Najprostszy sposób na długi? Tak Polacy wpadają w pułapkę
Zaległości Polaków związane z jazdą bez biletu w komunikacji miejskiej znacząco wzrosły względem ubiegłych lat. Wśród województw, które mają największy problem z "gapowiczami" są łódzkie, mazowieckie i pomorskie.
Jak wynika z najnowszych danych BIG InfoMonitor, w Rejestrze Dłużników figuruje blisko 139 tys. osób, które nie uregulowały mandatu za jazdę bez biletu w wyznaczonym terminie. Łączna kwota ich przeterminowanych kar sięga 211,2 mln zł, co oznacza znaczący wzrost względem ubiegłych lat.
Dla porównania - w 2020 r, kwota zaległości z tego tytułu wynosiła 171,3 mln zł, a liczba dłużników była niższa o ponad 6 tys., co świadczy o narastającej skali problemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Czynniki wpływające na wzrost zadłużenia
Brak ważnego biletu może skutkować wpisem do rejestru, co często wiąże się z większym stresem niż sama kontrola biletowa. Obecność w bazie dłużników może bowiem skutkować odmową przyznania kredytu, pożyczki, zakupu telefonu na raty czy zawarcia umowy abonamentowej.
Dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor, podkreślił, że obserwowany wzrost liczby dłużników z tytułu przejazdów bez biletu i wartości ich zaległości to efekt kilku nakładających się zjawisk.
Przede wszystkim, w warunkach rosnących kosztów życia, część osób dokonuje selekcji zobowiązań, nadając priorytet tym, których nieopłacenie niesie natychmiastowe konsekwencje. W efekcie płatności za transport publiczny częściej pozostają nieuregulowane – zaznaczył główny analityk BIG InfoMonitor.
Dodatkowo, mimo upływu lat, wciąż widoczny jest wpływ pandemii, która przyczyniła się do rozluźnienia dyscypliny płatniczej i obniżenia wrażliwości społecznej na obowiązek terminowego regulowania "drobnych" zobowiązań. Także wzrost liczby wpisów może wynikać również z większej determinacji wierzycieli.
W tych województwach jest najwięcej "gapowiczów"
Wśród województw, które mają największy problem z "gapowiczami" są łódzkie, mazowieckie i pomorskie. W pierwszym z nich liczba gapowiczów to aż 40 694 osoby. Ich łączne zadłużenie sięga ponad 65,8 mln zł, co przekłada się na średnią kwotę długu wynoszącą około 1 618 zł na osobę.
Na drugim miejscu znajduje się mazowieckie, w którym jest 32 813 gapowiczów z łącznym zadłużeniem przekraczającym 46,7 miliona złotych. Średni dług w tym regionie wynosi około 1 424 zł.
Trzecim pod względem liczby osób zalegających z opłatami jest województwo pomorskie, gdzie liczba gapowiczów wynosi 11 430, a ich łączny dług przekracza 16 mln złotych, co daje średnią wartość zadłużenia na poziomie 1 401 zł. Najwyższa średnia zaległość na osobę odnotowana została z kolei na Podlasiu – 1701 zł.
Kto najczęściej jeździ bez biletu?
Najwięcej dłużników mieści się w przedziale wiekowym 35–44 lata (42 346 osób). Wśród kobiet dominują osoby w wieku 25–34 lata (9 189 osób), natomiast wśród mężczyzn najwięcej dłużników (33 532) również znajduje się w grupie 35–44 lata.
Eksperci ostrzegają, że wpis do rejestru dłużników może być barierą w realizacji wielu codziennych planów.
– Wpis może istotnie utrudnić codzienne funkcjonowanie – od zaciągnięcia kredytu czy pożyczki po zawarcie zwykłej umowy abonamentowej. Banki, firmy pożyczkowe, operatorzy komórkowi czy firmy leasingowe weryfikują dane w rejestrze i negatywna historia może być podstawą odmowy współpracy. Problem może pojawić się nawet przy zakupie telefonu na raty czy wynajmie mieszkania, ponieważ wpis obniża naszą wiarygodność finansową i sugeruje brak odpowiedzialności płatniczej – wskazuje dr hab. Waldemar Rogowski
Co ważne, mandat za jazdę bez ważnego biletu staje się zaległością ujętą w rejestrze, w momencie gdy zostaje skierowany do windykacji przez wierzyciela, a opłata nie zostanie uregulowana w wymaganym terminie.