Na Wall Street niewielkie spadki po danych makro
Słabe dane makro nie zachęcały amerykańskich inwestorów do kupowania w środę akcji, ale skala spadków była niewielka, sugerując ich typowo korekcyjny charakter.
Od 10 lipca S&P i Dow Jones zyskały po ponad 14 proc. Zdaniem analityków, w tej sytuacji nie powinno dziwić, że część giełdowych inwestorów zdecydowało się na realizację pokaźnych zysków.
_ Rynki poszły już wyraźnie do przodu i teraz wszyscy wypatrują dobrego pretekstu do przynajmniej chwilowego odpoczynku _- uważa Henry Hermann, prezes firmy inwestycyjnej Wadell & Reed.
W pierwszej części środowej sesji spadki były bardziej zdecydowane, a indeks S&P przełamał ważną psychologiczną barierę, przekraczając poziom 1000 punktów.
Potem jednak indeksy odrobiły większość strat i druga część handlu miała wyraźnie spokojniejszy przebieg. Dopiero ostatnie minuty sesji ponownie przyniosły pogłębienie zniżek, a indeks Nasdaq zakończył dzień poniżej zdobytego zaledwie kilka dni wcześniej poziomu 2000 punktów.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,42 proc. do 9.280,97 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 0,91 proc. do 1.993,05 pkt.
S&P 500 spadł o 0,29 proc. do 1.002,70 pkt.
Inwestorów zmartwiły nieco przedstawione przez Instytut Zarządzania Podażą ISM dane o wskaźniku aktywności w usługach. Spadł on nieoczekiwanie w lipcu do 46,4 pkt z 47 pkt miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się w lipcu indeksu na poziomie 48 pkt.
Te słabsze od oczekiwanych informacje zwiększyły niepokój przed kluczowymi danymi z rynku pracy. Rynek pozna je w piątek.
Analitycy obawiają się, że jeśli dojdzie do wzrostu bezrobocia, to zniechęci to amerykańskich konsumentów od zakupów, a to z kolei jest niezbędne, by doszło do trwalszego ożywienia w gospodarce.
Humorów po raporcie ISM nie poprawiły nawet lepsze od prognoz dane Departamentu Handlu o zamówieniach w przemyśle. W czerwcu nieoczekiwanie wzrosły one mdm o 0,4 proc., po wzroście miesiąc wcześniej o 1,1 proc. po korekcie. Analitycy oczekiwali, że zamówienia w czerwcu spadną o 0,8 proc.
Mocno zyskiwały w środę akcje ubezpieczeniowego giganta, firmy AIG. Analitycy łączą ten wzrost ze zbliżającym się terminem publikacji jego wyników kwartalnych. Rynek oczekuje, że po raz pierwszy od pięciu kwartałów spółka pokaże stabilizację zysków.
Optymizmu akcjonariuszom AIG mogła dodać również nominacja nowego prezesa spółki. Od najbliższego poniedziałku funkcję tę obejmie Robert Benmosche.
Departament Energii poinformował, że zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 1,67 mln baryłek, czyli o 0,48 proc., do 349,5 mln baryłek. Analitycy spodziewali się wzrostu zapasów ropy o 0,6 mln baryłek.
Dane o zapasach nie spowodowały większych zmian cen ropy naftowej. W dalszym ciągu za jedną baryłkę ropy trzeba zapłacić około 72 dolary. Spokojnie w środę zachowywały się również akcje koncernów paliwowych i energetycznych.
Mimo lepszych od oczekiwań wyników za czwarty kwartał roku obrotowego o kilka procent w ciągu dnia taniały akcje koncernu Procter & Gamble. Spółka wykazała za poprzedni kwartał spadek zysków o 18 proc., dodatkowo ostrzegła, że może mieć w dalszej części roku kłopoty ze sprzedażą, gdyż popyt nadal spada.
