Nasza Czytelniczka kupiła wczasy na zakupach grupowych. Nie zobaczyła ani obiecanej Hiszpanii, ani wpłaconej zaliczki

Pani Beata od 2 miesięcy czeka na zwrot zaliczki za wycieczkę, którą kupiła w serwisie zakupów grupowych. Bezskutecznie szukała pomocy w dziale obsługi klienta. Szef biura podróży telefon odbierał, ale cierpliwie tłumaczył, że pieniądze zwróci – gdy będzie miał. Bo na razie ma pilniejsze wydatki.

Nasza Czytelniczka kupiła wczasy na zakupach grupowych. Nie zobaczyła ani obiecanej Hiszpanii, ani wpłaconej zaliczki
Źródło zdjęć: © East News
Martyna Kośka

25.07.2018 | aktual.: 25.07.2018 16:24

- Chciałabym ostrzec potencjalnych klientów przed korzystaniem z usług Biura Podróży Planik Travel z Kołobrzegu. Moja przygoda rozpoczęła się w styczniu i niestety nie dobiegła jeszcze do końca – napisała na #dziejesie pani Beata.

Na początku roku za pośrednictwem serwisu zakupów grupowych Okazik kupiła dwa vouchery na 13-dniowy urlop na Costa Brava. Zapłaciła za nie 2 098 zł. Niezwłocznie wpłaciła wymaganą zaliczkę i miała nadzieję relaksować się na hiszpańskiej plaży.

Tak się jednak nie stało. 17 dni przed planowanym wyjazdem biuro przesłało informację, że w związku z małym zainteresowaniem ofertą zmuszone jest odwołać wyjazd.

Biuro zaproponowało wycieczkę do Czarnogóry, ale nasza Czytelniczka nie skorzystała.

Zgodnie z umową, w razie odwołania wyjazdu z winy nieleżącej po stronie klienta biuro ma obowiązek natychmiastowego zwrotu wpłaconych pieniędzy. Pani Beata podała wszystkie dane niezbędne do dokonania przelewu – i w tej chwili zaczęły się schody.

Zajęcia praktyczne ze spychologii ogólnej

- Pracownicy firmy zaprzestali odpowiadać na jakiekolwiek maile z mojej strony, natomiast liczne telefony z zapytaniem, kiedy otrzymam zwrot środków pieniężnych, sprowadzały się do stwierdzenia "muszę lub nie mogę się skontaktować z księgową" bądź "środki zostaną zwrócone, jak firma będzie miała pieniądze na koncie" – opowiada.

Ze zdziwieniem zorientowała się, że w tym samym czasie ze strony Okazik.pl zniknęły wszystkie inne oferty biura Planik Travel.
Pośrednik przyznaje, że zerwał współpracę, gdyż otrzymał sygnały o odwołanych wyjazdach. Monika Kaczmarek z biura obsługi zapewnia, że Okazik był całą sprawą zaskoczony, bo z kołobrzeskim biurem współpracował od trzech lat i dotychczas nie było żadnych skarg.

Pani Beata nie jest jednak zadowolona ze współpracy z pośrednikiem.

- Czterokrotnie kontaktowałam się z infolinią. Nie uzyskałam żadnej informacji na temat tego, kto i jak ma mi zwrócić środki. Za każdym razem po dokładnym przedstawieniu stanu faktycznego otrzymywałam odpowiedź w rodzaju: "księgowość już nie pracuje, proszę o kontakt w poniedziałek", "już piszę maila do księgowości”, „proszę się nie martwić, zwrócimy pani środki", "my oddamy pani tylko część środków, resztę proszę egzekwować od firmy Planik Travel" – relacjonuje swoją walkę o zwrot blisko tysiąca złotych.

Pewnie próbowałaby dalej, ale od Powiatowego Rzecznika Praw Konsumenta dowiedziała się, że roszczenia powinna kierować wobec biura podróży, bo Okazik jest jedynie platformą łączącą kupujących i sprzedających.

Ma żal do pracowników infolinii, że przez cały czas wprowadzali ją w błąd. W swoim regulaminie Okazik.pl pisze, że choć odpowiedzialnymi za rzetelne wykonanie usług są partnerzy, czyli na przykład biuro podróży, to jednak serwis "dokłada wszelkich starań, aby ich jakość oraz zgodność opisu ze stanem faktycznym spełniały najwyższe standardy".

- Natomiast Okazik po sprzedaży kuponu umywa od wszystkiego ręce, nawet e-mail klienta nie zasługuje na odpowiedź – kończy opowieść.

Proszę zachować spokój, to tylko wakacyjny zator

Przedsądowe wezwanie do zapłaty wędruje pocztą, za kilka dni trafi do rąk pracowników biura podróży. Może okaże się niepotrzebne, gdyż biuro, z którym udało się nam skontaktować, deklaruje, że pieniądze jak najbardziej ma zamiar zwrócić.

- Mieliśmy dużo wycieczek i powstał zator płatniczy. Zwrócimy pieniądze w przyszłym tygodniu – wyjaśnia Nenad Krstulović z biura podróży.

W jego przekonaniu nie ma powodu do paniki, bo "to nie jest taka wysoka kwota". Na naszą uwagę, że dla niektórych ludzi zamrożenie tysiąca złotych może oznaczać niemożność jakiegokolwiek wyjazdu, przyznał, że sytuacja rzeczywiście jest niezręczna.

Mamy nadzieję, że nasza interwencja przyśpieszy działanie biura, bo sam jego przedstawiciel przyznał, że zwrot dokonany po blisko dwóch miesiącach oczekiwania z całą pewnością nie jest "natychmiastowym".

Po zakupach grupowych zostało wspomnienie

Szał na zakupy grupowe już dawno minął. Szczyt ich popularności przypadł na lata 2010-2011. Największy gracz, Groupon, miał zarejestrowanych 3,5 mln użytkowników. W 2012 r. ich liczba spadła do 2,2 mln (dane: Megapanel). Z każdym rokiem było już tylko gorzej: z ryku zniknęli najmniejsi gracze, a najsilniejsi musieli zmienić profil działalności. Zamiast być typową platformą zakupów grupowych (a więc dla sfinalizowania oferty konieczne jest zakupienie jej przez określoną liczbę osób) zaczęły funkcjonować jako zwyczajni pośrednicy.

O ile w pierwotnym modelu serwisy prezentowały po kilka ofert dziennie, z czasem przestały odróżniać się od zwykłych sklepów internetowych. Wprawdzie obiecywały, że kupować na nich można taniej niż gdziekolwiek indziej, ale w praktyce znaczna część oferowanych towarów to niskiej jakości przedmioty od nieznanych chińskich producentów.

Dziś lwią część ofert stanowi turystyka: noclegi hotelowe ze zniżką, przecenione wycieczki z biur podróży. Klient musi pamiętać, że choć o ofercie dowiaduje się z serwisu zakupów grupowych, to umowę podpisuje z faktycznym wykonawcą usługi. Pośrednik jedynie łączy kupujących i sprzedających, ale w razie problemów z realizacją usługi klient kieruje roszczenia do usługodawcy.

Po jedenaste: zawsze sprawdzaj

Platformy zakupów grupowych obiecują wprawdzie, że prześwietlają firmy, których oferty umieszczają na swojej stronie i odmawiają współpracy tym, które nie są wiarygodne, ale gdy umowa dotyczy wakacyjnego wyjazdu, klient również powinien sprawdzić organizatora.

Podstawowym narzędziem, które do tego służy, jest rejestr organizatorów turystyki i pośredników turystycznych prowadzony przez marszałka województwa, w którym biuro jest zarejestrowane. Możemy to sprawdzić dzwoniąc do urzędu marszałkowskiego lub wchodząc na stronę Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych, która dostępna jest w internecie.
W rejestrze sprawdzimy, czy biuro jest zarejestrowane i czy nie toczą się wobec niego jakieś postępowania. IV Dział zawiera "Informacje o zakazie prowadzenia działalności objętej wpisem do rejestru oraz o wykreśleniu z rejestru na wniosek przedsiębiorcy". Jeśli biuro, którego ofertą jesteśmy zainteresowani, zostało do niego wpisane – czym prędzej trzeba poszukać innego organizatora wyjazdu.

Każdy organizator i pośrednik turystyczny wpisany do rejestru posiada zabezpieczenie finansowe w postaci umowy gwarancji bankowej, gwarancji ubezpieczeniowej lub ubezpieczenia, które zapewnia klientom, że w razie upadku biura zostaną oni sprowadzeni do Polski.

Z Ewidencji dowiemy się nie tylko, czy biuro jest zarejestrowane, lecz także czy:

- ma zabezpieczenie finansowe na rzecz klientów, jego wysokość oraz okres obowiązywania;
- nie zawiesiło działalności;
- nie jest przedmiotem postępowania o wykreślenie z rejestru.

Dowiemy się również, kiedy biuro zostało zarejestrowane. Oczywiście nie jest tak, że biura z długimi tradycjami nie mogą zbankrutować (czego dowodem jest przypadek Orbis Travel w 2010 r.), ale ostrożnie można założyć, że im dłużej biuro działa na rynku, tym ma większe doświadczenie i jest bardziej wiarygodne niż firma, która powstała kilka miesięcy temu i oferuje wycieczki po całym świecie.

Więcej o tym, w jaki sposób sprawdzić biuro podróży, piszemy tu:

Jeśli i Ty miałeś problem z biurem podróży, prześlij nam info przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (331)