Nadzieja na odreagowanie?

Wtorek na GPW rozpoczął się od dużych spadków. Kupującym podczas pierwszej godziny handlu przyszło bronić wsparcia w okolicach piątkowego minimum WIG20 (2260 pkt) – najbliższego poziomu technicznego, który może powstrzymać zniżki przed kolejnym ewentualnym przystankiem w rejonie dołków lutowych (2162 pkt).

26.05.2010 09:00

Strona popytowa zdołała skontrować, ale wobec bardzo negatywnych nastrojów na parkietach zachodnich nie przejęła kontroli nad rynkiem. W Europie najważniejsze giełdy przez większość sesji zniżkowały od -2 do -3,5%, a kwotowania kontraktów na indeksy amerykańskie wskazywały, że jest duże prawdopodobieństwo ustanowienia nowych minimów 2010 roku na Wall Street. Do tego dochodziła słabość euro do dolara (tu też było blisko tegorocznych minimów) i w rezultacie po przedpołudniowym odbiciu WIG20 do 2286 pkt (-1,8%), nastąpił powrót w okolice porannego minimum. Jak się później okazało ten poziom okazał się „bastionem” strony popytowej, której przyszło go bronić po raz trzeci pod koniec notowań. Negatywne emocje rządzą rynkiem na tyle, że nawet lepsze dane makro nie robią większego wrażenia. O 16:00 opublikowany został wskaźnik zadowolenia konsumentów amerykańskich Conference Board, który wyraźnie przebił oczekiwania osiągając 63,3 pkt (vs 59,1 pkt) – reakcji na giełdach nie było. Ostatecznie WIG20 zamknął się -2,4%
przy obrocie 1,23 mld PLN.

Obraz
© (fot. BM Banku BPH)

Impulsy zewnętrzne rzutowały na początek wtorkowych notowań na warszawskim parkiecie. Poranna przecena zdominowała obraz rynku i ostatecznie indeks szerokiego rynku zakończył dzień ponad 2% przeceną. Otwarcie handlu wyznaczyło lukę bessy (39 161 pkt – 39 580 pkt). Wyrysowana w graficznym obrazie rynku szpulka wskazuje na słabnącą presję dominującej dotąd na strony podażowej, zaś z drugiej sygnalizuje opór stawiany przez stronę przeciwną. Wsparcie wyznaczone przez piątkowe minimum (38 900 pkt) skutecznie ograniczało zapędy podaży, która wydawała się być usatysfakcjonowana porannym dorobkiem i pomimo że przecena na większości parkietów Starego Kontynentu nabierała w ciągu dnia tempa, krajowy rynek zachowywał się relatywnie lepiej. Tym samym, pomimo generalnie negatywnej wymowy wczorajszej sesji, skuteczny opór stawiany przez popyt na dziennych minimach stawia pod znakiem zapytania siłę niedźwiedzi. Choć stromy kanał spadkowy w obrębie którego od przeszło miesiąca porusza się WIG wydaje się nieuchronnie
kierować rynek w okolice minimów z początku lutego, wynik wczorajszej sesji nie zanegował pozytywnej dywergencji pomiędzy kursem indeksu oraz RSI, wygenerowanej z końcem minionego tygodnia, co daje nadzieje na odreagowanie. Pokonanie wczorajszej luki bessy będzie pierwszym prognostykiem odwrócenia tendencji. O trwalszej poprawie nastroju będzie można mówić dopiero po pokonaniu poziomu 40 000 pkt.

BM Banku BPH

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)