Nawet sześć lagun pływowych może wytwarzać energię u brytyjskich wybrzeży
Brytyjska spółka Tidal Lagoon Power ujawniła plany budowy sześciu lagun pływowych u wybrzeży Walii, Szkocji i Anglii. Pozyskana dzięki nim energia mogłaby zaspokoić 8 proc. brytyjskiego zapotrzebowania.
02.03.2015 14:40
Spółka jest już na etapie planowania pierwszej z sześciu lagun. Miałaby ona powstać w zatoce Swansea w południowej Walii. Kolejne trzy laguny miałyby zostać zbudowane również u wybrzeży Walii oraz po jednej w Szkocji i Anglii.
Tidal Lagoon Power nie ukrywa, że projekt nie będzie najtańszy. Koszt budowy pierwszej laguny szacuje na około miliarda funtów, a wszystkie sześć lagun wraz z infrastrukturą mogłoby kosztować nawet 30 mld funtów. W zamian Wielka Brytania mogłaby uzyskać energię mogącą zaspokoić 8 proc. rocznego zapotrzebowania, czyli mniej więcej tyle, ile obecnie zapewniają elektrownie wiatrowe.
Władze spółki są obecnie w trakcie negocjacji z rządem, od których zależy czy projektowi uda się uzyskać dofinansowanie w ramach mechanizmu tzw. kontraktów różnicowych. Mechanizm ten docelowo ma stanowić jedyne źródło wsparcia dla projektów w energetyce odnawialnej. Póki co inwestorzy unikają jednak deklaracji czy projekt mógłby starać się o rządowe wsparcie jeszcze w tegorocznej rundzie kontraktów.
Niezbędnym warunkiem uczestnictwa projektu w rywalizacji o kontrakt z rządem jest ustalenie ceny energii wytwarzanej przez lagunę. Nie jest to proste z racji, że byłby to pierwszy tego typu projekt nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na świecie. Według inwestorów pierwsza laguna mogłaby wytwarzać prąd w cenie 168 funtów za megawatogodzinę, a więc znacznie drożej niż inne technologie odnawialne (dla porównania cena energii z morskich farm wiatrowych, uważanej za najdroższą obecnie komercyjną technologię odnawialną, szacowana jest na około 140 funtów za megawatogodzinę).
Zapewniają oni jednak, że kolejne laguny produkowałyby już znacznie taniej - bo za około 90 funtów za megawatogodzinę, czyli na poziomie porównywanym do planowanych elektrowni atomowych.
Za wsparciem budowy lagun pływowych opowiada się minister ds. energii Edward Davey. "Póki co rozmowy w tej sprawie trwają, ale jestem bardzo podekscytowany potencjałem drzemiącym w energii pływowej. Mam jedne z największych amplitud pływów na świecie i byłoby znakomicie, gdyby udało nam się wykorzystać choćby część zgromadzonej w nich energii" - mówił w poniedziałek na antenie BBC News.
Technologia budowy lagun pływowych nie została dotąd zastosowana na skalę komercyjną. Jej istota jest jednak bardzo prosta - w przeciwieństwie do testowanych obecnie na szeroką skalę elektrowni pływowych, turbiny nie są posadowione na dnie morskim lub unoszą się tuż pod powierzchnią wody, ale są na stałe zamontowane wewnątrz wału tworzącego lagunę. Ich zaletą jest możliwość działania w obie strony, a więc wytwarzania energii zarówno podczas przypływu, jak i odpływu.
W przypadku planowanej laguny w zatoce Swansea, mur miałby łączną długość około 5 mil i sięgałby do 2 mil w głąb zatoki. Oprócz wytwarzania energii, laguna miałaby również służyć, jako centrum sportów wodnych.
Co istotne, energia pozyskiwana z pływów ma istotną przewagę nad innymi technologiami odnawialnymi. Jest bowiem stosunkowo przewidywalna. Wiadomo bowiem jaka jest częstotliwość pływów i ich amplituda. Pozwala to z dużą dokładnością oszacować potencjał wytwarzania energii. Takiego komfortu nie gwarantują ani elektrownie wiatrowe ani solarne.
Zaletą lagun pływowych jest również ich okres życia. Zdaniem inwestorów mogą one z powodzeniem wytwarzać energię nawet przez 120 lat.
Większych zastrzeżeń wobec projektu budowy laguny nie mają także ekolodzy. Jedynym wyjątkiem jest kwestia wpływu na migracje ryb, która miałaby zostać zbadana przed wydaniem zgody na budowę. Co więcej, uważają oni, że budowa lagun może często mieć korzystny wpływ na ekosystem poprzez stworzenie unikalnego środowiska porównywalnego z rafami koralowymi. Laguny mogą też stanowić zabezpieczenie przed powodziami stanowiącymi poważny problem w wielu nadmorskich rejonach Walii.
z Londynu Marcin Szczepański