Melasa to tytoń
Zbigniew Schneider zajmował się importem indyjskiej melasy zapachowej. Już na samym początku swojej działalności, chcąc mieć pewność, że w niczym nie uchybi skarbówce, wystąpił z prośbą o interpretację przepisów podatkowych dotyczących akcyzy na towaru, który sprowadzał.
Kierowniczka Izby Skarbowej z Leszna stwierdziła, że produkt nie nadaje się do palenia jak tytoń. Swoją decyzję przesłała do Izby Celnej w Poznaniu. Jednak poznańscy celnicy stwierdzili, że melasę można palić w fajkach wodnych i postawili przedsiębiorcę przed sądem.
W akcie oskarżenia stwierdzono, że państwo straciło ponad 9 tys. złotych na niewielkiej partii towaru. Za kolejną sprzedaną już część celnicy naliczyli akcyzę i kary w wysokości 2 mln zł, powołując się na przepis z ustawy o podatku akcyzowym, który głosi, że produkty niezawierające tytoniu traktuje się jako takowy, jeżeli można je palić w fajkach lub papierosach.
Przeczytaj więcej: 2 mln zł kary za import melasy»