechowski- analityk rynków finansowych