Najgorszy rok dla brytyjskiego sektora naftowego od 40 lat
2014 rok był najgorszym dla brytyjskiego przemysłu naftowego od czterech dekad - wynika z raportu organizacji branżowej Oil & Gas UK. Wydatki spółek były w tym czasie o ponad 5 mld funtów wyższe niż przychody ze sprzedaży.
24.02.2015 14:20
Winą za ten stan organizacja obarcza przede wszystkim niskie ceny ropy w drugiej połowie roku, ale również rosnące koszty wydobycia z coraz trudniejszych w eksploatacji złóż na Morzu Północnym.
"Nawet przy cenie baryłki ropy na poziomie 110 dolarów potencjał brytyjskiego sektora naftowego był mocno nadwątlony poprzez rosnące koszty poszukiwań i wydobycia, wysokie obciążenia podatkowe oraz niewłaściwe regulacje. Przy obecnych cenach ropy te czynniki dają o sobie znać ze zdwojoną siłą" - komentuje prezes organizacji Oil & Gas UK, Malcolm Webb.
W efekcie wypływ gotówki z firm operujących na brytyjskim szelfie był najwyższy od lat 70. XX wieku, kiedy to miał miejsce największy boom inwestycyjny w tym rejonie.
Wysokość przychodów ze sprzedaży spadła w 2014 roku do 24 mld funtów, najniższego poziomu od 1998 roku, kiedy to ropa kosztowała poniżej 20 dolarów za baryłkę. W połączeniu z wysokimi kosztami dało to 5,3 mld funtów negatywnego cash-flow całej branży w skali roku.
Co ciekawe, 2014 rok przyniósł rekordowy poziom nakładów inwestycyjnych w brytyjskim sektorze naftowym. Wyniosły one aż 14,8 mld funtów, ale zdaniem organizacji nie było to skutkiem dobrej koniunktury, a raczej wzrostu kosztów związanych z prowadzonymi już projektami. Pomimo tak wysokich nakładów, spółkom udało się wywiercić tylko 14 spośród planowanych 25 odwiertów poszukiwawczych.
Według Oil & Gas UK tego poziomu nakładów inwestycyjnych nie da się utrzymać przy obecnej sytuacji rynkowej. Eksperci organizacji szacują, że wysokość tegorocznych inwestycji wyniesie od 9,5 do 11,3 mld funtów, a więc o około jedną trzecią mniej niż w roku 2014. Liczba nowych odwiertów poszukiwawczych ma być jeszcze niższa niż w minionym roku i wynieść od 8 do 13.
Jeśli obecna sytuacja utrzyma się w kolejnych latach, organizacja przewiduje, że wysokość nakładów inwestycyjnych na zatwierdzone już projekty w regionie może spaść do zaledwie 2,5 mld funtów w 2018 roku. Spółki rezygnują również z planowanych projektów - szacowane nakłady na te inwestycje w perspektywie najbliższych trzech lat zostały obniżone z 8,5 mld rok temu do 3,5 mld funtów obecnie.
Według prezesa Oil & Gas UK wśród spółek dominuje przekonanie, że obecna baza kosztowa w rejonie Morza Północnego jest zdecydowanie zbyt wysoka. Jego zdaniem, by móc myśleć o jakichkolwiek przyszłych inwestycjach w tym regionie, koszty musiałyby spaść o około 40 proc. "Spółki podejmują już działania w tym kierunku, ale kontrola kosztów to tylko jedna część równania" - uważa Malcolm Webb.
Jego zdaniem do wydobycia rozpoznanych na chwilę obecną rezerw rzędu 10 mld baryłek ekwiwalentu ropy, konieczne będzie około 94 mld funtów w postaci nakładów inwestycyjnych. "Aby ten cel zrealizować konieczne będą wspólne działania na trzech frontach - podatków, otoczenia regulacyjnego i kosztów" - dodaje Webb.
Według niego widać światełko w tunelu. "Jedynym pozytywnym wskaźnikiem z tegorocznego raportu o stanie branży jest fakt, że wielkość wydobycia w 2014 roku w porównaniu do poprzedniego roku zanotowała najmniejszy spadek od 2000 roku. Spadek wyniósł tylko 1 proc., a średnie wydobycie wynosiło 1,42 mln baryłek ekwiwalentu ropy dziennie. Obserwowany od początku XXI wieku spadek wydobycia udało się zatrzymać dzięki coraz liczniejszym nowym projektom nakierowanym na mniejsze złoża, dotąd uznawane za nieopłacalne w eksploatacji. Rozpoczęcie wydobycia z tych złóż było z kolei możliwe dzięki specyficznie ukierunkowanym ulgom podatkowym" - komentuje prezes organizacji.
Według niego w obecnym roku może ruszyć produkcja z nawet 15 takich złóż. W efekcie, w 2015 roku może dojść do wzrostu wydobycia na brytyjskim szelfie po raz pierwszy od 2000 roku.
"Branża naftowa jest naszym dobrem narodowym, a rodzime złoża ropy i gazu stanowią gwarancję bezpieczeństwa energetycznego na kolejne dekady. Mamy wiedzę i technologię, która pozwala nam te złoża eksploatować. Z zadowoleniem przyjmujemy także działania rządu, który nawet przed ostatnim gwałtownym spadkiem cen ropy, podejmował kroki w kierunku reformy systemu podatkowego. Dziś przyszedł jednak czas na zdecydowane działania i wprowadzenie trwałych zmian, zarówno po stronie branży, jak i rządu" - apeluje Malcolm Webb.
z Londynu Marcin Szczepański