Problem 6 mln pasażerów. Mieli bilet, a i tak nie polecieli
Nawet 6,6 mln pasażerów rocznie nie zostaje wpuszczonych na pokład samolotu mimo posiadania biletu - wynika z danych Go.Compare. To rezultat overbookingu, czyli sprzedawania większej liczby biletów niż dostępnych miejsc. Ekspert wskazuje, co podróżni powinni zrobić w takiej sytuacji.
Overbooking, czyli sprzedaż większej liczby biletów niż miejsc w samolocie, to wciąż powszechna praktyka w branży lotniczej. Najczęściej stosują ją tanie linie, które zakładają, że nie wszyscy pasażerowie pojawią się na lotnisku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sezon weselny w pełni. Ile dać w kopertę na wesele?
Zapłacili, a nie polecieli. Ponad 6 mln pasażerów rocznie
Portal biznes.interia.pl podaje, że problem pojawia się wtedy, gdy wszyscy posiadacze biletów stawią się do odprawy. Wówczas część osób nie może wejść na pokład, mimo że zapłaciła za lot. Przewoźnicy są wówczas zobowiązani do zaoferowania rekompensaty oraz alternatywnego połączenia.
Z badania Go.Compare wynika, że nawet 6,6 mln pasażerów rocznie doświadcza odmowy wejścia na pokład z powodu nadrezerwacji. 84 proc. z nich otrzymuje propozycję innego lotu, ale aż 16 proc. pozostaje bez wsparcia linii lotniczych.
Najczęściej ofiarami overbookingu są osoby podróżujące służbowo. Według Go.Compare aż 38 proc. podróżujących w celach biznesowych spotkało się z tym problemem, podczas gdy wśród turystów odsetek ten wynosi 16 proc.
Ekspert ds. ubezpieczeń podróżnych Rhys Jones radzi, by w przypadku odmowy wejścia na pokład uzyskać pisemne potwierdzenie od linii lotniczej. Zaoferowanie innej opcji podróży to obowiązek podróżnika.
- Powinieneś mieć możliwość ubiegania się o odszkodowanie od linii lotniczych za niektóre poniesione koszty - przekonuje ekspert, cytowany przez portal rmf24.pl. Jak dodaje, w tym celu należy zachować wszystkie dokumenty podróży.
Wyrzucili go z pokładu, bo nie zarezerwował miejsca
O tym, jak uciążliwe może być podróżowanie tanimi liniami lotniczymi przekonał się niedawno Scott McCormick i jego partnerka. 1 maja 2025 r. para miała lecieć liniami Ryanair lotem FR1954 z lotniska w Birmingham do Palma de Mallorca.
Pasażerowie zrezygnowali rezerwacji miejsc - ta usługa jest obarczona opłatą w wysokości od 4,50 do 33 euro (ok. 19-141 zł) za lot. W takiej sytuacji po odprawie pasażerowie otrzymują losowe miejsce bezpłatnie. - Nigdy wcześniej to nie był problemem - przekonywał.
McCormick przyznał, że odprawili się online przed wylotem. Jednak na lotnisku zauważyli, że są traktowani inaczej niż inni pasażerowie. Po przejściu innych pasażerów przez bramkę, para została wezwana, ponieważ samolot został wymieniony na mniejszy. - Powiedziano nam, że jako ostatni odprawieni i bez rezerwacji miejsc, mamy jedno wolne miejsce
Tylko jedno z nich mogło otrzymać bilet kompensacyjny, podczas gdy drugie musiało zapłacić za nowy bilet. Para zapłaciła dodatkowe 100 funtów (ok. 500 zł) za nowy bilet i czekała cztery godziny na kolejny lot na Majorkę.
Ryanair wyjaśnił, że samolot został zamieniony na mniejszy model z powodu operacyjnych potrzeb. Jak przekonywał, nie dokonuje overbookingu swoich lotów, ale w przypadku braku miejsc szuka ochotników do rezygnacji z miejsc w zamian za korzyści.