Najtrudniejsze pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej. Jak się cenią kandydaci do pracy?
Całe rzesze kandydatów do pracy mają tendencję do zawyżania lub zaniżania swoich oczekiwań finansowych
05.11.2013 | aktual.: 06.11.2013 16:32
Powiem za mało, będę frajerem, powiem zbyt dużo, wystraszę ich i nie odezwą się do mnie - niemal każdy, kto rozmawia z przyszłym pracodawcą, ma kłopoty z wycenieniem swojej pracy. Całe rzesze kandydatów do pracy mają tendencję do zawyżania lub zaniżania swoich oczekiwań finansowych.
Wielu kandydatów twierdzi, że pytanie o zarobki jest najtrudniejszym podczas całej rozmowy kwalifikacyjnej. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli poda kwotę nieadekwatną do swoich kompetencji, pracodawca może nie być skłonny do prowadzenia dalszych rozmów.
- Rozmowa o wynagrodzeniu przysparza wielu kandydatom sporo wyzwań. Wielu z nich ma wątpliwości, czy nie „przestrzeli się” z oczekiwaniami lub nie poda kwoty zbyt niskiej. Duża część tych osób po prostu też nie potrafi wycenić swojej oferty dla pracodawcy - mówi Beata Kapcewicz, prezes Zespołu Architekci Kariery. - Wynagrodzenie jest bezpośrednio związane z wartością, jaką pracodawcy widzą w naszej ofercie. Jeden będzie skłonny zapłacić więcej, inny mniej. Warto pamiętać, że im bardziej pracodawca nas potrzebuje i widzi wartość w naszych kompetencjach, tym większą cenę jest gotowy za nie zapłacić.
Zdarza się, że podając konkretną kwotę, kandydat od razu zaczyna się tłumaczyć - że musi się dojeżdżać, utrzymać rodzinę albo zapłacić za studia, w związku z czym podał właśnie taką, a nie inną sumę. Czasami podawana kwota jest bardzo niska. Wynika to zwykle z dość długiego czasu poszukiwania pracy. Niskie oczekiwania w mniemaniu wielu osób mają zwiększyć ich szanse na rynku pracy.
Bywa, że kandydaci na konkretne stanowisko kluczą, próbując wyminąć się na wszelkie sposoby od odpowiedzi na pytanie dotyczące oczekiwanych zarobków. Myślą, że mają zbyt wygórowane wymagania i boją się dyskwalifikacji, lub upatrują w tym szansy na otrzymanie wynagrodzenia wyższego od ich oczekiwań.
Jak wybrnąć i na rozmowie kwalifikacyjnej pozostawić po sobie dobre wspomnienie? Najlepiej podać pewien przedział, powiedzieć, że interesuje nas pensja w przedziale pomiędzy X a Y, i dodać do tego, iż bardzo zależy nam na współpracy z tą właśnie firmą. Dla pracodawcy to sygnał, że ma do czynienia z osobą zaangażowaną, elastycznie podchodzącą do kwestii finansowej.
Krok po kroku
Radzi Beata Kapcewicz, prezes Zespołu Architekci Kariery.
Zanim podasz swoje oczekiwania finansowe, przeanalizuj:
- Swoje osobiste oczekiwania finansowe, czyli satysfakcjonujące Cię wynagrodzenie (które wynika z Twojej subiektywnej oceny i potrzeb) oraz minimum, czyli kwotę, którą musisz zarobić, aby się utrzymać, wynikającą najczęściej ze swojego budżetu domowego (Twoich miesięcznych kosztów).
- Rynkowy poziom płac, mówiący o tym, jakie jest średnie wynagrodzenie na określonym stanowisku w danej branży, w danym województwie. Takie informacje można znaleźć w raportach płacowych. Równocześnie warto pamiętać, że poziom wynagrodzeń waha się w zależności od zakresu odpowiedzialności (często stanowiska o tej samej nazwie mają zróżnicowane zakresy odpowiedzialności), branży, regionu, czy też aktualnej sytuacji rynkowej.
- Firmowy poziom płac – czyli tego, ile dana firma płaci za dane stanowisko. Takie informacje są trudne do precyzyjnego ustalenia, jednak można je uzyskać dzięki zebraniu informacji w tym zakresie pośród ludzi pracujących w branży, jak również bezpośrednio od head hunterów czy pracowników danej firmy.
ml,MA,WP.PL