Neutralny przebieg handlu

Wracając jeszcze na chwilę do przebiegu piątkowej sesji warto przypomnieć, że przez prawie cały dzień istotną rolę odgrywała na wykresie strefa cenowa: 2918 – 2923 pkt. W końcowej fazie handlu doszło jednak do przełamania w/w zakresu, co w szybkim tempie przeobraziło się w stosunkowo silny ruch korekcyjny. Wskazana strefa zaczęła zatem ponownie pełnić rolę zapory podażowej, jednak w porannej fazie wczorajszego handlu bykom nie udało się sforsować tej przeszkody.

Neutralny przebieg handlu
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK

12.04.2011 | aktual.: 12.04.2011 09:05

Wracając jeszcze na chwilę do przebiegu piątkowej sesji warto przypomnieć, że przez prawie cały dzień istotną rolę odgrywała na wykresie strefa cenowa: 2918 – 2923 pkt. W końcowej fazie handlu doszło jednak do przełamania w/w zakresu, co w szybkim tempie przeobraziło się w stosunkowo silny ruch korekcyjny. Wskazana strefa zaczęła zatem ponownie pełnić rolę zapory podażowej, jednak w porannej fazie wczorajszego handlu bykom nie udało się sforsować tej przeszkody.

Warto w tym kontekście nadmienić, że pomimo prowzrostowego przebiegu sesji w pierwszej godzinie notowań, strona podażowa bardzo szybko zdołała przejąć kontrolę na warszawskim parkiecie. Nie było to co prawda tak spektakularne wejście podaży do gry, jak miało to miejsce w miniony piątek, niemniej kontrakty zaczęły konsekwentnie tracić na wartości.
W efekcie niedźwiedziom udało się przedrzeć poniżej wewnętrznej linii trendu (skonstruowanej na bazie wykresu intradayowego) i coraz bardziej prawdopodobnym wariantem wydawał się test kluczowej obecnie zapory popytowej Fibonacciego: 2879 – 2883 pkt.

Niedźwiedzie miały jednak problem z realizacją w/w strategii i zamiast spodziewanego testu strefy, rynek zaczął poruszać się w niezwykle wąskim zakresie wahań cenowych. Warto podkreślić, że z bardzo podobnym stylem gry mieliśmy także do czynienia na pozostałych rynkach akcyjnych.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

W końcówce sesji rynek nadal realizował wariant ruchu bocznego, choć minimalnie większą aktywnością odznaczał się popyt. Ostatecznie zamknięcie FW20M11 uplasowało się na poziomie 2906 pkt (wzrost o 0.24%).

Tak jak podkreślałem w swoich wczorajszych opracowaniach online pewnym zagrożeniem dla stabilności bieżącego impulsu wzrostowego pozostaje znana nam już zapora podażowa na WIG-u 20 koncentrująca się w rejonie: 2915 – 2942 pkt. Warto przypomnieć, że strefa została skonstruowana na bazie horyzontu tygodniowego, a jej głównym filarem konstrukcyjnym pozostaje zniesienie 61.8% bessy z lat 2007 – 2009.
Wczoraj jak wiadomo strona popytowa musiała po raz kolejny uznać tutaj wyższość swojego przeciwnika. Przez bardzo długi okres czasu notowania indeksu przebiegały bowiem we wskazanym korytarzu cenowym, jednak ostatecznie niedźwiedziom udało się zepchnąć indeks poniżej poziomu 2915 pkt.

W przypadku kontraktów dość istotne znaczenie przypisałbym natomiast zakresowi cenowemu: 2879 – 2883 pkt. Wydaje się, że zanegowanie w/w wsparcia wraz z przebiegającą tutaj median line i linią równoległą do WLT wskazywałoby na zauważalny wzrost aktywności podaży. To z kolei uwiarygodniłoby w jeszcze większym stopniu przedział oporu na WIG-u 20, podkreślając zarazem jego nieprzypadkowe umiejscowienie.
Warto w tym kontekście podkreślić, że kolejnym, analogicznym pod względem wiarygodności zakresem cenowym w stosunku do 2879 – 2883 pkt pozostaje na wykresie obszar wsparcia Fibonacciego: 2844 – 2847 pkt. Można zatem podsumować ten wątek i stwierdzić, że za dość istotny czynnik wpływający na koniunkturę rynkową w najbliższym czasie trzeba będzie uznać wynik konfrontacji uzyskany w rejonie: 2879 – 2883 pkt. Ponieważ jest to istotna zapora cenowa na wykresie FW20M11 należy spodziewać się także aktywnych prób obrony w/w przedziału wsparcia.

Pozytywnie należałoby się natomiast odnieść do jedynie krótkotrwałego naruszenia 2879 – 2883 pkt. Jak wiadomo w silnych trendach wzrostowych (a z takim mamy na razie do czynienia) niedźwiedzie mają zazwyczaj spore problemy z inicjowaniem stabilnych ruchów kontrujących i w związku z tym często dochodzi do naruszeń potencjalnie istotnych zapór popytowych Fibonacciego. Tego typu sytuacje traktuje się zazwyczaj jako oznakę siły rynku. Niemniej jednak zamknąłbym przynajmniej część długich pozycji z chwilą naruszenia poziomu 2879 pkt. Day-traderzy, choć jest to bardzo ryzykowana strategia, mogliby także rozważyć wówczas otwarcie niewielkiej ilości krótkich pozycji.

W niniejszej analizie poświęcam tak dużo uwagi zaporom popytowym, gdyż gdy przygotowuję opracowanie dość silnie zniżkują indeksy azjatyckie (z powodu problemów w Fukushimie został podniesiony poziom zagrożenia z piątego do siódmego, czyli najwyższego stopnia). Te z kolei ciągną w dół kontrakty na amerykańskie indeksy. Na wartości traci także (choć w bardzo umiarkowanym stopniu) kurs eurodolara. Może się zatem tak zdarzyć, że znana nam już zapora popytowa: 2879 – 2883 pkt zostanie przetestowana jeszcze w przedpołudniowej fazie handlu.

Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)