Neczas i Cameron jednym głosem ws. pomocy Grecji

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz szef czeskiego rządu Petr Neczas podkreślili w czwartek w Pradze, że zadłużona Grecja powinna skorzystać jedynie z mechanizmów pomocowych strefy euro, a nie wsparcia całej Unii Europejskiej.

Neczas i Cameron jednym głosem ws. pomocy Grecji
Źródło zdjęć: © AFP

23.06.2011 | aktual.: 24.06.2011 07:32

Zarówno Wielka Brytania jak i Czechy pozostają poza strefą euro a obaj szefowie rządów wypowiadali się kilka godzin przed szczytem UE w Brukseli, gdzie grecki kryzys długu jest jednym z głównych tematów. Przywódcy UE udzielą dalszej pomocy Grecji i zrobią wszytko, by zapewnić stabilność eurolandu - brzmi projekt uzyskanej przez PAP deklaracji ze szczytu. Nowy plan pomocy ma być gotowy w lipcu.

Cameron na konferencji prasowej zaznaczył, że jego kraj nie jest przygotowany na udział w pomocy Grecji, a greckie problemy powinny rozwiązać państwa posługujące się wspólną walutą.

Jego zdaniem zamiast z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej (EFSM), do którego włączone są wszystkie kraje UE, przy organizacji pomocy dla Aten należy w pierwszej kolejności skorzystać z możliwości, jakie daje Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).

- Nasze zdanie jest jasne; Wielka Brytania jest członkiem Rady MFW, dlatego też jakiekolwiek sytuacje polecamy rozwiązywać z pośrednictwem tej instytucji. Byłoby niewłaściwe wykorzystać europejski mechanizm finansowy na drugą już spłatę Grecji - podkreślił brytyjski premier.

W podobnym tonie wypowiedział się szef czeskiego rządu. Neczas również wolałby, aby w celu pomocy Atenom skorzystano z EFSF, a więc z narzędzi strefy euro, a nie mechanizmów całej UE z udziałem Republiki Czeskiej.

Obaj premierzy w czasie rozmów w Pradze podkreślili również, że Unia Europejska koniecznie musi znaleźć "wizję wzrostu i konkurencyjności". Dlatego też - ich zdaniem - konieczne są reformy i modernizacja skierowana na potencjał innowacyjny gospodarek państw UE.

A tymczasem UE robi swoje

Przywódcy UE udzielą dalszej pomocy Grecji i zrobią wszystko, co konieczne, by zapewnić stabilność eurolandu. Nowy plan pomocy dla Grecji ma być gotowy w lipcu; ma w nim uczestniczyć sektor prywatny - brzmią ustalenia pierwszego dnia szczytu w Brukseli.

Przyjęta przez przywódców 27 państw UE deklaracja zastrzega jednocześnie, że przegłosowanie przez parlament Grecji planu reform, uzgodnionego z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym "musi być pilnie sfinalizowane w najbliższych dniach".

- Jeżeli Grecja zrobi to, co musi, to wtedy my też zrobimy to, co do nas należy. To nie jest groźba, tylko potwierdzenie, że kontynuujemy nasze wysiłki - powiedział szef eurogrupy Jean-Claude Juncker. Szef KE Jose Barroso apelował do greckich polityków o szybkie działanie, a kanclerz Niemiec Angela Merkel o jedność sił politycznych w Grecji. - W sytuacji takiej jak ta, wszyscy muszą być zjednoczeni - powiedziała.

Na szczycie w czwartek wieczorem premier Grecji Jeorjos Papandreu poprosił liderów UE i MFW o nowy plan pomocy ponad kwotę 110 mld euro przyznaną rok temu.

W przyjętej deklaracji przywódcy obiecują, że przyjęcie planu oszczędnościowego przez parlament grecki "będzie podstawą do ustalenia parametrów nowego programu pomocy, wspólnie z partnerami europejskimi i MFW, jednocześnie umożliwiającego wypłatę na czas środków niezbędnych do zaspokojenia finansowych potrzeb Grecji w lipcu".

To oznacza, że jeżeli zostanie przyjęty program oszczędnościowy, umożliwi to udzielenie nie tylko następnej transzy 12 mld euro w ramach pomocy przyznanej rok temu (110 mld euro), ale też będzie podstawą do opracowania nowego pakietu nieoficjalnie szacowanego na około 90 mld euro.

Deklaracja w znacznej części powtarza uzgodnienia przyjęte przez ministrów finansów eurogrupy z poniedziałku. W ślad za ministrami przywódcy potwierdzają, że kolejny plan pomocy dla Grecji będzie finansowany "zarówno ze źródeł publicznych jak i prywatnych", czyli przez banki i inwestorów prywatnych. Ale ma to się odbyć na zasadach dobrowolnego refinansowania (tzw. roll overs), czyli wymiany wygasających obecnie obligacji na nowe tego samego typu.

Przywódcy wzywają ministrów finansów do zakończenia na początku lipca prac w sprawie elementów pozwalających na wdrożenie planu. To oznacza, że kluczowych decyzji co do wielkości pomocy i udziału sektora prywatnego można spodziewać się na posiedzeniu eurogrupy 3 lub 11 lipca.

- Program reform dla Grecji ma nie tylko ograniczyć dług publiczny, ale przywrócić wzrost gospodarczy w najbliższych latach - przekonywał przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Jego zdaniem nie ma konfliktu między oszczędnościami a wzrostem. - Zaufanie rynków będzie wówczas stopniowo przywracane, gdy reformy będą konsekwentnie wdrażane rok po roku; to zaowocuje przywróceniem wzrostu greckiej gospodarki w 2012 i 2013 roku - powiedział Van Rompuy.

Ponadto w deklaracji przywódcy za znaczące uznają dotychczasowe osiągnięcia poczynione przez Grecję od ubiegłego roku, zwłaszcza w obszarze konsolidacji fiskalnej. Wzywają "wszystkie partie polityczne w Grecji, by wsparły główne, kluczowe punkty programu reform, tak by zapewnić jego rygorystyczne i skrupulatne wdrożenie". Wskazali, że z uwagi na skalę i rodzaj wymaganych reform w Grecji, "jedność narodowa jest warunkiem sukcesu".

"Przywódcy strefy euro zrobią wszystko, co konieczne, by zapewnić finansową stabilność strefy jako całości" - głosi deklaracja.

Przywódcy przychylnie odnoszą się też do propozycji Komisji Europejskiej w sprawie ustanowienia dla Grecji szybkiej ścieżki zwrotów unijnego dofinansowania inwestycji realizowanych z funduszy unijnych. Ponadto obniżyli Grecji do 15 procent wysokość obowiązkowego wkładu w realizację tych inwestycji.

Niezdolna do spłaty swych długów Grecja wiosną 2010 roku była pierwszym krajem strefy euro, który zwrócił się o pomoc UE i MFW. Rok później kraj wciąż jest pogrążony w kryzysie. Grecja nie sprostała programowi oszczędnościowemu, ma kłopoty ze ściąganiem podatków (szacuje się, że jedna trzeci populacji ich nie płaci) i z prywatyzacją.

Z Pragi Michał Zabłocki
Z Brukseli Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)