Morawiecki: nie możemy uzależniać się od importu taniej "brudnej" energii
Nie możemy uzależniać się od importu taniej, lecz "brudnej", bo nieobciążonej poważnymi zobowiązaniami ograniczania CO2 energii rosyjskiej - powiedział w Wilnie wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
14.12.2015 14:45
Morawiecki uczestniczył w poniedziałek w Wilnie w oficjalnej inauguracji połączenia elektroenergetycznego Litwy z Polską i Szwecją (tzw. mostem energetycznym). Dzięki niemu ma się zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Polski i krajów bałtyckich. Warte 550 mln euro połączenie LitPol Link łączy Ełk z miastem Alytus na Litwie. Dzięki niemu, a także dzięki połączeniu Nordbalt ze Szwecją, które również ma być oficjalnie uruchomione w poniedziałek, państwa bałtyckie po raz pierwszy w historii będą zintegrowane z sieciami energetycznymi Europy Zachodniej. W ub. tygodniu ruszył handel energią na tym połączeniu.
Dziennikarze pytali szefa resortu rozwoju, czy możliwość kupowania tańszej energii np. ze Szwecji, nie wpłynie niekorzystnie na konkurencyjność polskiej energetyki i na czym najbardziej nam zależy: na taniej energii, czy zachowaniu jak największej ilości polskiej energii. Morawiecki powiedział, że zależy nam na obu tych rzeczach.
"W kontekście przepływu prądu to trzeba jeszcze zaznaczyć jedną rzecz(...). Nie chcemy, żeby te połączenia synchroniczne (kompatybilne z polskim systemem - PAP), asynchroniczne (niekompatybilne) doprowadziły do jakiegoś uzależnienia (....) (od) nadmiernego importu taniej, +brudnej+ energii z Rosji" - powiedział wicepremier i dodał, że rosyjski sektor energetyczny nie ma "na sobie żadnych poważnych zobowiązań CO2".
Jak podkreślił, takie uzależnienie zmniejszyłoby "zdecydowanie" konkurencyjność polskiej energetyki, choć "w krótkim terminie mogłoby nawet zwiększyć konkurencyjność polskiego przemysłu" - zaznaczył Morawiecki.
Dodał jednak, że nie chodzi o to, by w wyniku korzyści dla jednego sektora, powstawały problemy w innym.
Most energetyczny Polska - Litwa umożliwia nie tylko wymianę energii z krajami bałtyckimi, domknie też tzw. pierścień bałtycki, czyli ciąg połączeń energetycznych wokół Bałtyku. Podniesie więc pewność działania sieci i bezpieczeństwo dostaw, ale da też nowe możliwości handlowe. Na początku listopada 2015 r. PSE przekazały do eksploatacji linię 400 kV Ełk Bis - granica RP, która została połączona z wybudowaną przez litewskiego operatora Litgrid linią wychodzącą ze stacji Alytus w kierunku granicy z Polską. Był to finalny po stronie polskiej element połączenia. Na przełomie listopada i grudnia przeprowadzone zostały testy, podczas których sprawdzano, czy połączenie jest w pełni przygotowane do przesyłania energii elektrycznej w obu kierunkach między Polską a Litwą. Połączenie pracujących w różnych systemach sieci energetycznych Litwy (system litewski pracuje w tym samym systemie co rosyjski) i Polski było możliwe dzięki znajdującej się w stacji Alytus tzw. wstawce konwertorowej prądu stałego HVDC
"back-to-back".
Szacowana na 1,8 mld zł inwestycja została uznana przez UE za priorytetową, unijne dofinansowanie wynosi ponad 800 mln zł. Inwestorami połączenia Polska-Litwa są operatorzy systemów przesyłowych.
Odnosząc się do zakończonych w Paryżu negocjacji klimatycznych Morawiecki powiedział, że wyrażają one "wolę obniżenia temperatury w najbliższych wielu, wielu latach, do końca tego wieku, o 1,5-2 proc. Ale narzędzia tego obniżenia będą właściwie praktycznie zależały od państw sygnatariuszy".
Blisko 200 krajów konwencji klimatycznej ONZ przyjęło w sobotę w Paryżu porozumienie, które ma zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie "znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza". To pierwsza w historii umowa klimatyczna o takim zasięgu.
Celem umowy jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur o 1,5 stopnia.
Aby osiągnąć ten długoterminowy cel, strony będą dążyć do szczytu emisji gazów cieplarnianych "tak szybko, jak to możliwe", uznając, że zabierze to więcej czasu krajom rozwijającym się. Potem, w II połowie wieku, kraje mają dążyć do zrównoważenia emisji gazów cieplarnianych z ich pochłanianiem.