Na etacie w UE

Nie musisz być politologiem z wykształcenia. Wystarczy, że dobrze język angielski, niemiecki lub francuski, a praca asystenta w Parlamencie Europejskim stoi przed tobą otworem.

Na etacie w UE

18.11.2008 | aktual.: 18.11.2008 11:07

Nie musisz być politologiem z wykształcenia. Wystarczy, że znasz dobrze język angielski, niemiecki lub francuski, a praca asystenta w Parlamencie Europejskim stoi przed tobą otworem.

Żeby w ogóle dostać pracę w instytucjach unijnych w Brukseli, Luksemburgu czy Strasburgu należy posiadać obywatelstwo jednego z państw członkowskich UE, pełnię praw obywatelskich, uregulowany stosunek do służby wojskowej i znać dwa języki urzędowe UE - jeden z nich biegle, a drugi wystarczy, że w stopniu dobrym. W praktyce jednak wiele zależy od tego, jakiego języka najczęściej będzie musiał używać w swojej pracy asystent.

- Angielski to absolutna podstawa - mówi Wojciech Danecki, asystent europosłanki Hanny Foltyn-Kubickiej. - Chociaż powinno się używać również dużo niemieckiego, ponieważ Niemców jest w Parlamencie Europejskim najwięcej, jednak w oficjalnej korespondencji tego języka właściwie nie ma w ogóle.

Podobnie z francuskim, który czasem pojawia się na roboczych spotkaniach. Kierunek studiów, który ukończył kandydat nie jest specjalnie istotny. W Parlamencie Europejskim asystentami są ludzie po ekonomii, socjologii, a nawet po kierunkach technicznych.

- Wszystko zależy od posła, od tego kogo na asystenta potrzebuje - wyjaśnia Danecki. - Jedni posłowie wolą prawników, inni świetnych organizatorów. Zazwyczaj jednak asystent musi być po trochu dobry we wszystkim, bo wymaga się od niego pracy sekretarskiej - od sprawdzania e-maili i odpowiadania na nie, odbierania telefonów, poprzez pisanie poprawek czy projektów rezolucji, czyli czysto prawniczą pracę, aż po organizowanie wycieczek i różnego rodzaju wyjazdów. W rzeczywistości tych zadań jest często jeszcze znacznie więcej.

- Trzeba znać wielu ludzi, dobrze wiedzieć, gdzie pójść i co załatwić – kontynuuje asysystent eurodeputowanej. - Takie umiejętności bardzo się przydają. Nauczyć się też można wiele. Zdobyłem sporą wiedzę odnośnie spraw międzynarodowych, zwłaszcza dotyczących Rosji oraz praw człowieka - wylicza asystent Foltyn-Kubickiej. - Niektórzy świetnie się orientują w sytuacji rybołówstwa na Bałtyku - bo tym ich poseł akurat się zajmuje. Zależy, co kogo interesuje i na kogo się trafi.

Danecki opowiada, że pracę zaczyna się o 9 rano, a kończy pomiędzy godziną 17 a północą.
- Zależy gdzie się jest i ile się dzieje - tłumaczy. - Jeżeli pracujemy w Strasburgu to, zwykle po dwanaście - czternaście godzin dziennie. W Brukseli czasem jest tak samo, czasem zadań jest dużo mniej i w biurze spędzamy tylko po 6 godzin. Nieraz zdarza się nawet tak, że w ogóle nie musimy przyjść do pracy, bo się nic nie dzieje, ale to znowu kwestia umowy z posłem.

W pracy euro-asystenta zarezerwowano także czas na rozrywkę.
- Poniekąd sama praca też się z tym wiąże - dodaje Danecki. - Często zdarzają jakieś oficjalne wyjścia na kolacje, spotkania w ambasadzie. Wiele spraw załatwia się w mniej formalnej atmosferze, przy lunchu czy obiedzie.

Każdemu, kto chce zostać asystentem, Danceki poleca na początek staż. Chętnych jest wielu, ale to okazja by przekonać się na własnej skórze, jak wygląda praca w strukturach UE.
- Warto pisać bezpośrednio do posłów. Dobrze, by nie były to e-maile, a zwykłe listy do biur poselskich albo jeszcze lepiej od razu do biura w Brukseli lub Strasburgu. Posłowie często szukają stażystów - mówi Danecki. - Staże nie są opłacane specjalnie wysoko, znam jednak wiele osób, które poszły na taki staż, a potem zostały w parlamencie. Taki staż dla osób z wyższym wykształceniem trwa w Parlamencie Europejskim od 3 do 5 miesięcy.

Jeżeli ktoś zamiast asystentem chciałby zostać urzędnikiem Parlamentu Europejskiego musi przejść przez biuro rekrutacyjne Europejskiego Urzędu Doboru Kadr (EPSO). Stałe zatrudnienie jako urzędnik można zdobyć jedynie w wyniku konkursu. Wstępne informacje o konkursach można zdobyć na stronach EPSO, a szczegółowe warunki i wymagania dla danego konkursu, przewidywaną liczbę stanowisk oraz informacje o samym konkursie publikowane są w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.

Zanim jednak przystąpi się do konkursu należy dopełnić niezbędnych formalności. Formularz rejestracyjny zwykle składa się drogą elektroniczną. Po prawidłowej rejestracji kandydat otrzymuje numer referencyjny, dzięki któremu będzie mógł m.in. sprawdzać terminy poszczególnych etapów rekrutacji. Najpierw przystępuje się do testu wstępnego w jednym z roboczych języków UE - kandydat odpowiada na specjalistyczne pytania z wybranej z siebie specjalności (europejska administracji publicznej, ekonomii, prawa, audytu), wykazuje znajomość problematyki integracji europejskiej oraz polityk wspólnotowych, a potem sprawdzane są ogólne zdolności kandydata.

Osoby, które pomyślnie przeszły test wstępny przystępują do części pisemnej. Tu sprawdza się m.in. wiedzę specjalistyczną z danej dziedziny, zdolności rozumowania, analizowania danych, pisemnych wypowiedzi itd. Po zaliczeniu testu, ostatnim etapem jest rozmowa kwalifikacyjna, podczas której sprawdzane są m.in. predyspozycje kandydata do pracy w otoczeniu innych pracowników administracj UE - pamiętajmy, że jest do środowisko wielokulturowe. Procedura rekrutacyjna na unijne może trwać kilka miesięcy. Na początku urzednicy zatrudniani są na okres próbny. W Parlamencie Europejska praca czeka też m.in. na tłumaczy ustnych i pisemnych.

Chętny do objęcia takiej posady musi znać co najmniej dwa języki urzędowe UE - inne niż jego język ojczysty. Ponadto kandydat na tłumacza musi posiadać wykształcenie wyższe. Zainteresowani powinni też liczyć się z tym, że w przypadku niektórych stanowisk jest wymagane posiadanie doświadczenia zawodowego w ściśle określonej dziedzinie. Wysokość zarobków uzależniona przede wszystkim od charakteru stanowiska. Polacy, którzy wykonują najbardziej odpowiedzialne funkcje urzędnicze, zwykle zarabiają około 4000 euro. Zarobki asystentów oscylują wokół 3000 euro.

Wynagrodzenia sekretarek wynoszą około 2000 euro. Warto dodać, że np. W Brukseli ceny zakwaterowania są przystępne, sprawna, szybka i niedroga jest też komunikacja miejska. Do tego dochodzi sieć międzynarodowych połączeń lotniczych i szybkich kolejowych – do Paryża jedzie się niespełna półtora godziny. Co więcej, na dzieci przyszłych eurourzędników czekają szkoły europejskie i międzynarodowe na wysokim poziomie.
ac

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)