NBP i KNF: ostrzegamy przed bitcoinem. Możliwe oszustwa i duże spadki kursu

Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego we wspólnym komunikacie ostrzegają potencjalnych użytkowników przed inwestycją w tzw. wirtualne waluty. Chodzi między innymi o bitcoina, litecoina i ethereum.

NBP i KNF: ostrzegamy przed bitcoinem. Możliwe oszustwa i duże spadki kursu
Źródło zdjęć: © flickr.com | BTC Keychain
Jacek Frączyk

07.07.2017 | aktual.: 07.07.2017 12:23

Kurs bitcoina, który 12 czerwca przekroczył poziom 3 tys. dol., obecnie zszedł poniżej 2,6 tys. dol. i wokół niego oscyluje już od trzech tygodni. Łączna wartość wyemitowanych bitcoinów wynosi 42,4 mld dol. W przypadku ethereum to 24 mld dol.

W naszej walucie bitcoin wyceniany jest w piątek na 9,6 tys. zł i w tym roku zaliczył już gigantyczny wzrost - w nowy rok wkraczał z ceną 4,2 tys. zł.

Notowania bitcoina w ostatnich 12 miesiącach

Obraz
© Money.pl

Polskie najważniejsze instytucje nadzorcze rynku finansowego zainteresowały się sprawą kryptowalut i wydały w piątek oficjalny komunikat. Ze względu na duże ryzyko, NBP i KNF ostrzegają przed ich kupowaniem. Odradzają to szczególnie instytucjom finansowym.

Obrót „walutami” wirtualnymi w Polsce nie narusza prawa krajowego ani unijnego - podają nadzorcy rynku. Posiadanie „walut” wirtualnych wiąże się jednak z „wieloma rodzajami ryzyka nie tylko dla użytkowników, ale również dla instytucji finansowych” - piszą w komunikacie, wyliczając zaraz jakie to ryzyko.

Wskazują na możliwość utraty środków z powodu kradzieży, np. w wyniku cyberataku na podmiot prowadzący wymianę lub infrastrukturę użytkownika. Podali przykład z października 2016 roku, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach zakończył działalność jeden z największych w Polsce serwisów wymiany. „Dochodzenie roszczeń i odzyskanie środków przez użytkowników może być w takiej sytuacji niemożliwe” - podają.

Kolejne ryzyko to brak gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, bo środki w bitcoinie czy ethereum nie są depozytami bankowymi. Ryzyko związane jest też z brakiem powszechnej akceptowalności w punktach handlowo-usługowych. Nie są prawnym środkiem płatniczym ani walutą, więc podmioty gospodarcze nie mają obowiązku akceptowania płatności, nawet jeżeli wcześniej je akceptowały.

Ryzyko wiąże się też z możliwością oszustwa. „Niektóre formy inwestowania w 'waluty' wirtualne mogą mieć charakter piramidy finansowej” - ostrzegają NBP i KNF. To może według nich „w krótkim czasie doprowadzić do utraty środków finansowych inwestora. Jeżeli tego typu sytuacja będzie miała miejsce w Polsce, jedyną formą ochrony będzie postępowanie karne, bowiem żadne polskie instytucje ochrony inwestorów czy konsumentów (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisja Nadzoru Finansowego) nie mają prawnych możliwości pomocy” - dodano w komunikacie.

Wreszcie wskazują na ryzyko dużych spadków ceny, co widać m.in. w tym roku. Wycena bitcoina, czy etheru polega często na samej tylko opinii analityka związanego z branżą nie popartej żadnymi fundamentami. „Pojedyncze transakcje 'walutami' wirtualnymi mogą istotnie wpływać na kształtowanie się ceny” - wskazują NBP i KNF.

Ostrzeżenie dla banków i ubezpieczycieli

#

Szczególną uwagę obie instytucje zwracają bankom i innym podmiotom na rynku finansowym, odradzając kupno kryptowalut.

„Kupowanie, posiadanie i sprzedawanie „walut” wirtualnych przez podmioty nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego byłoby obarczone wysokim ryzykiem i nie zapewniałoby stabilnego i ostrożnego zarządzania instytucją finansową” - napisano. Wskazują również, że „instytucje finansowe powinny zachować szczególną ostrożność w zakresie podejmowania i prowadzenia współpracy z podmiotami prowadzącymi obrót 'walutami' wirtualnymi, w szczególności w odniesieniu do ryzyka wykorzystania tych podmiotów do prania pieniędzy oraz finansowania terroryzmu. Decyzja w tym zakresie powinna być poprzedzona wnikliwą analizą potencjalnych konsekwencji, w tym również ryzyka prawnego i ryzyka reputacji” - dodano.

To wyraźne ostrzeżenie przed angażowaniem środków przez banki, czy ubezpieczycieli na tym spekulacyjnym rynku. NBP i KNF nie podały jednak, czy będą wyciągać jakieś konsekwencje względem instytucji, które nie posłuchają ostrzeżenia.

Jednocześnie obaj nadzorcy rynku zastrzegają, że nie mają nic do samej technologii rozproszonego rejestru (distributed ledger technology - DLT). Co zauważają, ta jest przydatna a wykorzystywana np. w elektronicznych bazach danych, w przemyśle, w usługach, czy też w sektorze finansowym.

„Wiele funkcjonalnych, operacyjnych i prawnych aspektów tej technologii powinno jednak podlegać szczegółowym i wnikliwym analizom i testom przed jej masowym wprowadzeniem na rynku finansowym” - napisano w komunikacie.

knfnbpbitcoin
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)