Największy park rozrywki w Polsce ma powstać nad morzem. Może być nawet 3 razy większy od Energylandii

W Darłowie chcą zbudować gigantyczne wesołe miasteczko. W przedsięwzięcie zaangażowali się właściciele hoteli, ale i przedsiębiorcy dobrze już znający branżę rozrywkową. Jeden z inwestorów zapewnia, że muszą być najwięksi, bo tylko to zapewni sukces.

Park rozrywki w Darłowie ma powstać w dzielnicy Darłówko.
Park rozrywki w Darłowie ma powstać w dzielnicy Darłówko.
Źródło zdjęć: © Google Maps, money.pl, UM Darłowo
Krzysztof Janoś

23.09.2020 19:44

- Rynek parków rozrywki jest wchodzący, rozwija się na całym świecie. Polska nie jest może białą plamą, ale jest tu jeszcze dużo do zrobienia. Mamy więcej czasu, pieniędzy i szukamy atrakcji. Liczymy, że uda się w tej materii zaproponować coś zupełnie nowego, u nas w Darłowie - mówi Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa, komentujący podpisanie listu intencyjnego w sprawie budowy parku rozrywki Darlandia.

Wspomniany dokument podpisał też starosta sławieński i przedsiębiorcy. Wśród nich jest Grzegorz Szymański z sieci Hoteli Nadmorskich, Jarosław Dąbrowski, developer, współwłaściciel dwóch tuneli aerodynamicznych pod Warszawą i w Katowicach oraz będącego na ukończeniu najgłębszego basenu na świecie pod Warszawą.

Chęć budowy parku podpisem potwierdzili również Felix v. Gilsa, pełnomocnik spółki dysponującej gruntami w Darłowie, Zygmunt Kroplewski, właściciel hotelu i akwaparku w Darłowie, Jerzy Olszewski, armator statków wycieczkowych i Mirosław Jabłoński, twórca parku dinozaurów Łeba Park.

- Energylania jest dla nas wzorem, ale jest na południu. Darłowo jest na północy w centrum Wybrzeża, taka lokalizacja daje nam szanse na sukces. Kolejne drogi ekspresowe jak choćby S6, sprawiają, że szybko będzie się można do nas dostać. Mamy też potrzebny grunt - mówi burmistrz.

100 hektarów rozrywki

Między Darłowem a Darłówkiem jest 100 hektarów ziemi, którą już 13 lat temu w lokalnym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego przewidziano pod rekreacje. W tym obrębie są działki prywatnych właścicieli. 42 hektary należą do spółki rolnej, której przedstawiciel podpisał się pod listem.

Od tego terenu można zacząć zatem inwestycje, ale burmistrz nie kryje, że całe 100 hektarów mogłoby posłużyć do dalszej rozbudowy.

- Inwestor będzie prywatny, ale my chcemy w każdy możliwy sposób wspierać tę inwestycję. Lokalni przedsiębiorcy widzą, że to może być koło zamachowe dla ich pozostałych biznesów. Dlatego mam nadzieję, że do już zainteresowanych dołączą następni. Chcemy wystartować na wakacje 2025 r. - mówi Klimowicz.

Jak dodaje, Jarosław Dąbrowski - deweloper, ale też człowiek mający udziały w spółce z budującej tunelami aerodynamiczne i wspomniany już najgłębszy basen na świecie, może być tym, który zjednoczy pozostałych.

Widać zapotrzebowanie

Burmistrz o pieniądzach mówić nie chce, ale przewiduje, że pierwszy etap kosztować będzie na pewno dziesiątki mln zł. Jarosław Dąbrowski również unika rozmowy o ewentualnych kosztach inwestycji, ale kiedy mówię o dziesiątkach milionów, uśmiecha się tajemniczo, co może oznaczać, że plany mogą być bardziej rozległe i kosztowne.

- Konkurencja w tej części Polski jest właściwie żadna. Turystów nam nie brakuje, a nowe drogi sprawiają, że łatwiej będzie do nas przyjechać na dzień czy dwa, dlatego wierze w ten projekt. Teren jest rozległy. 100 hektarów daje możliwości na rozwój, już teraz rozmawiamy z właścicielem 42 hektarów - mówi Dąbrowski.

Jak podkreśla, sukces tuneli aerodynamicznych i spodziewane powodzenie basenu nurkowego pod Warszawą sprawiło, że ma więcej odwagi i wiary w to, że branża rozrywkowo-rekreacyjna ma przyszłość.

- Widać, że jest na to zapotrzebowanie. Dysponujemy też analizami, z których wynika, że to branża rozwojowa i wyjątkowo opłacalna - mówi Dąbrowski. Grzegorz Szymański, dyrektor generalny grupy Hotele Nadmorskie, informuje nas z kolei, że więcej o budżecie będzie wiadomo w październiku, kiedy zaczną się już konkretne rozmowy na ten temat.

"Musimy być najwięksi"

- Na razie mogę powiedzieć w sprawie pieniędzy tyle, że wiemy, iż osiągniecie sukcesu w Polsce, ale też wśród gości z Niemiec, gwarantuje tylko to, że musimy być najwięksi w kraju. Na szczęście grunt nas nie ogranicza. Nawet jak zużyjemy 100 hektarów, możemy znaleźć kolejne tuż obok - mówi Szymański.

Jak dodaje, przedsiębiorcy zainteresowani projektem mają pełen przegląd tego, co dzieje się w Europie i w USA w tej branży i z tych wzorców zamierzają korzystać.

Czy w Energylandii działającej już od 6 lat i oferującej rozrywkę na 35 hektarach, czują już oddech konkurencji?

- Jesteśmy dumni, że nasze starania, w tym także działania promocyjne, stały się inspirujące dla wielu osób chcących tworzyć miejsca podobne do naszego. To dla nas także wyróżnienie, a zarazem ponowne podwyższanie poprzeczki - mówi Kris Kojder z Energylandii.

Jak jednak dodaje, przed pomysłodawcami Darlandii dużo wyzwań. - Wiemy o tym, że budowa parku to ogromne i przede wszystkim bardzo kosztowne przedsięwzięcie, które pochłania setki milionów złotych i wymaga wieloletniego doświadczenia i ciężkiej pracy - podsumowuje Kojder.

Źródło artykułu:money.pl
wiadomościgospodarkapark rozrywki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (331)