Nie mam gustu, awans mi nie grozi
Oto kilka „tekstylnych” patentów dla człowieka bez ambicji, kochającego w pracy święty spokój
16.09.2010 | aktual.: 16.09.2010 10:39
Wyglądaj niechlujnie, wyzywająco albo tandetnie, a zobaczysz, że nikt nie zaproponuje ci odpowiedzialnej pracy czy awansu. Oto kilka „tekstylnych” patentów dla człowieka bez ambicji, kochającego w pracy święty spokój.
1. Nie bądź krawaciarzem
Ludzie sukcesu wolą przesadzić i ubrać się zbyt elegancko, niż wyglądać za mało wytwornie. Nawet na firmowego grilla przychodzą w markowych dżinsach i w koszulach kupionych w luksusowych butikach. Co innego pracownicy przeciętni – niezależnie od okazji wyglądają tandetnie i byle jak. Dla nich jest to wyraz skromności, dla ich szefów – oznaka braku klasy i ambicji.
- Ubieraj się za grosze
Garnitur szyty na miarę to nie zbytek, lecz konieczna inwestycja. Ambitni pracownicy już to rozumieją. Zaś ci, którzy karierę mają gdzieś, taki wydatek nazywają głupotą. Szkoda im kasy na drogie marynarki, koszule czy buty. Kupują na bazarach tanie rzeczy, które szybciej się niszczą i trzeba je często wymieniać. Ostatecznie to oni na ciuchy wydają więcej, niż ci, którzy ubierają się w sklepach z wyższej półki.
3. Zostań niewolnikiem metek
Odzież z wyższej półki to nie to samo, co odzież najmodniejszych marek. Człowiek poważny unika wszelkiej ostentacji. Nie eksponuje drogich metek, jak to robią np. dresiarze. Nie jest też ofiarą najnowszych trendów. Bliższa jest mu prostota i filozofia „no logo”, niż lans, z którego słyną dzieciaki z niektórych szkół społecznych, nowobogaccy albo celebryci. *4. Daj się zaskoczyć *
W szafie każdego karierowicza wisi dobry garnitur i elegancki płaszcz. Osoby, które o awansie nie myślą, mają tylko wyciągnięte swetry, sprane T-shirty i flanelowe koszule. Gdy dostają zaproszenie na galę ludzi biznesu, muszą grzecznie odmówić, bo w czym by się tam pokazali? A przecież to na takich spotkaniach można złapać cenny kontakt. Lub usłyszeć od ważnego prezesa czy dyrektora personalnego: „Chętnie widziałbym pana w swoim zespole”.
5. Podkreśl swój indywidualizm
Koszulki z trupią czaszką, bojówki moro, dziurawe i poplamione dżinsy z supermarketu. Jeśli w takich rzeczach czujemy się najlepiej, dlaczego nie mielibyśmy ich nosić do pracy? Nie dziwmy się jednak potem, że szef promuje raczej naszego eleganckiego kolegę, który strojem podkreśla raczej swoje aspiracje zawodowe niż indywidualność, oryginalność, fantazję.
6. Nie słuchaj ekspertów
Ubrać się to zbyt prosta sprawa, by zasięgać opinii stylisty, ekspedientki czy koleżanki z pracy. Tak najczęściej myślą ci, którzy nie mają gustu i wyglądają jak dwa nieszczęścia. Natomiast osoby świadomie kreujące swój wizerunek chętnie słuchają wskazówek innych. Dzięki temu prezentują się wspaniale. Ale nie tylko. Rady eksperckie przynoszą spore oszczędności, bo człowiek nie kupuje rzeczy, które źle na nim leżą.
7. Noś za duże lub za małe ciuchy
Co jeszcze zrobić, żeby wyglądać niepoważnie, zabawnie, śmiesznie – czyli jak ktoś, kto na awans z pewnością nie zasługuje? Wystarczy, że ubrania wiszą na człowieku jak na raperach z lat 90. albo są tak ciasne, że utrudniają krążenie krwi. Garderoba niedopasowana do sylwetki to gwarancja, że może i wszyscy będą danego gościa lubić, ale nikt nawet nie pomyśli, że to on powinien pokierować jakimś kawałkiem firmy. Choćby był wybitnym fachowcem, kariery ktoś taki nie zrobi. No ale coś za coś. Albo kariera, albo święty spokój.
Mirosław Sikorski