Musimy zadać rządowi kilka pytań

Priorytetem polityki obecnego rządu miał być wzrost zatrudnienia i optymalne wykorzystanie zasobów ludzkich. Za kluczowe dla osiągnięcia aktywności zawodowej Polaków słusznie uznano aktywizację osób po 50 roku życia, uelastycznienie rynku pracy oraz ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej, umożliwiające tworzenie nowych i lepszych miejsc pracy.

22.10.2008 13:36

Tymczasem w Sejmie dyskutowane są propozycje zmian legislacyjnych, które w tym i tak trudnym dla wszystkich okresie godzą w interesy nie tylko pracodawców, ale i samych pracowników. Mówi się o: wprowadzeniu nowego dnia wolnego od pracy, wydłużeniu urlopów wypoczynkowych, wydłużeniu urlopów macierzyńskich i wprowadzeniu urlopu tacierzyńskiego, rozszerzeniu możliwości dochodzenia odszkodowań w przypadku bezprawnego lub nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę oraz o wprowadzeniu 3-letniej gwarancji zatrudnienia pracowników powracających po urlopie macierzyńskim do pracy w niepełnym wymiarze czasu pracy. Jednocześnie związki zawodowe domagają się kolejnego podniesienia płacy minimalnej, a Prezydent zapowiada, że nie podpisze ustawy o emeryturach pomostowych.

Te działania nie mogą pozostać bez naszego komentarza. Pamiętajmy, że przepisy mające chronić słabsze grupy społeczne często obracają się przeciwko nim. Tak stało się z ochroną pracowników w wieku przedemerytalnym przez wprowadzenie zakazu zwolnienia pracownika w okresie czterech lat przed emeryturą. Tak też może stać się w przypadku ograniczenia możliwości zwalniania pracowników, którzy w okresie urlopu wychowawczego zdecydują się na częściowe kontynuowanie zatrudnienia. Aż 84% ankietowanych pracodawców uważa bowiem, że wprowadzenie w życie proponowanej przez rząd 3-letniej gwarancji zatrudnienia pracownika powracającego do pracy po urlopie macierzyńskim w niepełnym wymiarze czasu pracy może wpłynąć na politykę zatrudnienia kobiet w firmie. Dlatego organizacje skupione w Kongresie Przedsiębiorczości są przeciwne dalszemu obniżaniu poziomu zatrudnienia kobiet. Apelujemy natomiast o przyjęcie rozwiązań, które odpowiedzą na faktyczne potrzeby młodych rodziców i które naprawdę umożliwią godzenie życia
zawodowego z życiem rodzinnym. Zamiast wprowadzać sztuczną ochronę pracowników powracających po urlopie macierzyńskim do pracy w niepełnym wymiarze czasu pracy proponujemy podjęcie dyskusji nt. wprowadzenia nowych form zatrudnienia, takich jak job-shering. Niezbędne jest przy tym podjęcie działań zmierzających do wzmocnienia lub inicjowania rozwiązań sprzyjających godzeniu obowiązków zawodowych i rodzinnych, które obejmą: system opieki nad dziećmi, system fiskalny, politykę mieszkaniową państwa, system pomocy społecznej, a przede wszystkim prace związane z uelastycznieniem rynku pracy, np. poprzez uelastycznianie czasu pracy.

Sprzeciwiamy się także pomysłowi wprowadzenia urlopu tacierzyńskiego. Choć projekt rządowy takiej propozycji nie zawiera, to pomysł ten dyskutowany był już w Sejmie. Pragniemy podkreślić, że instytucja niezależnego urlopu ojcowskiego cieszy się wśród państw członkowskich umiarkowanym poparciem. Występuje ona tylko w nielicznych krajach Unii Europejskiej, gdzie stanowi uzupełnienie rozbudowanych rozwiązań w zakresie wsparcia pracujących rodziców, np. w Szwecji. Dlatego ważniejszą do rozważenia wydaje się obecnie kwestia związana z ewentualnym wydłużeniem okresu umożliwiającego wykorzystanie przez ojca dziecka części urlopu macierzyńskiego przysługującego matce. Jesteśmy ponadto przeciwni wprowadzaniu jeszcze jednego święta i wydłużeniu urlopów wypoczynkowych. Nie stać dziś polskiej gospodarki na zwiększanie wymiaru czasu wolnego – firmy poniosą zbyt duże straty, staniemy się mniej konkurencyjni i mniej atrakcyjni dla inwestorów, w efekcie zmniejszą się wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków i spadnie
zatrudnienie. Sygnalizujemy też po raz kolejny, że wprowadzenie dodatkowego dnia świątecznego lub wydłużenie nawet o jeden dzień urlopu wypoczynkowego obniży roczne przychody podmiotów prowadzących działalność gospodarczą o blisko 6 mld złotych (ten szacunek dotyczy tylko podmiotów, które zatrudniają powyżej 9 pracowników), a w konsekwencji obniżą się wpływy do budżetu państwa. Podkreślamy przy tym, że Polska zalicza się do krajów o największej liczbie dni świątecznych w roku. Mamy ich więcej niż przeciętna w krajach unijnych (wynosząca 9,6 dnia).

Za niezrozumiałe uważamy ograniczenie wyłącznie do pracownika przywilejów związanych z dochodzeniem roszczeń odszkodowawczych. Proponowane w senacie zmiany Kodeksu pracy zakładają bowiem wprowadzanie rozwiązań, które rozszerzają zasady dochodzenia przez pracownika roszczeń w przypadku niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę. Uważamy, że w imię sprawiedliwości społecznej i równego traktowania podmiotów w dochodzeniu swych praw, rozszerzenie zakresu roszczeń powinno obejmować także pracodawców. Powinni oni móc przed sądem pracy domagać się odszkodowania za straty, jakie ponieśli w związku z bezprawnym rozwiązaniem umowy przez pracownika. Dlaczego tylko pracobiorcy ma przysługiwać prawo do naprawienia pełnej szkody wskutek niezgodnego z prawem postępowania pracodawcy przed sądem pracy?

Sprzeciw pracodawców budzą ponadto propozycje zmian ustawy o służbie medycyny pracy. Rozszerza on bowiem zadania służby medycyny pracy, która przez działania ograniczające ryzyko zawodowe ma aktywnie oddziaływać na poprawę warunków pracy. W ten sposób zwiększa się zakres uprawnień pracowniczych dotyczących profilaktycznej opieki zdrowotnej. Jednak z drugiej strony proponowane zmiany spowodują niepotrzebny wzrost obciążeń finansowych po stronie pracodawców, które przełożą się na rentowność i konkurencyjność firm.

Ustawa o służbie medycyny pracy uchwalona została w celu stworzenia ram prawnych działania jednostek medycyny pracy poszczególnych szczebli, ich kompetencji i wzajemnych zależności, formalnych wymogów podjęcia i prowadzenia działalności jednostki służby medycyny pracy (także w rozumieniu działalności gospodarczej), określenia zadań służby i zasad ich wykonywania. Tymczasem proponowana zmiana odnosi się do innego zakresu, do kwestii ochrony zdrowia pracujących. Określenie „kontrola zdrowia pracujących” w proponowanej postaci może być powszechnie interpretowane jako badanie profilaktyczne, bardzo szczegółowe i rozbudowane, które każdy pracodawca winien zapewnić wszystkim swoim pracownikom. Uważamy, że tak proponowane zapisy spowodują wysoki koszt takich badań, który będą musiały ponosić przedsiębiorstwa. Będzie to kolejny wydatek wymuszony przez obowiązujący system prawny.

Jednym z najbardziej niedorzecznych pomysłów wydaje się jednak kolejna w tym roku propozycja podwyższenia płacy minimalnej do poziomu 50% średniego wynagrodzenia i automatycznej waloryzacji tej płacy w przypadku wzrostu średniego wynagrodzenia. Podwyższenie płacy minimalnej do tej wysokości, a tym bardziej proponowana jej automatyczna waloryzacja względem średniego wynagrodzenia, oznacza w wielu wypadkach zmuszanie pracodawców do płacenia pensji powyżej wartości wykonywanej pracy. Dotyczy to zwłaszcza osób o niskich kwalifikacjach i w regionach słabych gospodarczo. Taka regulacja nie pomoże w zmniejszeniu bezrobocia, a jedynie zniechęci pracodawców do zatrudniania nowych osób o niskich kwalifikacjach.

Pragniemy przypomnieć, że w lipcu br. organizacje pracodawców zaakceptowały już jedną propozycję podwyższenia płacy minimalnej (od 1 stycznia 2009 r. do 1276 zł). Uważamy, że kolejny wzrost nie ma uzasadnienia ekonomicznego i stanowi ukłon posłów w stronę postulatów związków zawodowych. Nie uwzględnia on ani obecnych realiów gospodarczych, ani możliwości przedsiębiorstw. Stawia też pod znakiem zapytania dobre wykorzystania środków z EFS przeznaczonych na wspieranie zatrudnienia. Polska ostatnich lat jest krajem sukcesu gospodarczego i ważne, aby przy zapowiadanym pogorszeniu się koniunktury tego sukcesu nie zmarnować.

Kongres Przedsiębiorczości musi zadać rządowi i posłom kilka pytań:

  • czy dyskutowane obecnie w Sejmie propozycje mają doprowadzić do togo, że Polska będzie nie na jednym z ostatnich, ale na ostatnim miejscu w Europie pod względem poziomu zatrudnienia kobiet?
  • czy dążymy do zwiększenia liczby umów zawieranych na czas określony lub zastępowania umów o pracę umowami cywilnoprawnymi?
  • czy chcemy, aby nasi emeryci byli najmłodsi w całej Europie? Nie takie są chyba priorytety rządu i nie takie oczekiwania pracodawców, pracowników oraz związków zawodowych.

Wyraźnie widać, że potrzebna jest na ten temat debata. Inaczej zostaniemy z naszym skandalicznie niskim wskaźnikiem zatrudnienia, deficytami rynku pracy i gigantycznymi wydatkami systemu ubezpieczeń społecznych.

Zbigniew Jakubas
Przewodniczący Kongresu Przedsiębiorczości

Kongres Przedsiębiorczości jest powstałą w czerwcu 2008 roku platformą współpracy największych w Polsce organizacji biznesowych. Prace nad jej utworzeniem rozpoczęły się po Pierwszym Kongresie Pracodawców (17 stycznia 2008 r.), który był największym (ponad 3 tys. uczestników) i najbardziej reprezentatywnym spotkaniem środowiska biznesu od rozpoczęcia transformacji ustrojowej. Reprezentanci gospodarki uchwalili wtedy „Postulaty do parlamentu, rządu i opinii publicznej”, w których wskazali, jak trzeba zmienić warunki działania przedsiębiorstw, aby rozwijały się szybciej, z pożytkiem dla całego społeczeństwa. Jednocześnie Kongres zadeklarował, że środowisko biznesu powinno mieć wspólną, skuteczną reprezentację, która stanie się odpowiedzialnym partnerem rządu i parlamentu i która będzie monitorować postęp realizacji oczekiwań środowiska biznesowego. Reprezentacja ta została nazwana Kongresem Przedsiębiorczości. Dziś w jej skład wchodzi 7 organizacji: Amerykańska Izba Handlowa w Polsce, Konfederacja Pracodawców
Polskich, Krajowa Izba Gospodarcza, Polska Konfederacja Pracodawców Polskich Lewiatan, Polska Rada Biznesu, Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa, Związek Rzemiosła Polskiego.
Aktualnie Kongresowi przewodniczy Polska Rada Biznesu i jej Prezes Zbigniew Jakubas.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)