Nie ma zgrzytów w koalicji - Graś; była kolejna niespodziewana zagrywka - PSL

01.02. Warszawa (PAP) - Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił, że koalicja PO-PSL ma się dobrze, nie ma w niej zgrzytów, a kontakt koalicyjny jest stały. Jednak politycy PSL zarzucają...

01.02. Warszawa (PAP) - Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił, że koalicja PO-PSL ma się dobrze, nie ma w niej zgrzytów, a kontakt koalicyjny jest stały. Jednak politycy PSL zarzucają koalicjantowi, że - przedstawiając bez konsultacji z ludowcami plan rozwoju i konsolidacji finansów publicznych - przygotował "kolejną niespodziewaną zagrywkę", która - ich zdaniem - jest elementem nadchodzącej kampanii wyborczej.

Graś powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że w tym tygodniu, być może we wtorek - gdy jest posiedzenie Rady Ministrów - powinno dojść do rozmowy premiera Donalda Tuska z liderem ludowców, wicepremierem Waldemarem Pawlakiem, na której zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości.

Rzecznik rządu podkreślił w rozmowie z PAP, że kontakt koalicyjny i kontakt Tusk-Pawlak jest stały i oparty na zaufaniu. Zaznaczył, że w zeszłym tygodniu doszło do spotkania koalicyjnego - w składzie Tusk, Pawlak i szefowie klubów; odbyło się też spotkanie w "cztery oczy" Tuska z Pawlakiem, na którym premier poinformował lidera PSL o swojej decyzji dotyczącej wyborów prezydenckich.

"Nie ma zgrzytów w koalicji PO-PSL, to najbardziej stabilna i dobra koalicja w wolnej Polsce. To, że zdarzają się różnice zdań, poglądów, to normalna sprawa, przecież naszą koalicję tworzą dwie partie. Koalicja będzie trwała" - powiedział Graś dziennikarzom w Sejmie.

Podkreślił, że koalicja PO-PSL funkcjonuje już 2 lata, i - według opinii Polaków - nie ma dla niej lepszej alternatywy.

"Koalicja funkcjonuje dobrze, bo jest oparta na zasadach partnerskich i na szczerości. Jeśli pojawiają się problemy, zrobimy wszystko, żeby te problemy, jak najszybciej zostały usunięte" - zapewnił.

Graś przyznał jednocześnie w rozmowie z PAP, że Pawlak ma rację, iż dokument "Plan konsolidacji i rozwoju finansów publicznych" nie jest rządowym dokumentem, a jedynie propozycjami do dyskusji.

"Rządową dokumentem stanie się wówczas, gdy wewnątrz koalicji zostaną uwzględnione jego szczegóły i kiedy zostanie przyjęty przez Radę Ministrów w formie konkretnych ustaw" - zaznaczył.

Jak dodał, jest spokojny, że plan konsolidacji finansów publicznych - gdy przybierze on formę projektów ustaw - uzyska "bez żadnego problemu" akceptację większości koalicyjnej.

Również wiceszef PO Waldy Dzikowski podkreślił w rozmowie z PAP, że nie ma konfliktu w koalicji.

"Rolą mediów jest szukanie sensacji i nieporozumień. Ale jeśli PSL rzeczywiście ma do nas pretensje, to nigdy nie uchylamy się od rozmów, nigdy za dużo dialogu i konsultacji" - podkreślił. Jak dodał, w najbliższym czasie odbędzie na spotkanie na szczeblu szefów partii - Pawlaka i Tuska, na którym obaj politycy powinni "dogadać różnice".

"Nie widzę tutaj żadnych problemów koalicyjnych, emocje niedługo opadną" - ocenił Dzikowski.

Z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL) powiedział w poniedziałek w radiowej Trójce, że ludowcy "mają polityczną grubą skórę, ale są poirytowani, że to jest kolejna niespodziewana zagrywka PO i premiera".

"Czas by było te relacje i wzajemną transmisję poprawić, bo w przeciwnym wypadku coraz częściej może dochodzić do rozbieżności pomiędzy koalicjantami" - dodał Kłopotek.

Jednocześnie ocenił, że przedstawiony w piątek plan naprawy finansów publicznych to "autorski plan premiera" i "nie wszystko co zostało zaproponowane jest do bani". Jest wiele dobrych rzeczy, które PSL będzie popierać, ale są również takie propozycje, które wymagają szerszego poparcia" - ocenił Kłopotek.

Jak dodał dobre, rozsądne pomysły PSL będzie zawsze popierać.

"Ale jeśli będzie coś niemądrego nie będziemy popierać i nie będziemy żyrować każdego pomysłu PO i premiera" - powiedział Kłopotek.

O autorskim projekcie premiera mówi także inny poseł ludowców Janusz Piechociński. Jak podkreślił w rozmowie z PAP szef rządu musi przekonać do tego planu "nie tylko koalicjanta, nie tylko parlament, ale i opinię publiczną".

Według Piechocińskiego premier "stara się nadać tok debaty publicznej" i jest to element zbliżającej się kampanii wyborczej. W jego opinii, najlepsze byłoby spotkanie ekspertów ekonomicznych prezydenta, z Narodowego Banku Polskiego, Rady Polityki Pieniężnej z przedstawicielami klubów parlamentarnych, aby "porozmawiać i omówić propozycje premiera". (PAP)

mrr/ ajg/ mok/ mow/ asa/

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Jedyna taka huta na świecie upada. Pracę straci 300 osób
Jedyna taka huta na świecie upada. Pracę straci 300 osób
Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Gdzie na grzyby pod Warszawą? Zbieracze podpowiadają
Gdzie na grzyby pod Warszawą? Zbieracze podpowiadają
Zarabiają prawie 50 tys. zł. Rekordowy popyt na specjalistów
Zarabiają prawie 50 tys. zł. Rekordowy popyt na specjalistów
Lego wprowadza największy zestaw Star Wars w historii. Oto cena
Lego wprowadza największy zestaw Star Wars w historii. Oto cena
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary