NBP podtrzymuje, że wejście do ERM2 w 2009 jest niewskazane

Narodowy Bank Polski nadal stoi na
stanowisku, że wejście do mechanizmu ERM2 w tym roku jest
niewskazane, głównie za sprawą dużych napięć na rynku walutowym,
co mogłoby skutkować niewypełnieniem kryterium kursowego -
poinformował Paweł Kowalewski, dyrektor Biura ds. Integracji ze
Strefą Euro NBP

NBP podtrzymuje, że wejście do ERM2 w 2009 jest niewskazane
Źródło zdjęć: © AFP

08.04.2009 | aktual.: 08.04.2009 10:07

.

_ (...)NBP jasno sformułował swój punkt widzenia w sprawie wchodzenia do ERM2: rok 2009 to nie jest dobry czas, żeby wejść do mechanizmu kursowego. Gdy zostały ukończone prace nad raportem o korzyściach i kosztach przyjęcia w Polsce euro, w banku centralnym zostały powołane komisje, które mają przygotować nas do rozmów na temat włączenia naszego kraju do ERM2, a potem do strefy euro _ - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Prawnej" Kowalewski.

_ Na razie te prace mają charakter wewnętrzny i ich wyniki nie będą upubliczniane. Ich celem jest przede wszystkim przygotowanie techniczne NBP do rozmów ze stroną europejsk _ą - dodał.

Podkreślił także, że ważne jest, aby w tym procesie brało też udział Ministerstwo Finansów.

_ Te dwie instytucje powinny mówić w tej sprawie jednym głosem. To jest w ogóle warunek rozpoczęcia rozmów z instytucjami UE _ - powiedział.

W ocenie dyrektora BISE w momencie włączenia złotego do mechanizmu walutowego EBC nie będzie bezwarunkowo interweniował.

_ EBC niczego nie będzie musiał. Zgodnie z zasadą może on tak długo uczestniczyć w interwencjach, dopóki nie uzna, że będą one zagrażały stabilności monetarnej strefy euro. Innymi słowy EBC zawsze będzie mógł powiedzieć, że interwencja w obronie złotego jest sprzeczna z jego celem. Mogą więc pojawić się sytuacje, kiedy to NBP będzie osamotniony _ - uważa Kowalewski.

Daty związane z wejściem do strefy euro powinny być ustalone wspólnie przez rząd, NBP i partnerów z instytucji europejskich.

_ Jeżeli uczestnictwo w mechanizmie ERM2 musi wynosić przynajmniej dwa lata - a w praktyce jakieś 2,5 roku - to sprawa staje się oczywista. NBP na pewno będzie chciał, żeby jakiekolwiek daty były ustalane w czworokącie NBP - rząd - KE-EBC. Wejście do korytarza teraz jest niewskazane ze względu na duże napięcia na rynku walutowym _- podkreśla dyrektor BISE.

_ Na razie rynek nie ma przeciwko czemu spekulować, bo kurs jest płynny. Gdy wejdziemy do ERM2, będzie parytet i granica 2,25 proc. po deprecjacyjnej stronie - to będzie duża pokusa, żeby to przetestować _ - dodał.

Wyznaczenie kursu parytetowego musi być kompromisem.

_ To, co dla rządu może wydawać się atrakcyjne, niekoniecznie musi być atrakcyjne dla partnerów europejskich. Jeszcze żadna waluta, która znalazła się w korytarzu, nie straciła 1/3 swojej wartości w ciągu roku przed wejściem do niego. Jeżeli waluta traci 1/3 wartości, to zawsze może się pojawić zarzut, że nie jest ona wystarczająco zdrowa, aby mogła ubiegać się o członkostwo w mechanizmie, nie mówiąc już o członkostwie w strefie euro _ - zaznacza Kowalewski.

_ Ponadto trudno będzie uzasadnić bieżący kurs, skoro jeszcze do niedawna pojawiały się badania, które wskazywały, że kurs równowagi znajduje się między 3,5 a 3,6 zł za euro _- dodaje.

Źródło artykułu:PAP
finanseemunbp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)