Napadł na gimnazjalistkę z Częstochowy. Skrzywdził też inne kobiety?
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o napad na nastolatkę z Częstochowy. Jeden z nich wykorzystał dziewczynę. Czy on stoi też za serią napadów na tle seksualnym?
16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:34
- Będziemy to dopiero sprawdzać. Obaj sprawcy są już aresztowani - mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Ozimek, rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Nastolatkę miał wykorzystać 24-letni mężczyzna, a pomagał mu 43-letni konkubent matki.Do napaści na dziewczynę doszło rankiem kilka dni temu na częstochowskim osiedlu Raków Zachód.
- Sprawca związał ofiarę, groził jej nożem i dopuścił się „innej czynności seksualnej" - tłumaczy prok. Ozimek. Ze względu na dobro nastolatki nie zdradza szczegółów tej napaści.
Sprawca ukradł dziewczynie telefon komórkowy oraz kilka biletów komunikacji miejskiej. Po kilku godzinach od napadu bliscy nastolatki powiadomili o wszystkim policję. Ta dość szybko namierzyła sprawców. Pomógł jej w tym telefon ofiary.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. - Usłyszeli zarzuty rozboju. Młodszy napadł, a starszy stał na czatach. Poza tym 24-latek odpowie także za dokonanie „innej czynności seksualnej" na osobie poniżej 15 roku życia - tłumaczy prok. Ozimek.
Poza tym obaj odpowiedzą za kradzież w sklepie skąd zabrali alkohol i artykuły spożywcze wartości ponad 500 złotych.
Młodszy z podejrzanych przyznał się do zarzucanych czynów. Starszy tłumaczył, że tylko stał na czatach, a jego wspólnik miał wtedy okraść dziewczynę. Obaj mężczyźni zostali aresztowani na trzy miesiące.
Teraz prokuratura w Częstochowie sprawdzi, czy obaj mężczyźni nie mają związku z serią napadów na tle seksualnym w tym mieście. Przez dwa miesiące zaatakowano aż 11 kobiet.
W kilku przypadkach sprawca obmacywał kobiety czyli doszło do przestępstwa określanego jako „inną czynność seksualną" , a w kilku innych próbował zgwałcić.
- Wciągał ofiary w ustronne miejsce, używał wobec z nich przemocy. Jedna z kobiet miała wstrząśnienie mózgu, wciąż się leczy - mówi prok. Ozimek.
Aresztowani teraz mężczyźni nie przyznają się do tej serii napadów.