Musimy wzmacniać naszą europejską solidarność

Kryzys ukraiński uwydatnił nowy typ zagrożeń - mówi Guillaume Faury, prezes Airbus Helicopters.

Musimy wzmacniać naszą europejską solidarność
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:05

Rz: Polska chce przeznaczyć ok. 2 mld euro na zakup nowych helikopterów. Tak duża inwestycja rzeczywiście poprawi bezpieczeństwo kraju?

Guillaume Faury: Kryzys ukraiński uwydatnił nowy typ zagrożeń. Kraje, które jak Polska graniczą bezpośrednio z Rosją, mogą być na to zagrożenie wystawione w sposób szczególny. Chodzi o ograniczone, ale za to bardzo szybkie uderzenie z zewnątrz na terytorium danego kraju, po którym agresor może co prawda się wycofać, ale pozostawiając na miejscu korzystny dla siebie układ sił. Otóż nie ma na to lepszej ochrony niż helikoptery.

Dlaczego?

Pozwalają one błyskawicznie przenieść sprzęt, wojsko, broń na teren, który nie jest przygotowany do obrony. Zdajemy sobie sprawę, że Polskie władze bardzo dobrze przeanalizowały tego typu zagrożenie. Taki atak może być przeprowadzony z powietrza i wówczas najlepszą obronę przeciw niemu zapewniają systemy obrony przeciwlotniczej, którą Polska chce budować od nowa. A jeśli będzie to atak z lądu, potrzebne są właśnie helikoptery.

Polska kupiła już jednak od Amerykanów myśliwce F-16. One nie wystarczą do obrony?

Te myśliwce są bardzo użyteczne, ale przede wszystkim w konfliktach na dużą skalę. Tymczasem frontalny atak rosyjskich sił na kraj Europy Środkowej tej skali co Polska i który należy do NATO i Unii Europejskiej, jest bardzo mało prawdopodobny. Lokalne uderzenie, aby osiągnąć konkretny cel polityczny, to jednak co innego.

W przypadku takiego lokalnego konfliktu Rosjanie nie będą jednak szybsi?

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że sprzęt, który oferujemy, jest lepszy niż helikoptery rosyjskie. To są po prostu najbardziej odpowiednie śmigłowce dla Polskich Sił Zbrojnych.

Zapewne z powodów politycznych.

Ale także technicznych. Podam tylko jeden przykład. Przy udziale polskich specjalistów z Politechniki Łódzkiej udało nam się zbudować najszybszy helikopter świata, który osiąga prędkość 255 węzłów na godzinę. Nasze seryjne maszyny lecą wolniej niż 145 do 165 węzłów. Ale to i tak o wiele szybciej niż maszyny rosyjskie, które osiągają 120-130 węzłów. A to tylko jeden z atutów helikopterów, które chcemy zaproponować Polsce. Nasze maszyny mają największą siłę rażenia, najbardziej skuteczne systemy nawigacji i łączności. Ich unikalnym atutem są automatyczne systemy pilotażu cyfrowego wypróbowane w najtrudniejszych warunkach: nocą, przy silnych opadach, w warunkach afrykańskiej pustyni. Oferujemy zarówno helikoptery bojowe Tiger, które mogą uczestniczyć bezpośrednio w walce, jak i helikoptery desantowe Caracal, które w razie konfliktu znakomicie się uzupełniają. Nasze maszyny są też w stanie podjąć walkę na morzu, zarówno przeciw okrętom, jak i łodziom podwodnym. Właśnie dlatego we wszystkich najważniejszych
przetargach organizowanych na świecie zajmujemy zawsze pierwsze z dwóch miejsc.

Przed wybuchem kryzysu ukraińskiego można było odnieść wrażenie, że polskie władze stawiają w przetargach na uzbrojenie na europejski przemysł. Ale teraz te preferencje chyba się przesunęły ku Stanom Zjednoczonym, bo Polska ma nadzieję, że to zwiększy prawdopodobieństwo przyjścia z pomocą Amerykanów w razie zagrożenia ze Wschodu. Waszyngton zajął wobec Rosji bardziej asertywną postawę od Brukseli.

Byłby to poważny błąd. Jesteśmy państwami europejskimi, wzajemnie od siebie zależnymi i musimy wzmacniać naszą solidarność, integrację gospodarek, także przemysłu zbrojeniowego. Dzięki temu nie będzie żadnych wątpliwości, że atak z zewnątrz na choćby mały kawałek państwa Unii będzie potraktowany jako atak na całą Wspólnotę i spowoduje błyskawiczną reakcję. Kraju, który jak Stany Zjednoczony jest położony daleko od Rosji, nie spotkają takie same skutki gospodarcze jak Europę, która z Rosją sąsiaduje.

Jak duże inwestycje Airbus Helicopters byłby gotów poczynić w razie wygrania kontraktu na dostawę helikopterów?

Nie mogę mówić o konkretnych kwotach dopóki nie poznamy wyniku przetargu. Ale jeśli wygramy, jesteśmy gotowi rozpocząć produkcję helikopterów i silników w Łodzi, gdzie mamy już wybranego partnera. Nie będzie to typowy offset: chcę kontynuować naszą działalność w Łodzi także po wykonaniu obecnego zamówienia Ministerstwa Obrony Narodowej. Udostępnimy polskim partnerom naszą technologię i będziemy ją z nimi rozwijać. Już zresztą, jak wcześniej wspomniałem, polscy specjaliści pomogli nam zbudować najszybszy helikopter na świecie. Musimy mieć tylko jasny sygnał od polskich władz, że są gotowe podjąć z nami współpracę.

CV

Guillaume Faury jest prezesem Airbus Helicopters, największego producenta śmigłowców na świecie. Główne zakłady firmy znajdują się we Francji i Niemczech, ale ma ona także oddziały w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Australii i Wielkiej Brytanii. Koncern do końca roku złoży ofertę na dostawę 70 helikopterów EC-725 Caracal dla polskiej armii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)