Na kryzysie można wygrać
Chociaż przyszły rok będzie trudny, to ci, którzy nie stracą pracy, mogą na tym zyskać - przekonuje "Rzeczpospolita".
Zdaniem pytanych przez gazetę ekonomistów najpoważniejszym zagrożeniem dla domowych budżetów będzie bezrobocie. Jednak przyszły rok dla tych, którzy pracy nie stracą, może okazać się korzystniejszy od mijającego.
W trakcie spowolnienia na wartości tracą nieruchomości, dobra luksusowe i większość usług. Mniej zapłacimy za gaz, spadną ceny połączeń telefonii komórkowych.
W opinii ekspertów w kryzysie gospodarczym wiele towarów i usług tanieje, więc ci, którzy mają oszczędności, będą mogli zrobić zakupy po korzystniejszych cenach.
- Może wreszcie zacznie się czas dla klienta, którego się już ma, a nie pogoń za nowymi - mówi Tomasz Kaczor z BGK.
Inflacja nie postraszy
2013 rok może okazać się lepszy dla tych, którzy mają kredyty, bo zanosi się, że spadną koszty ich obsługi. Dzięki poluzowaniu rekomendacji T przez KNF, zwiększy się dostępność bankowych pożyczek. Dodatkowo wszyscy będziemy płacili realnie niższe podatki, bo spadnie inflacja.
- Dla wszystkich dobre będzie wyhamowanie wzrostu cen - komentuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ. Jak przypomina, oznacza to nie tylko, że będziemy mniej płacić w sklepach, ale też, że realnie wzrosną nasze zarobki.
Jak przewidują ekonomiści, realnie płace w 2013 r. wzrosną o 1,5 proc. Dodatkowo przez wyższą tegoroczną inflację dla ponad 9 mln Polaków emerytury i renty wzrosną o ok. 4 proc.
Rok pracodawcy
Na spowolnieniu gospodarczym mogą skorzystać przedsiębiorcy. Ekonomiści zwracają uwagę na większą dostępność kredytów związaną z obniżką stóp procentowych. W trakcie kryzysu tańsze staną się również inwestycje oraz przejęcia.
Pracodawcom pomoże rosnące bezrobocie. - Ze względu na trudną sytuację na rynku pracy przedsiębiorcy mogą skutecznie zabiegać o wysokiej klasy specjalistów - uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku. Dodaje, że przyszły rok będzie "czasem pracodawcy".
Oczyszczenie gospodarki
Korzystny dla Polski może okazać się o makroekonomiczny wymiar słabnącej gospodarki.
- Po dwóch dekadach wzrostu recesja może być dla gospodarki dobra, bo ją oczyści. Dzięki temu stanie się bardziej efektywna - komentuje prof. Krzysztof Rybiński.