Najbardziej absurdalne zakazy i nakazy w pracy

Co raz częściej w firmach spotykamy się z różnymi zakazami dla pracowników

Najbardziej absurdalne zakazy i nakazy w pracy
Źródło zdjęć: © Thinkstock

31.10.2013 11:53

Co raz częściej w firmach spotykamy się z różnymi zakazami dla pracowników. Szefowie zabraniają niekiedy podwładnym ziewania, wieszania ozdób świątecznych czy używania zszywacza bez odpowiednich zabezpieczeń. Listę najbardziej absurdalnych zakazów pracowniczych sporządził magazyn Business Insider. Trzeba przyznać, że patrząc na niektóre z nich trudno powstrzymać wybuch śmiechu.

Jak bowiem inaczej wytłumaczyć reguły, które wprowadziła jedna z kancelarii prawniczych na wschodnim wybrzeżu. Zabraniała ona pracownikom noszenia jakichkolwiek pakunków w rękach i dotyczyła każdego rodzaju paczek, także tych mniejszych np. ryz papieru ksero. Do przenoszenia miałby bowiem służyć specjalne wózki.

Kto by też pomyślał, że zakaz może dotyczyć przedstawienia biura w biurze. Stanowi to jednak złamanie przepisów związków zawodowych. Należy bezwzględnie skorzystać z usług fachowców, którzy dokonają profesjonalnego przemeblowania. Inna firma do serca wzięła sobie troskę o bezpieczeństwa pracy. Jej personel, korzystając ze zszywacza, musi uprzednio ubrać specjalne gogle ochronne.

Zakazy i nakazy mogą też dotyczyć wyglądu w miejscu pracy. Przykładem może być kawiarnia, w której pracownicy musieli przestrzegać 5 zasad odnośnie zarostu. Inni nie mieli aż tak dużego wyboru. Jeden z internatów napisał, że na jego stanowisku należało być albo dokładnie ogolonym albo zapuścić wąsy. Jednak w czasie zapuszczania, pracownik nie mógł przebywać w firmie. Pojawiał się dopiero, gdy wyhodował już odpowiedni zarost.

Chcesz pracować – nie pal, chcesz żyć – ubierz się

Najpopularniejszym zakazem w pracy jest wspomniany już wcześniej zakaz palenia. Jednak szczególnie w USA ma on swoje bardzo specyficzne odmiany. W większości stanów, sam fakt palenia może dyskwalifikować kandydata ubiegającego się o pracę. Nawet jeśli zadeklaruje on, ze w godzinach pracy będzie w stanie powstrzymać się od nałogu. Co więcej, przepisy prawnie nie tylko nie zabraniają, ale wręcz zalecają szefom firm takie rozwiązanie. Jeszcze dalej poszły władze amerykańskich sił powietrznych Air Force. Zabroniono w nich nawet korzystania elektronicznych papierosów! Wszystko przez zawartą w nich uzależniająco dawkę nikotyny, które źle można działać na pilotów. Zdarzyła się także sytuacja, gdzie zabroniono pracownikom palenia w prywatnych samochodach w godzinach Niecodziennie obostrzenia dotyczą za oceanem pracy strażaków. Jadący do pożaru wóz strażacki w niektórych miejscowościach nie może przekroczyć 40km/h. Po przybyciu na miejsce zdarzenie, przed przystąpieniem do gaszenia, konieczna jest zaś … odpowiednia
rozgrzewka.

W Saint Louis strażacy walczą nie tylko z ogniem, ale te dbają o godność płci pięknej. Obowiązuje ich zakaz wynoszenia z pożaru kobiety, jeśli ubrana jest ona w koszuli nocnej. Ratowana niewiasta powinna więc wcześniej ubrać się, aby umożliwić działanie straży pożarnej.

Odpowiedni strój i poprawność polityczna

Normą stała się też konieczność odpowiedniego ubierania się do pracy. Nie spotkamy już wydekoltowanej urzędniczki, która dodatkowo będzie eksponować swoje nogi poprzez spódniczkę mini. Zabroniony w wielu firmach został także wyzywający makijaż.

W urzędach brytyjskich, chcąc unikać konfliktów na tle kulturowym i religijnym, nie można w miejscu pracy wieszać ozdób świątecznych, jeśli wśród naszych współpracowników są osoby innych wyznań. Nie można sobie upiększyć biura wiszącymi doniczkami z kwiatami, by nie ryzykować, że ktoś się w nią uderzy. Nawet w upalne dni nie można zaś ubrać do pracy popularnych japonek.

Fani kobiecych kształtów mogą zaś szukać wrażeń w sklepach zoologicznych w Liverpoolu, bowiem zatrudnienie w nich sprzedawczynie mogą chodzić w pracy… topless. Stanowi to wyjątek, gdyż w innych branżach takie praktyki są ściśle zakazane.

Wymówka dla spóźnialskich

Szefowie nie tolerują także spóźnień. W badaniu Career Builder, ponad 1/3 specjalistów ds. zarządzania zasobami ludzkimi przyznało, że byłaby gotowa zwolnić pracownika tego powodu. Jednak od każdej reguły są wyjątki. W Grecji mężczyzna może przybyć do biura po czasie, jeśli powodem spóźnienia był… seks z żoną.

Turecka strona internetowa z ofertami pracy yenibiris.com zorganizowała nawet wśród swoich użytkowników ankietę na ten temat. Pojawiło się ponad 1,7 zgłoszeń dotyczących najdziwniejszych nawet obostrzeń z jakimi na co dzień musza się zmagać pracownicy nad Bosforem. Otóż nie mogą oni podczas pracy m.in. ziewać, słuchać tureckiej muzyki, nosić brązowych ubrań czy też prosić kolegów o lekarstwa.

Zakazy obejmują także kwestie posiłków, gdyż niekiedy zabrania się jedzenie obiadów cały czas towarzystwie tej samej osoby czy tez nawet sypania zbyt dużej ilości cukru do herbaty. Niektóre firmy zabraniają również naklejania na monitor naklejek przypominających o zadaniach do wykonania. Z kolei włoski rząd przed Mistrzostwami Świata 2010, znając zamiłowanie narodu do futbolu, wydał w 2010 dyrektywą zakazująca kibicowania w państwowych zakładach pracy. Tym którzy chcieli emocjonować się występami reprezentacji doradzono wzięcie urlopu na czas mundialu.

W Orange nie wyjdziesz z budynku Polscy pracodawcy nie wyróżniają się z reguły pod kątem wymyślania dziwnych zakazów dla personelu. Stosują raczej bardziej typowe metody trzymania pracowników w ryzach. W wielu firmach zabrani one jest korzystanie z portali społecznościowych w czasie pracy. Niekiedy pracodawca zabrania nawet tworzenia z nich profili i korzystania w czasie wolnym. W urzędach i bankach nie można sprawdzać swojej poczty e-mail, a także do woli surfować po sieci. Przeglądane strony są bowiem dokładnie monitorowane przez szefostwo. Jednak także w naszym kraju zdarzają się pewne „kwiatki”. Pracownicy firmy Orange poskarżyli się we wrześniu dziennikarzom „GW”, że nie mają prawa wychodzić z katowickiego biurowca firmy podczas pracy. Takie polecenie każdy z nich dostał w formie wiadomości elektronicznej. Wyjście jest dopuszczalne tylko w przypadku ważnych spraw osobistych, które należy uprzednio zgłosić przełożonym. Decyzja, jak sugeruje firma, jest spowodowana niewłaściwym zachowaniem pracowników
poza budynkiem podczas przerw. W Polsce strażacy, zarówno zawodowi, jak i z OSP, oraz pracownicy ochrony przeciwpożarowej, musieli przez kilkanaście lat się pożegnać z długimi włosami i kontrolować swój zarost, jeśli chcieli brać udział w akcjach wewnątrz obiektów lub przy obecności lotnych substancji toksycznych.

Rozporządzenie MSWiA z 1997 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny służby w § 58 p.4 mówiło wyraźnie: „Osoby noszące brody i bokobrody oraz długie włosy i wąsy, a także nie przestrzegające bieżącego golenia zarostu twarzy nie mogą brać udziału w działaniach ratowniczych prowadzonych wewnątrz obiektów oraz w przypadkach stwierdzenia lub podejrzenia obecności lotnych substancji toksycznych”. Wszystko to z powodu konieczności używania w takich sytuacjach masek, które niezbyt dobrze „współpracowały” z zarostem czy długimi włosami. W 2009 zostało ono zastąpione innym aktem prawnym, w którym nie znaleźliśmy wzmianki o podobnym zakazie.

Może nie formalnie, ale w czasach PRL niezbyt mile widziane były przejawy kreatywności wśród pracowników. Nikt nie mógł być mądrzejszy od władz, które przesyłały odpowiednie dyrektywy dotyczące pracy w danym zakładzie. Wszystko było centralnie planowane i nie dopuszczano możliwości jakichkolwiek odstępstw od wyznaczonego planu, nawet jeśli miałby one logiczne wytłumaczenie.

Sportowcy nie poszaleją

Najlepsi sportowcy zarabiają wielkie pieniądze, a muszą też zdawać sobie sprawy z pewnych wyrzeczeń wynikających z bycia gwiazdą. Ich także obowiązują pewne zakazy, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać ograniczeniem osobistej wolności. Jednak historia pokazuje, że mają swoje uzasadnienie.

Wszystkim znany jest przypadek Roberta Kubicy, który uległ poważnemu wypadkowi podczas amatorskiego rajdu i do dziś walczy o powrót do Formuły 1. Za czasów jazdy w BMW w kontrakcie Polaka znajdował się zapis zabraniający mu udziału w takich imprezach. Niestety, gdy podpisał umowę z Renault to nie znalazł się w niej podobny paragraf. Wśród zabronionych sportowców przyjemności znajdują się chociażby sporty ekstremalne, surfing czy jazda na motorze. W 2003 wypadek na jednośladzie zakończył karierę koszykarza Jaya Williamsa, który zignorował zapisany w kontrakcie zakaz. W 1998 podobne zdarzenie zahamowało na długi czas karierą piłkarską Marka Saganowskiego, uważanego wówczas za jeden z największych talentów naszej piłki.

Z kolei były gwiazdor ligi NBA Allen Iverson wykazywał zbytnią słabość do hazardu i alkoholu. Dlatego też jego pracodawcy stawiali warunek, aby w umowie z zawodnikiem znalazły się punkty mówiące o zakazie odwiedzania kasyn i spożywania napojów procentowych.

Sędzią być – uczciwość i dieta

Zawód sędziego piłkarskiego nie gwarantuje może tak wysokich zarobków, jak gwiazdorom sportu (kontakt przekraczają jednak 10 tys. zł), ale także wiąże się z koniecznością rezygnacji z pewnych rzeczy. Na pierwszym miejscu musi stać uczciwość i bezstronność arbitra. Nie wolno im grać u bukmachera i dotyczy to nie tylko obstawiania piłki nożnej, ale też jakichkolwiek innych zakładów. Właśnie ta kwestia zgubiła jednego z lepszych polskich sędziego Huberta Siejewicza. Został on przyłapany w punkcie bukmacherskim i przypłacił to utratą kontraktu z PZPN.

Sędziowie musza też dbać o swoją formę fizyczną, kontrolować wagę i poziom tkanki tłuszczowej. Pan z dużym brzuszkiem nie nadąży bowiem za wydarzeniami na boisku. Krakowski arbiter Tomasz Musiał zbyt mocno pofolgował sobie na urlopie i na badania stawił z 3 kilogramami nadwagi i tkanką tłuszczową przekraczającym dopuszczalny limit o 3,5%. W rezultacie został odsunięty od prowadzenia spotkań pierwszej kolejki bieżącego sezonu oraz nie sędziował meczu towarzyskiego Lechia – Barcelona, do którego był pierwotnie wyznaczony.

KK,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)