Nie dla finlandyzacji Ukrainy
Premier Czech odrzucił sugestie prezydenta Zemana, że samodzielność polityczna Ukrainy mogłaby być w jakiś sposób ograniczana
12.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:16
Przedstawione podczas posiedzenia czeskiej Izby Poselskiej poglądy prezydenta Milosza Zemana, że Ukraina powinna prowadzić politykę „samoograniczenia" w taki sposób, by nie drażnić Rosji spotkały się z krytyką szefa rządu. Premier Bohuslav Sobotka odpowiadając na interpelacje poselskie stwierdził, że „nie chce być recenzentem prezydenta" jednak nie ukrywał krytycznego stanowiska wobec poglądów głowy państwa.
„Finlandyzacja nie jest dobrą drogą dla Ukrainy, która powinna mieć prawo do decydowania o swojej przyszłości" - mówił w parlamencie Sobotka. Była to odpowiedź na sugestie Zemana, by Kijów uspokoił Moskwę obiecując, że nie będzie starał się o członkostwo w NATO. Sobotka dodał, że pojęcie „finlandyzacji" pochodzi z okresu zimnej wojny (chodziło o zobowiązanie sąsiadującej z ZSRR Finlandii do rezygnacji z członkostwa w zachodnich strukturach obronnych i prowadzenia polityki zagranicznej niekolidującej z interesami Moskwy).
Wyraźnie prorosyjskie poglądy prezydenta od dawna budzą zakłopotanie w kręgach rządowych Pragi. Jakkolwiek zarówno premier jak i prezydent reprezentują umiarkowaną centrolewicę to jednak w kwestii polityki wschodniej istnieje między nimi rozdźwięk. O ile Sobotka podkreśla konieczność utrzymania zachodniej jedności to Zeman wielokrotnie wypowiadał się przeciwko zachodnim sankcjom wobec Rosji i dawał wyraz swojemu krytycznemu stanowisku wobec Ukrainy.
Zeman podczas wizyty w Chinach chwalił „chińską demokrację i poszanowanie praw człowieka", zaś podczas pobytu w Kazachstanie ocenił, że zbliżenie Ukrainy z Zachodem potrwa kilka pokoleń. To właśnie w Astanie użył określenia „finlandyzacja" w odniesieniu do najlepszych jego zdaniem relacji między Ukraina i Rosją.
Pod koniec listopada „Washington Post" nazwał Zemana propagandową tubą Rosji. Podobnie wypowiadali się przebywający w Pradze ukraińscy dziennikarze - znany reporter Maksym Szczerbyna użył wobec Zemana określenia „przedłużona ręka Moskwy".
Kontrowersyjne poglądy Zemana kilka razy wywoływały w Pradze ostrą krytykę, zarówno ze strony części polityków, jak i zwykłych obywateli. Policzkiem dla prezydenta była demonstracja 17 listopada, gdy podczas obchodów 25 rocznicy „aksamitnej rewolucji" tłum wygwizdał Zemana zarzucając mu służalczość wobec Rosji.
W środę Zeman i Sobotka uzgodnili, że dla uniknięcia nieporozumień polityka zagraniczna powinna stać się tematem regularnych konsultacji najważniejszych polityków w kraju. Co najmniej trzy razy do roku powinni rozmawiać prezydent, premier i przywódcy głównych ugrupowań politycznych Czech.