"Moja recepcja" - innowacyjny startup z Radomia
"Moja recepcja" to projekt, który wygrał ogłoszony w Radomiu konkurs na innowacyjny startup. Grupa radomian za pomocą specjalnej platformy wspomagać będzie osoby prowadzące działalność gospodarczą w utrzymywaniu stałego kontaktu telefonicznego z klientami.
30.07.2016 09:30
"Moja Recepcja" to elektroniczny system zarządzania terminarzem. Ma być dobrym rozwiązaniem dla wszystkich tych, którzy są aktywni zawodowo i nie zawsze mogą odebrać telefon od obecnych i potencjalnych klientów. "W takich sytuacjach połączenie zostaje przekierowane na naszą recepcję. Recepcjonistka umawia na spotkanie lub dokładnie zapisuje, o co chodzi i potem przekazuje to naszemu klientowi" - wyjaśnia Michał Baćmaga, jeden ze współautorów "Mojej recepcji".
Pomysł narodził się w jednym z salonów fryzjerskich w Radomiu. Podczas wykonywania usługi strzyżenia zadzwonił telefon. "Z szacunku do obsługiwanego właśnie klienta, nie odebrałem telefonu, mówiąc, że oddzwonię później. Siedzący wówczas na fotelu pan Andrzej wpadł na pomysł, by zrobić coś, co ułatwi pracę ludziom, takim jak ja, mającym pełne ręce roboty i nie mogącym czasem odebrać telefonu od innych klientów" - opowiada fryzjer, Sławomir Łagowski.
Na razie "Moja Recepcja" jest w fazie testów. Jej właściciele liczą jednak na duże zainteresowanie, przewidując, że za rok będą mieli około 200 klientów.
Jak podkreśla współautor projektu Andrzej Kurzawa, "Moją recepcją" zainteresowani są m.in. właściciele salonów fryzjerskich i kosmetycznych, masażyści, fizjoterapeuci oraz lekarze i prawnicy. Docelowo "Moja Recepcja" ma zatrudniać 80 osób.
Pierwsze 100 tys. zł pomysłodawcy platformy na realizację swojego projektu otrzymali, wygrywając konkurs na innowacyjny startup, ogłoszony w ub. roku przez Fundację Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości, Radomskie Centrum Innowacji i Technologii oraz miasto Radom.
Zdaniem Sebastiana Kolisza z Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości w Polsce potrzeba znacznie większej promocji startupów, by takie biznesy zakładało jak najwięcej osób.
W jego ocenie, choć młodzi ludzie w naszym kraju są zainteresowani przedsiębiorczością i chcą zarabiać pieniądze, to jednak finalnie większość z nich kończy w pracy najemnej, na etacie. "Należy zachęcać jak największą liczbę ludzi, by jeszcze w trakcie studiów, czy tuż po studiach próbowali realizować swoje biznesy" - przekonywał Kolisz.
W jednym z wywiadów dla PAP wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński mówił, że rząd chce, by Polska za 10 lat była postrzegana jako kraj startupów. Przekonywał, że aby dogonić gospodarki silnie rozwinięte i uniknąć pułapki średniego dochodu, musimy być bardziej innowacyjni.