Mundurki pozostaną, co z podwyżkami?
Obowiązkowe mundurki pozostają w szkołach. Finansowanie szkół ma poprawdzić tzw. bon oświatowy. Rozważane jest też wysłanie do szkół pięciolatków.Co będzie z podwyżkami dla nauczycieli? Na 3,3% pedagodzy mogą liczyć na pewno.
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 10:53
Obowiązkowe mundurki pozostają w szkołach. Finansowanie szkół ma poprawdzić tzw. bon oświatowy. Rozważane jest też wysłanie do szkół pięciolatków. To najważaniejsze założenia polityki oświatowej. Co będzie z podwyżkami dla nauczycieli? Na 3,3% pedagodzy mogą liczyć na pewno.
- W wielu szkołach mundurki stały się elementem pozytywnej identyfikacji. Decyzja, jaki przyjąć model stroju jednolitego, należy przecież do dyrektora, rady pedagogicznej i rady rodziców - mówiła wczoraj Katarzyna Hall, minister edukacji. I zapowiedziała, że nie będzie się starać o zniesienie obowiązkowego jednolitego stroju w podstawówkach i gimnazjach.
Co mają robić dyrektorzy szkół, w których dzieci i rodzice odmawiają noszenia mundurków? - Postąpić zgodnie z regulaminem szkoły - odpowiedziała minister.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" minister zapowiedziała, że priorytetem jest dla niej projekt wprowadzenia bonu oświatowego (rodzice wybierają szkołę i tak decydują, która z nich dostanie więcej pieniędzy). - Bon sprawiedliwiej podzieli pieniądze na oświatę i poprawi identyfikację rodziców ze szkołami - twierdzi Hall.
Jest też za obniżeniem wieku szkolnego, czyli posłaniem pięciolatków do zerówek, a sześciolatków do pierwszej klasy szkoły podstawowej. - Powinniśmy wykorzystać do przeprowadzenia tej operacji zbliżający się niż demograficzny - tłumaczyła wczoraj minister edukacji.
Najtrudniejsze dla nowej minister pytania to te o podwyżki dla nauczycieli. Rząd PiS obiecał im wzrost o ponad 9 proc. (w budżecie zapisał 3,3 proc., do tego miała dojść obniżka składek rentowych i emerytalnych). PO przejęła budżet PiS i obiecała nawet 10-proc. podwyżkę. Jednak wczoraj minister Hall powiedziała: - Na 3,3 proc. nauczyciele na pewno mogą liczyć, natomiast, jak dużo więcej dostaną, pokaże życie i analiza budżetu.
To samo usłyszeli od niej nauczycielscy związkowcy, których wczoraj pierwszy raz przyjęła. - Platforma zaczęła kombinować. Nauczyciele są wkurzeni - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP. - Ile nam dadzą? Tyle co PiS? To żaden gest. A może mniej? Chcemy spotkania z premierem Tuskiem - dodaje.