Najbardziej znienawidzone wydarzenia firmowe

Spotkania, pikniki rodzinne, festyny, wyjazdy… firmowe imprezy organizowane są zwykle po to, by integrować zespół

Najbardziej znienawidzone wydarzenia firmowe
Źródło zdjęć: © Thinkstock

18.07.2012 13:10

Spotkania, pikniki rodzinne, festyny, wyjazdy… firmowe imprezy organizowane są zwykle po to, by integrować zespół. Szefowie uznają, że to najlepsza droga do poprawienia wydajności w firmie. Rzadko wsłuchują się w głos swoich podwładnych, którzy szczerze nienawidzą organizowanych na siłę spotkań. Wielu uznaje, że wcale nie stwarzają miłej atmosfery w pracy. Których wydarzeń firmowych pracownicy szczerze nienawidzą?

Imprezy integracyjne

Z badań wynika, że nie znoszą ich głównie pracownicy korporacji. Zdają sobie sprawę, że są „pod obstrzałem” i jeśli przesadzą z alkoholem, albo nie będą dostatecznie długo oklaskiwali przemówienia prezesa, mogą mieć kłopoty. Wielu pracowników dużych firm nie lubi też zbiorowego „prania mózgu” i wpajania im, w jakiej fantastycznej firmie pracują. Tak samo nie akceptują wywodów o misji, wizji i wspólnych celach. Często razi ich sztuczność i podlizywanie się „ludzi na stołkach” do prezesa.

Urodziny

Przez lata, w dniu swoich urodzin, pracownicy przynosili do pracy ciasto, cukierki i kawę. Czasami zdarzało się wino albo coś jeszcze mocniejszego. Teraz, choć te imprezy bywają bardziej symboliczne, nie zawsze są lubiane przez pracowników. Jeśli firma pozwala na tego typu świętowanie w pracy, a jubilat przynosi poczęstunek dla swych kolegów, nie ma kłopotu. Gorzej, gdy osoba obchodząca urodziny jest szantażowana przez kolegów i wręcz musi przynieść np. „domowe ciasto”.

Imieniny

Marii, Barbary, Krystyna, Jana, Macieja… o ile datę urodzin można jeszcze ukryć, imiona zdradzają nas bezlitośnie. Kupowanie czekoladek czy innych rarytasów dla zespołu staje się niechcianym obowiązkiem. Problem polega bowiem na tym, że o imieninach potrafią przypomnieć sobie koledzy z firmy, których w pozostałe dni w roku praktycznie nie widujemy. W takiej sytuacji imieniny w firmie stają się dla solenizanta prawdziwym horrorem.

Konkursy wewnętrzne

Nie wezmę udziału, jak będzie postrzegał mnie szef? Wezmę udział, co pomyślą koledzy? Firmowe konkursy na ulubione hobby, wiersz, czy zdjęcia z wakacji, to prawdziwa droga przez mękę. Szefowie często „mobilizują” grupę, wręcz nakazując swym podwładnym do uczestniczenia w tego typu zabawach. Dla samych pracowników to często zwykłe ośmieszanie się. Tym bardziej, gdy nagrodą jest firmowy kubek albo kalendarz.

Imprezy pożegnalne

Gdy z pracy odchodzi jeden z pracowników, część kolegów chce pokazać, jak bardzo go doceniała. Za plecami organizują mu imprezę pożegnalną. Zaczyna się wielka zbiórka na prezent, zwykle bez pytania czy ktoś ma ochotę żegnać kolegę, czy nie. Nikt też nie zastanawia się, czy pracownicy dysponują odpowiednia gotówką, by wydać ją na prezent i czy ta osoba cokolwiek dla nich znaczyła.

Wigilia

W wielu firmach święta są bardzo dobrym momentem na integrację, zbudowanie lub poprawienie atmosfery i pozyskanie przychylności kadry. Ale co myślą o tym sami pracownicy? Nie zawsze jest tak, że spotkanie wigilijne wyzwala uczucie przynależności do społeczności danej firmy. Częściej natomiast pracownicy zmuszani są do uczestniczenia w zbiorowym świętowaniu i składaniu sobie nieszczerych życzeń. Często to uroczystość, na której trzeba być. *Dzień kobiet *

Dzień kobiet, a wraz z nim zwyczajowe życzenia, upominki, czekoladki, kwiaty, a czasem coś więcej. Kiedyś to było wielkie święto. Dziś w wielu firmach organizuje się je trochę na siłę. Klimat sprzed lat nie jest znany młodym pracownicom, dla których nie ma znaczenia uścisk dłoni prezesa, a który zamiast pończoch roznosi czekoladki lub symbolicznego kwiatka. Wręcz przeciwnie. Dla wyzwolonych kobiet takie gesty to zwykła obraza.

Szkolenia

Dla pracowników to totalna strata czasu. Zdarza się, że firma oszczędza i „szkolenie” robi jeden z pracowników, uznany przez szefa za najmądrzejszego w grupie. Wie niewiele, ale jest mądralą, więc może się „polansować”. Jeszcze gorzej, gdy szef na swych pracownikach „robi biznes”. W takich przypadkach, jako prelegenta, zatrudnia kolegę ze studiów lub partnera, z którym robi prywatne biznesy. Pracownicy dobrze wiedzą, w jakiej grze uczestniczą i nie zawsze się im to podoba.

ml/MA

firmaintegracjaimprezy firmowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)