Morawiecki: wzrost PKB w tym roku między 2,5 a 3 proc.
Wzrost PKB w br. wyniesie między 2,5 a 3 proc. - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki we wtorek w TVN24. Pytany o "ekspresowy" tryb procedowania ustawy o kwocie wolnej od podatku powiedział, że wynika on z poważnego potraktowania obietnic wobec wyborców.
29.11.2016 | aktual.: 16.12.2016 15:06
"Ja myślę, że PKB będzie w tym roku między 2,5 a 3 proc. m.in. ze względu na spowolnienie gospodarcze wokół nas" - mówił wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że spadek wzrostu gospodarczego nastąpił także w Niemczech, w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii i że nie można wykluczyć ryzyka "trzeciej fali kryzysu gospodarczego".
"Jest ryzyko takiej fali, bo ten kryzys, który wybuchł w 2007 r., już blisko 10 lat temu, niestety się nie zakończył - ani polityka monetarna, ani polityka fiskalna nie potrafiły sobie z tym poradzić" - ocenił.
Jako drugą przyczynę spadku wzrostu gospodarczego Morawiecki wskazał spowolnienie inwestycji w samorządach. Ocenił, że władze samorządowe wstrzymują się z inwestycjami ze względu na kalendarz wyborów samorządowych.
"Wybory zbliżają się w 2018 r. Najbardziej opłaca się niestety marszałkom, burmistrzom, wójtom rozpoczynać te inwestycje pod koniec 2017 r. i początku 2018 r., żeby wtedy wszyscy wyborcy widzieli" - powiedział. Jak dodał, trend ten dotyczy wszystkich samorządów, nie tylko tych pozostających we władzy opozycji. Podkreślił też, że inwestycje prywatne i zagraniczne wzrosły.
Pytany o "ekspresowy" tryb procedowania ustawy o kwocie wolnej od podatku Morawiecki powiedział, że wynika on z poważnego potraktowania obietnic wobec wyborców.
"Chcieliśmy wypełnić jak najwięcej tych obietnic, jednocześnie zapewniając spójność finansów publicznych. (...) To jest bardzo ważne dla tych trzech milionów najbiedniejszych Polaków" - powiedział. Podkreślał, że rząd pracował nad ustawą od kilku tygodni, by z kilku dostępnych rozwiązań wybrać wariant optymalny.
Na pytanie, jak ustawa wypełnia obietnicę podniesienia kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł dla wszystkich, odparł, że "skoro dla menedżerów i dziennikarzy TVN nie robi to takiej dużej różnicy, a dla telewidzów TVN to robi dużą różnicę, czy nie jest dobrze, że podjęliśmy ten temat już w tym roku, zamiast czekać kolejny rok".
"Dla nauczyciela, dla lekarza, dla przedsiębiorcy nic się nie zmieni, natomiast dla studenta, dla rencisty, dla emeryta i dla wielu pracowników, łącznie 3 mln osób, bardzo dużo się zmieni. (...) Tej obietnicy na pewno dotrzymaliśmy w takim stopniu, w jakim mogliśmy dotrzymać" - mówił.
Pytany o kwestię obniżenia wieku emerytalnego powiedział, że nowe rozwiązania dają wolność wyboru, "dajemy prawo, ale nie obowiązek" i "ten, kto chce pracować, będzie mógł pracować", a rząd będzie zachęcać ludzi, by pozostali na rynku pracy.
"Podstawowe wyliczenie emerytury składa się z licznika i mianownika. W liczniku jest kapitał zgromadzony, a w mianowniku jest liczba lat czy miesięcy życia spodziewanego dla kobiety lub mężczyzny, według dzisiejszych kalkulacji. Im dłużej pozostaniemy na rynku pracy - pół roku, rok - tym zdecydowanie wyższa będzie nasza emerytura i myślę, że wiele osób się przekona, że warto jeszcze parę lat popracować" - zauważył.
Jak dodał, rząd nie rozważa możliwości zakazu pracy po przejściu na emeryturę, natomiast zastanawia się nad zasadą, że "na emeryturę przechodzi się tylko raz", tzn. będzie możliwość dalszej pracy, ale nie będzie już rósł kapitał emerytalny, by nie nadwyrężać nadmiernie finansów publicznych.
Pytany o los otwartych funduszy emerytalnych, wicepremier odparł, że pieniądze z nich "zostaną przekazane ludziom".
"OFE zostaną w 75 proc. przekazane ludziom. Zrobimy odwrotnie niż nasi poprzednicy, którzy znacjonalizowali te fundusze emerytalne i skonsumowali. (...) My mocno stawiamy na tzw. trzeci filar i to będzie bardzo poważny zastrzyk kapitałowy dla tego trzeciego filaru. Damy te pieniądze ludziom, a pozostałe 25 proc. zapiszemy też tymże wszystkim ludziom, wszystkim 16 mln uczestników systemu emerytalnego na ich kontach, tak żeby ich emerytury mogły rosnąć" - zadeklarował.
W sprawie podatku jednolitego wicepremier podkreślił, że choć widzi w tym rozwiązaniu "bardzo wiele zalet, natomiast zdecydowanie - tak jak pani premier powiedziała, bo to jest dla mnie absolutnie kluczowe - nie chcemy, żeby poprzez zmiany podatkowe utrudniać życie przedsiębiorcom". Powiedział, że najpóźniej do końca tego roku poinformuje, "jakie mamy podejście do tego, co jest nazywane jednolitym podatkiem i tego, co obrosło już w wiele różnych niepotrzebnych interpretacji".