Na co zarabia fundacja? Na prezesa! W ilu przypadkach tak jest?
Każda informacja o prezesie zarabiającym kilkanaście tysięcy złotych robi fundacjom i innym organizacjom pożytku publicznego nie najlepszy PR
12.06.2012 | aktual.: 12.06.2012 16:31
Ten działa, a ten pracuje
Pieniędzy za działalność charytatywną nie otrzymują choćby Anna Dymna czy Jurek Owsiak. Zarabiają gdzie indziej, w swoich fundacjach nie muszą.
Jak z tym bywa na świecie? Podobnie jak u nas, różnie. Prezes amerykańskiego Czerwonego Krzyża zarabia prawie 1 mln dol. rocznie. Ale komisarz Armii Zbawienia – już tylko 13 tys. dol. w tym samym okresie. A kierujący stowarzyszeniami wspomagającymi weteranów w USA najczęściej nie biorą za pracę w organizacji żadnych pieniędzy.
Od czasu do czasu bulwersują nas informacje o prezesach OPP zarabiających po kilkanaście tysięcy złotych. W 2007 roku „Nie” zastanawiało się, jak to możliwe, że jedna z osób pełniących funkcję dyrektorską w PCK zarabia 11 600 zł. Statut tej instytucji przewidywał przecież pensję nie większą niż 1,5 średniej krajowej. Okazało się, że dyrektor nie został zatrudniony na zwykłym etacie, lecz na kontrakcie, na co zezwalały przepisy.
Podobne sytuacje sprzyjają takiemu oto myśleniu: organizacje tego typu to nic innego, jak instytucje służące łatwemu zarabianiu pieniędzy. Obowiązują je wprawdzie coroczne sprawozdania, wykazujące, ile i za co zarabiają zatrudnieni w nich pracownicy. Brak sprawozdań powoduje konsekwencje, na przykład wykreślenie z rejestru OPP.
To jednak w teorii, bo zajmujących się tym urzędników jest mało, a w dodatku mają na głowie inne zadania. Do tej pory zanotowano zaledwie kilka takich przypadków.
Dyskusja nad tym, jaką część dochodów fundacje mogą przeznaczać na tzw. cele własne, czyli na przykład na wynagrodzenia, nie jest niczym nowym. Spory nasilały się przy każdej informacji o wielotysięcznych gażach szefów i dyrektorów. Czasami informacje te były zresztą nie do końca prawdziwe. W 2009 roku głośny był przypadek Fundacji Warszawskie Hospicjum Dla Dzieci, którego prezes miał zarabiać 10 tys. zł. Okazało się, że w sprawozdaniu fundacja podała jego łączne zarobki, a w fundacji zarabiał o połowę mniej. Ale to sprostowanie, wykazujące stan faktyczny, już nie odbiło się w mediach z taką siłą.
[
]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )
Skarb fundacji: celebryta
Dla fundacji nieocenione jest powiązanie jej w powszechnym odbiorze z osobą znaną. Celebryta przysparza popularności, a pieniędzy za to nie bierze. Szef WOŚP oficjalnie mówi, że w Orkiestrze pracuje dla idei. Zarabia na czym innym – ma własną firmę producencką. Wynagrodzenia nie pobierają znane aktorki: prezes Fundacji Mimo Wszystko Anna Dymna, a także Ewa Błaszczyk, która założyła Fundację Akogo.
Aktorzy, piosenkarze, czy szerzej – celebryci, dają za to organizacjom rzeczy być może znacznie więcej warte niż pieniądze: swój wizerunek, dobre emocje. Szerokim echem odbił się swego czasu apel Dody o działania na rzecz chorych na białaczkę. Wartością w tej branży jest także czas. Fundreiserom, czyli specom od pozyskiwania pieniędzy na cele charytatywne, daje się na szkoleniach pewien przykład. Oto na spotkaniu ze sponsorami mają do wyboru: datek w wysokości kilku tysięcy złotych albo kilka minut czasu na wypowiedź i mikrofon do ręki, by usłyszała ich jak największa liczba zebranych. Dobry fundreiser powinien wybrać to drugie. Wtedy zysk może wynieść nie marne kilka tysięcy, a znacznie więcej.
Z kolei fundacja Dymnej jest często podawana jako przykład sukcesu odniesionego dzięki charyzmie i sile woli jej prezesa – czyli pani Anny. Założona w 2003, już w pierwszym roku działalności zebrała ok. 1 mln zł. Co roku sumy niemalże się podwajały, by w 2008 osiągnąć pułap ponad 11 mln zł z samych tylko odpisów 1 proc. podatku (łącznie fundacja zdobyła wtedy ponad 16 mln zł). Paradoksalnie, przypływ funduszy był tak duży, że działacze organizacji stanęli przed problemem ich racjonalnego wydatkowania.
Dlaczego znana twarz jest taka ważna? Socjologowie wskazują jedną z głównych, ich zdaniem, przyczyn. Jeśli ktoś jest znany, to znaczy, że odniósł już sukces na innym polu. A więc można mu zaufać. To zaufanie przekłada się na organizację, którą firmuje.
Bywa też jednak i tak, że racją bytu organizacji charytatywnych staje się zarobek osób, które gdzie indziej sobie nie poradziły. To właśnie ich działania potrafią zepsuć całej branży opinię.
TK/JK
[
]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )