Napieralski: premier stchórzył i uciekł z debaty budżetowej
Klub Lewicy krytykuje premiera Donalda Tuska za to, że nie uczestniczył w całej wtorkowej debacie nad zmianami w tegorocznej ustawie budżetowej. Premier stchórzył, uciekł przed odpowiedzialnością, zasłaniając się ministrem finansów - mówił Napieralski na konferencji prasowej.
14.07.2009 | aktual.: 14.07.2009 15:53
We wtorek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji tegorocznego budżetu. Premier uczestniczył w części debaty.
Lider Sojuszu wytknął szefowi rządu, że podczas debaty budżetowej "pojawił się tylko na chwilę". _ Uciekł przestraszony pytaniami, sugestiami, wystąpieniami opozycji _ - ocenił Napieralski.
_ Donald Tusk _ - podkreślał Napieralski - _ tyle mówił dobrych rzeczy w czasie kampanii wyborczej, tyle nas przekonywał, że nie ma kryzysu, że budżet państwa nie będzie zmieniany, że nie będzie deficytu powiększanego, że wszystko będzie w porządku _. Tymczasem - według lidera SLD - "dzisiaj już dokładnie wiemy, że premier się mylił".
_ Wiemy dokładnie, że została zafałszowana rzeczywistość, że rząd bał się przyznać do błędu, że nie podjął walki wtedy, kiedy była taka możliwość. Wtedy skutki byłyby łagodniejsze _ - zaznaczył Napieralski.
Jego zdaniem premier, chcąc uniknąć odpowiedzialności, zasłonił się ministrem finansów Jackiem Rostowskim, "którego - mówił - najprawdopodobniej i tak wymieni, bo mu nic innego nie zostanie". Według Napieralskiego, to m.in. Rostowski odpowiada za "cały ten kryzys i wszystko, co złego dzieje się w finansach państwa".
Wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Anita Błochowiak (Lewica) wytknęła rządowi, że chcąc szukać oszczędności, sięga do kieszeni najbiedniejszych.
_ 8 czerwca, po ogłoszeniu wyników wyborów do europarlamentu, rząd, pan premier, minister finansów zorientowali się, że w Polsce mamy kryzys. Otóż na chybił-trafił pośpiesznie rozpoczęto poszukiwania w budżecie oszczędności i entliczek-pentliczek, ku naszemu niezadowoleniu, ale niestety dopadł studentów, najbiedniejszych _ - mówiła Błochowiak.
Według niej, rząd chce również oszczędzać m.in. na stypendiach, punktach krwiodawstwa i gimbusach dla uczniów. Błochowiak wezwała rząd do podjęcia "pilnych i szybkich działań nad istotnymi reformami, dotyczącymi całego systemu podatkowego, budżetu zadaniowego", a także "reformy dotyczącej ułatwień i ulg inwestycyjnych dla przedsiębiorców" i "nie +minipakieciku+, ale istotnych zmian, które pozwolą walczyć z kryzysem".
Projekt noweli ustawy budżetowej na 2009 rok przewiduje wzrost deficytu z 18,18 mld zł do 27,18 mld zł. Tegoroczne wpływy podatkowe będą mniejsze od zakładanych w obowiązującej ustawie o 46,6 mld zł. Niedobór ten resort finansów chce zrekompensować pieniędzmi z innych źródeł. W efekcie łączne wpływy do budżetu mają być niższe o 30,1 mld zł i wyniosą 272,9 mld zł, a nie ponad 303 mld zł, jak wcześniej planowano. Nowelizacja ma także usankcjonować zaplanowane przez MF cięcia w wydatkach budżetowych na łączną kwotę ponad 21,13 mld zł.