Modzelewski: to, co rząd planuje ws. OFE wydaje się ruchem najuczciwszym z możliwych
Plany rządu ws. OFE to ruch najuczciwszy z możliwych; przekazanie 3/4 środków z OFE na IKE sprawi, że te pieniądze w końcu staną się oszczędnościami Polaków - uważa prof. Witold Modzelewski. Obecnie OFE nie mają żadnej perspektywy, a wcześniej żyły na koszt podatników i państwa - dodaje.
05.07.2016 | aktual.: 07.07.2016 18:50
Prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów, obecnie zasiadający w Narodowej Radzie Rozwoju przy prezydencie, zapowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego ws. OFE uznał w rozmowie z PAP za "zakończenie pewnej historii, nieudanej historii".
"Marginalizacja tego elementu systemu emerytalnego stała się faktem jeszcze za poprzedniego rządu. To, co proponuje wicepremier Mateusz Morawiecki, to nie żaden przełom, tylko zakończenie tego bardzo nieudanego dla obywateli czasu. Czasu, który z kolei był bardzo udany dla OFE i tych wszystkich, którzy nimi zarządzali. Dano OFE gigantyczny prezent w postaci środków publicznych do zarządzania, prawo do gigantycznych prowizji, właściwie za nic" - podkreślił profesor.
"To co planuje obecny rząd, wydaje się ruchem najuczciwszym z możliwych. Przekazanie 3/4 środków z OFE na IKE może w końcu ożywić ten filar oszczędności emerytalnych" - ocenił Modzelewski.
Jego zdaniem, przeniesienie środków z OFE na Indywidualne Konta Emerytalne w końcu sprawi, że te pieniądze staną się oszczędnościami Polaków, zostaną "sprywatyzowane". "Pod tym względem będzie to koniec tej kapitałowej wersji ubezpieczeń. Szkoda, że tak późno" - wskazał.
Modzelewski, odnosząc się do planów wobec pozostałej 1/4 części aktywów OFE, które miałyby trafić do Funduszu Rezerwy Demograficznej, zwrócił uwagę, że fundusz ten ma służyć finansowaniu potrzeb emerytalnych wynikających z kryzysu demograficznego. "Kryzys demograficzny już mamy i na razie nie chce się on skończyć. Może pojawić się pokusa, tak jak to robiły poprzednie rządy, aby z tego funduszu finansować cele inne niż emerytalne" - powiedział.
Pytany o to, jak plany wobec OFE mogą wpłynąć na giełdę, profesor ocenił, że to rozwiązanie "powinno skończyć z pewną iluzją dotyczącą polskiego parkietu". "Nasza rachityczna giełda była sztucznie ożywiana przez OFE, które miały inwestować. Może po tych rozwiązaniach proponowanych przez rząd, doświadczymy w końcu prawdy i rozwiejemy tę iluzję, z jaką mamy obecnie do czynienia. Będziemy mieli rok, żeby stanąć na ziemi i odpowiedzieć sobie na pytanie, z czego mamy finansować rozwój, jeżeli popyt na walory oferowane na rynku będzie ograniczony ze względu na niską zasobność naszego portfela" - wskazał profesor.
W poniedziałek wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przedstawił szczegóły planu, dotyczącego OFE, o którym jako pierwszy wspominał podczas sobotniego kongresu PiS lider partii Jarosław Kaczyński. Morawiecki zaprezentował filary "Programu Budowy Kapitału", który ma być elementem jego "Planu Odpowiedzialnego Rozwoju".
Program ten zakłada m.in. przekazanie od 1 stycznia 2018 roku 75 proc. aktywów OFE (103 mld zł) na Indywidualne Konta Emerytalne wszystkich 16,5 mln uczestników OFE, czyli ok. 6,3 tys. zł na osobę, a także przekazanie pozostałych 25 proc. aktywów OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Jednocześnie doszłoby do przekształcenia OFE w "Fundusze Inwestycyjne Polskich Akcji", a Powszechne Towarzystwa Emerytalne byłyby przekształcone w Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (TFI)
.
IKE zastąpiłyby zatem OFE i byłby to rodzaj "nowej umowy społecznej". Jednocześnie byłby obowiązek wykupu za co najmniej 75 proc. środków w IKE emerytury okresowej lub dożywotniej, z możliwością 25 proc. wypłaty jednorazowej. Chodziłoby o to, żeby pieniądze te nie zostały przejedzone.
Z kolei pozostałe 25 proc. aktywów w OFE (35 mld zł), zakłada program, byłoby przekazane do Funduszu Rezerwy Demograficznej, "celem realnego wzmocnienia bufora finansowego systemu emerytalnego". Środkami tymi w ramach FRD mógłby zarządzać Polski Fundusz Rozwoju, a część z nich mogłaby też trafić na III filar emerytalny.