Nadal w okolicy: 2320 – 2324 pkt.
Wydarzeniem minionego, skróconego o dwie sesje tygodnia giełdowego, była próba sforsowania dość istotnej zapory podażowej Fibonacciego: 2320 – 2324 pkt. Jak wiadomo w trakcie porannej fazy czwartkowego handlu bykom udało się zainicjować silny ruch cenowy, który z łatwością przedostał się ponad lokalną strefę oporu: 2300 – 2303 pkt. Tym samym został wygenerowany intradayowy sygnał techniczny zapowiadający test kluczowego węzła: 2320 – 2324 pkt.
07.05.2013 08:52
Niestety w wymienionym rejonie cenowym ukształtował się lokalny punkt zwrotny. Z punktu widzenia techniki nie doszło zatem do żadnego istotnego przełomu. Co więcej, w końcówce sesji podaż „zabrała” bykom wszystko to, o co tak dzielnie walczyły we wczesnych godzinach przedpołudniowych.
Warto jednak podkreślić, że gdy my świętowaliśmy, popyt na kluczowych rynkach akcyjnych nadal doprowadzał do rozpaczy grających na krótko. Spektakularne, piątkowe wzrosty na rynkach musiały zatem wpłynąć w jakimś stopniu na przebieg porannej fazy poniedziałkowych notowań.
Tak więc otwarcie wypadło z luką hossy, ale bykom zabrakło zdecydowania, by w przedpołudniowym fragmencie sesji mogło dojść do kolejnej konfrontacji w znanym nam już przedziale cenowym: 2320 – 2324 pkt. Gdy wydawało się, że podaż jest w stanie zanegować w całości inicjatywę byków, z odsieczą przyszły lepsze od prognoz odczyty europejskich indeksów PMI. To właśnie ten czynnik zadecydował o przebiegu kolejnych fragmentów wczorajszej sesji.
W komentarzach eksponowałem także kwestię stosunkowo istotnej zapory podażowej na indeksie DAX (mam tu na myśli strefę: 8160 – 8174 pkt.). Wskazywałem, że należy spodziewać się tutaj wzrostu presji podażowej, co z kolei mogłoby wpłynąć negatywnie na przebieg handlu w Warszawie.
Generalnie wspomniany rejon cenowy na indeksie DAX okazał się nieprzypadkowy, ale o jakimś ponadprzeciętnym wzroście presji podażowej nie było mowy. Skończyło się na tym, że weszliśmy w niezwykle męczącą fazę ruchu bocznego, choć notowania kontraktów i indeksu WIG20 utrzymywały się konsekwentnie ponad kreską (głównie za sprawą stosunkowo silnego KGHM).
Zdecydowanie ciekawiej zrobiło się dopiero w końcówce sesji. Okazało się, że popyt nie wykorzystał rano całej amunicji i zostało jej jeszcze trochę do przeprowadzenia kolejnego ataku w końcówce. Ciekawostką było to, że akcja byków cechowała się pewną niezależnością. Gdy popyt przeskakiwał na coraz wyżej położone półki cenowe, na rynkach Eurolandu panował bowiem względny spokój. Była to zatem nasza niezależna inicjatywa, choć jak wynika z załączonego wykresu nie do końca udana. Zamknięcie FW20M13 wypadło bowiem poniżej obszaru oporu Fibonacciego: 2320 – 2324 pkt. Stosunkowo istotna (z punktu widzenia techniki i ujęcia krótkoterminowego) bariera podażowa nie została zatem sforsowana.
Musimy jednak również pamiętać o eksponowanym wczoraj przeze mnie przedziale oporu: 2341 – 2345 pkt. Jak wiadomo to właśnie tutaj wypada projekcja symetryczna obrazująca równość kształtującego się obecnie ruchu odreagowującego z zaznaczonym na wykresie odcinkiem wzrostowym (kolor pomarańczowy). Co istotne, w okolicy wypada także zniesienie 23.6% całego impulsu podażowego (rozwijającego się od początku roku). W moim odczuciu dopiero zatem sforsowanie w/w węzła cenowego oznaczałoby, że obóz byków zaczyna wykazywać się ponadprzeciętną aktywnością. Ta zmiana jakościowa w sposobie rozgrywania sesji stałaby się z pewnością czynnikiem determinującym przebieg kolejnych rozgrywek na FW20M13.
Nie można zatem wykluczyć, że w przypadku sforsowania strefy: 2341 – 2345 pkt. kontrakty powróciłyby szybko w okolicę poprzedniego, lokalnego maksimum cenowego (poziom 2392 pkt.), gdzie z kolei wypada także zniesienie 38.2% całej bessy. Wydaje się zatem, że jeśli bykom nie zabraknie determinacji w okolicy: 2320 – 2324 pkt. i 2341 – 2345 pkt., wzrośnie prawdopodobieństwo ukształtowania się na wykresie kontraktów zdecydowanie silniejszego impulsu popytowego.
Problem jednak w tym, że obóz byków zachowuje się generalnie bardzo pasywnie, a podejmowane próby przeciwstawienia się presji podażowej nie robią na razie dużego wrażenia. Również z punktu widzenia techniki nie doszło póki co do żadnego, istotnego przełomu (nadal przewagę techniczną posiada podaż). W moim odczuciu ewidentnym przejawem słabości rynku byłoby wybicie się kontraktów poniżej zaznaczonej na wykresie strefy wsparcia: 2284 – 2287 pkt. wytyczonej na bazie dwóch zniesień wewnętrznych: 38.2% i 61.8%. Przy urzeczywistnieniu się w/w scenariusza zdarzeń kontrakty powróciłyby prawdopodobnie w okolice bazowego wsparcia Fibonacciego: 2230 – 2233 pkt. Informuję, że moje pierwsze opracowanie online ukaże się dzisiaj około godz. 10.30. Wcześniej zamieszczę jednak analizę dwóch par walutowych: EURUSD i EURPLN.
Paweł Danielewicz
analityk techniczny
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |